Krążą pogłoski, że od 1 stycznia 2021 r. umowy cywilnoprawne, wśród nich umowy o dzieło, mają być zgłaszane do rejestru prowadzonego przez ZUS. Obecnie od takich umów nie płaci się składki na ubezpieczenie społeczne oraz na ubezpieczenie zdrowotne. Obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne płacą natomiast wykonawcy umów zlecenia.
Niejednokrotnie prawidłowa kwalifikacja umowy nastręcza jednak trudności, zwłaszcza w sytuacjach niejednoznacznych. Potwierdza to m.in. fakt, że w dwóch analogicznych sprawach, rozstrzyganych przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, zapadły dwa odmienne wyroki.
W obu przypadkach sprawy miały prawne podłoże w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z jej przepisami obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego podlegają osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której się stosuje przepisy kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia. Składki oblicza, pobiera z dochodu ubezpieczonego i odprowadza zamawiający je płatnik.
W pierwszej ze spraw NFZ ustalił, że dwie umowy, zawarte przez pielęgniarkę ze spółką z o.o., nie były umowami o dzieło, lecz właśnie umowami o świadczenie usług podlegającymi obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu. Zlecenia dotyczyły przygotowania materiałów dydaktycznych i przeprowadzenia wykładów na dwóch kursach kwalifikacyjnych dla pielęgniarek opieki długoterminowej. Prezes NFZ stwierdził, że żadna z tych czynności nie mogła być zakwalifikowana jako umowa o dzieło, gdyż w żaden sposób nie zmierzały one do powstania nowego, samoistnego dzieła.
W skardze do WSA w Warszawie spółka zarzuciła, że z powodu niewłaściwego zastosowania przepisów ustawy o świadczeniach zdrowotnych NFZ przyjął, iż wspomniane czynności były wykonywane na podstawie umowy o świadczeniu usług, do której stosuje się przepisy o zleceniu, podczas gdy wszystko wskazuje, że miały one charakter odpowiadający umowie o dzieło.