W myśl obecnie obowiązujących przepisów, jeśli z pierwszej umowy opłacili składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia, od kolejnych umów płacą już tylko składkę zdrowotną i przez to otrzymują na rękę wynagrodzenie wyższe o około 30 proc. Pełne oskładkowanie przychodów oznacza jednak nie tylko zwiększenie kosztów ich zatrudnienia dla przedsiębiorców, ale także zmniejszenie wypłaty dla zleceniobiorcy. To dlatego rząd zrezygnował z tej zmiany zaplanowanej jeszcze w zeszłym roku. Na przeszkodzie stanęły zbliżające się wybory parlamentarne. Teraz, gdy do następnych zostały trzy lata, a w czasie kryzysu budżet będzie miał rekordowy deficyt, propozycja zmian wróciła.
Czy rządowi uda się zdążyć z tak kontrowersyjnymi zmianami w krótkim czasie, jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od podejścia związków zawodowych i biznesu.
– Zasadnicze pytanie brzmi, czy to jest stosowny czas na wprowadzanie takich zmian i zwiększanie obciążeń firm, a szacowane wpływy z tego tytułu wyniosą 2,5 mld zł – zauważa Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan. – Jesteśmy w okresie, kiedy firmy, osoby współpracujące starają się odrobić straty z wiosny, a część podmiotów dotkniętych potencjalnymi zmianami nie jest w stanie w pełni prowadzić swoich działalności i sytuacja ta może się jeszcze utrzymać.
Problem w tym, że obecnie zatrudnienie na kilku umowach jest stosowane w turystyce czy gastronomii, które najmocniej odczuły kryzys gospodarczy wywołany przez pandemię koronawirusa. Nałożenie na nich obowiązku zapłaty wyższych składek od zleceń trudno uznać za wsparcie w wychodzeniu z kryzysu gospodarczego.
– Nie znamy jeszcze szczegółów tego projektu, jednak wprowadzenie jednolitego dla wszystkich podatku od wynagrodzeń powinno wiązać się z obniżeniem klina podatkowego – komentuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Z pewnością nie zgodzimy się na jeszcze większe skomplikowanie systemu liczenia składek płaconych przez przedsiębiorców. Ten system powinien być prosty.
– Taka zmiana przepisów pozytywnie wpłynie na wysokość emerytur – dodaje prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. – W naszym systemie emerytalnym wysokość emerytury zależy od tego, ile składek odłożymy i w jakim wieku przejdziemy na emeryturę.