Przy czym praca w szczególnych warunkach to taka wykonywana stale (codziennie) i na cały etat, czyli przez 8 godzin dziennie, jeżeli pracownika obowiązywał taki wymiar czasu pracy.
Gorzej dla oczu
Wśród prac w warunkach szczególnych wymieniono także w dziale XIV pod poz. 5 rozporządzenia RM prace szczególnie obciążające narząd wzroku i wymagające precyzyjnego widzenia – w kartografii, montażu mikroelementów, do czego konieczne jest posługiwanie się przyrządami optycznymi oraz przy obsłudze elektronicznych monitorów ekranowych. W praktyce przy tym ostatním zapisie powstaje wiele sporów. Pracujący przy pomocy komputera domagają się bowiem uznania tego za pracę w warunkach szczególnych i uzyskania na tej podstawie wcześniejszej emerytury. Nierzadko ich twierdzenia potwierdzają świadectwa wykonywania pracy w warunkach szczególnych wydane przez byłych pracodawców.
Ponieważ ZUS często kwestionuje takie sformułowania i odmawia przyznania emerytury, sprawy trafiają do sądów. Orzecznictwo wyklucza natomiast automatyczne myślenie, że każdy, kto w pracy posługuje się komputerem, tym samym świadczył pracę w warunkach szczególnych. Tak też wskazał wyraźnie Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 3 kwietnia 2013 r. (III AUa 1345/12). Stwierdził ponadto, że intencją ustawodawcy było zaliczenie do prac wykonywanych w szczególnych warunkach tylko takich czynności, które szczególnie obciążają narząd wzroku i wymagają precyzyjnego widzenia. Zakłada się bowiem, że praca wykonywana w szczególnych warunkach stale i w pełnym wymiarze czasu pracy obowiązującym na konkretnym stanowisku przyczynia się do szybszego obniżenia wydolności organizmu. Dlatego wykonujący taką pracę ma prawo do emerytury wcześniej niż inni ubezpieczeni.
Bez wątpienia nie można jednak zrównać ze sobą stopnia szkodliwości dla zdrowia (narządu wzroku) czynności pracowników w kartografii i przy montażu mikroelementów z typową pracą biurową, w której narzędziem ułatwiającym jej wykonywanie był komputer. Tego rodzaju praca w biurze nie stanowi tej realizowanej w warunkach szczególnych. Podobnie wskazał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 2 lutego 2012 r. (II UK 118/11). Uznał, że praca z użyciem komputera nie może być z góry uznawana jako wykonywana w warunkach szczególnych. Mogłoby to prowadzić do nieuprawnionego twierdzenia, że każdy korzystający w pracy z komputera jest zatrudniony w szczególnych warunkach dla celów emerytalnych.
Nazwa nie przesądza
W ustaleniu, czy pracownik pracował w szczególnych warunkach, decydującego znaczenia nie ma sama nazwa zajmowanego przez niego stanowiska. Ważny jest bowiem rodzaj powierzonej mu pracy i rzeczywiście realizowane zadania służbowe. Zwracał na to uwagę m.in. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 1 lipca 2014 r. (III AUa 169/14). Podobnie podkreślał SN w wyroku z 1 czerwca 2010 r. (II UK 21/10). Wyjaśnił, że dla oceny, czy pracownik pracował w szczególnych warunkach, nie ma istotnego znaczenia nazwa zajmowanego przez niego stanowiska, ale rodzaj powierzonej mu pracy. Zatem nawet jeśli pracodawca określił stanowisko zatrudnionego w sposób wskazujący, że była to praca w warunkach szczególnych (np. operator monitora ekranowego), to nazwa ta nie wiąże ani ZUS, ani sądu.
Podobnie nie decydują zapisy dokonane przez byłego pracodawcę w świadectwie wykonywania pracy w warunkach szczególnych. Tak też uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 25 mają 2010 r. (I UK 3/10). Stwierdził, że nawet jeżeli pracodawca uznał pracę na danym stanowisku za tę realizowaną w warunkach szczególnych, taki pracownik może nie otrzymać wcześniejszej emerytury. ZUS odmówi jej bowiem, gdy nie była wykonywana stale i w pełnym wymiarze czasu pracy. Dlatego pracownik mający świadectwo pracy w warunkach szczególnych nie ma pewności, że ZUS je uwzględni i przyzna to specjalne świadczenie.