Rząd doi fundusze rynku pracy

Prawie 5 mld zł ze składek od firm rząd wyda niezgodnie z ich przeznaczeniem.

Aktualizacja: 24.09.2018 19:32 Publikacja: 24.09.2018 17:37

Rząd doi fundusze rynku pracy

Foto: Adobe Stock

We wtorek Rada Ministrów zajmie się projektem budżetu państwa na 2019 r. Pracodawcy bardzo negatywnie oceniają przewidziane w nim plany rządu co do wykorzystania pieniędzy zebranych na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Cudowna skarbonka

Znalazło to zresztą wyraz w zeszłotygodniowej uchwale Rady Rynku Pracy, która nie jest jednak wiążąca dla rządu. Wszystko wskazuje więc na to, że zostanie przez władze zignorowana.

– W przyszłym roku dojdzie do prawdziwego drenażu Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, na który zostaną przeniesione koszty związane z wypłatą wynagrodzeń dla lekarzy rezydentów i pielęgniarek w trakcie specjalizacji czy staży podyplomowych – mówi Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP. – Koszt wypłaty tych świadczeń wyniesie ponad 2,2 mld zł, podczas gdy wpływy do funduszu w przyszłym roku to tylko 476 mln zł.

Jak to możliwe, żeby tak mały fundusz obarczać tak dużymi kwotami wypłat na rzecz personelu medycznego?

Zdaniem ekonomistów sprawa jest bardzo prosta. Po podwyżce wynagrodzeń dla lekarzy i pielęgniarek w trakcie specjalizacji wydatki ze środków publicznych wzrosły prawie dwukrotnie. Ten koszt został przeniesiony przez rząd do FGŚP, bo ten państwowy fundusz nie podlega tzw. regule wydatkowej. Ogranicza możliwości gwałtownych podwyżek wypłat ze środków publicznych i nie wlicza się do deficytu budżetu państwa.

Czytaj też: Pracodawcy nie chcą utrzymywać lekarzy

Takie sztuczne poprawianie wskaźników budżetowych nie zmienia jednak faktu, że dodatkowych wydatków jest coraz więcej.

Widać to najlepiej na przykładzie Funduszu Pracy, z którego będą teraz dofinansowywane dopłaty do pracowniczych planów kapitałowych czy dodatek do daniny solidarnościowej od najbogatszych.

– Nie godzimy się na obciążanie tych funduszy kosztami, które nie są związane z celem, dla których zostały powołane – dodaje ekspert Pracodawców RP.

Zamrażarka zamiast inwestycji

– Od przedstawicieli rządu ciągle słyszymy, że na nic nie ma pieniędzy. Ale składki płacone przez przedsiębiorców zbierane na funduszach są wydawane na inne cele. Pozostałe pieniądze są zamrażane na depozytach. Na ustawowe cele, dla których zostały przewidziane te fundusze, pozostaje niewiele – zauważa Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan, przewodniczący Rady Rynku Pracy. – Tymczasem niskie bezrobocie nie powinno być argumentem za zmniejszeniem środków na aktywizację niepracujących.

Biorąc pod uwagę liczbę osób w wieku produkcyjnym i liczbę faktycznie zatrudnionych, widać, że w Polsce jest bardzo niska aktywność zawodowa.

– Borykamy się też z ogromną luką kompetencyjną – dodaje Baczewski. – Trzeba teraz, przy niskim bezrobociu, odpowiedzieć na te wyzwania, kierując na to przeznaczone na te problemy pieniądze, a nie wydawać je na inne cele, przez co, gdy przyjdzie kryzys, kasy tych funduszy okażą się puste.

Tymczasem na przyszły rok zaplanowano, że na „aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu" z Funduszu Pracy zostanie wydane o prawie połowę mniej pieniędzy niż w tym roku. Ubędzie więc płatnych staży dla osób tuż po szkole, dofinansowań na założenie działalności gospodarczej czy szkolenia dla bezrobotnych myślących o podniesieniu swoich kompetencji. Rząd nie planuje też kontynuowania programu „Praca dla młodych", na który wydał w 2018 r. 760 mln zł, wspierając w ten sposób zatrudnienie osób do 30. roku życia.

Z pustymi kieszeniami na czas kryzysu

Tymczasem coraz więcej sygnałów wskazuje na zbliżający się kryzys gospodarczy. Świadczy o tym zwiększona liczba upadłości ogłoszonych w ciągu ostatnich 12 miesięcy czy rosnące zadłużenie aktywnych przedsiębiorców w ZUS. Ponad pół miliona firm nie reguluje swoich należności w terminie i od początku tego roku zalegają już w ZUS z zapłatą 3,5 mld zł składek na ubezpieczenia społeczne.

Wszystko wskazuje, że rząd zdaje sobie z tego sprawę, bo planuje, że na kontach Funduszu Pracy pod koniec 2019 r. ma być ponad 21 mld zł, o 6 mld zł więcej niż w tym roku. Gorzej sytuacja będzie wyglądać z Funduszem Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Jego stan spadnie z 4,9 w 2018 do 3,7 mld zł w 2019 r. Z tych środków wypłaca się zaległe wynagrodzenia zatrudnionym w upadających firmach.

We wtorek Rada Ministrów zajmie się projektem budżetu państwa na 2019 r. Pracodawcy bardzo negatywnie oceniają przewidziane w nim plany rządu co do wykorzystania pieniędzy zebranych na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Cudowna skarbonka

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego