Federacja Przedsiębiorców Polskich apeluje do rządu o umorzenie składek ze zleceń sprzed lat. Nawet 100 tys. firm z branży ochrony i sprzątania ma nóż na gardle, bo grozi im bankructwo. Zakład Ubezpieczeń Społecznych coraz intensywniej kontroluje zawierane przez nie kontrakty. W poprzednich latach, starając się sprostać oczekiwaniom administracji stawianych w przetargach, oferowali coraz niższe ceny za swoje usługi. Odbywało się to kosztem zatrudnionych na kilku zleceniach, gdzie składki były płacone od pierwszej umowy, a od kolejnych już nie. Kontrakt na publiczne pieniądze mógł bowiem wygrać tylko ten, kto proponował najniższą cenę. Sądy, prokuratury, ministerstwa a nawet sam ZUS godziły się w ten sposób na kontrakty ze stawkami 5 zł za godzinę pracy. Choć było to stanowczo za mało, aby opłacić ochroniarzowi czy sprzątaczce minimalne wynagrodzenie i składki.
Państwo umywa ręce
Mało tego. By zabezpieczyć się przed zmianą podejścia do przepisów, występowali do ZUS o wydanie interpretacji, że działają zgodnie z prawem. I takie potwierdzenia otrzymywali. Teraz ZUS podważa te umowy, powołując się na ominięcie prawa. Sądy wydają zaś niekorzystne dla przedsiębiorców wyroki.
– Zlecanie w przetargach ochrony czy sprzątania budynków administracji publicznej oznaczało przeniesienie na podmioty zewnętrzne odpowiedzialności za warunki zatrudniania pracowników. Oznacza to, że organy administracji publicznej nie miały w poprzednich latach żadnej motywacji, aby uwzględniać godziwe stawki wynagrodzenia dla osób zatrudnianych przez wykonawców – mówi Mateusz Walewski, starszy ekonomista w PWC, współautor raportu.
Miliardy oszczędności
Z raportu PWC wynika, że administracja mogła zaoszczędzić na usługach kupowanych w poprzednich latach nawet 30 mld zł. Gdyby ZUS udało się dotrzeć do każdej umowy sprzed lat, to może teraz dodatkowo ściągnąć kolejne 19 mld zł zaległych składek. Stało się tak, choć firmy ochroniarskie już w 2009 r. apelowały do rządu o zmianę przepisów wpędzających wykonawców w pułapkę.
– Skoro budżet na tym oszczędzał, to wróćmy do zamówień publicznych sprzed lat i niech administracja zamiast 5 zł za godzinę pracy ochroniarza zapłaci 15 zł, tak by wystarczyło na etat i składki – komentuje Tomasz Wojak, prezes Polskiego Związku Pracodawców Ochrona.