Składki ZUS po przekwalifikowaniu umowy przez sąd

Przekwalifikowanie umowy przez sąd może oznaczać spore zaległości wobec ZUS. Płatnik musi je uregulować w całości, a dopiero później może ich części dochodzić od podwładnego. Ma na to trzy lata od opłacenia zaległości, a nie od dnia wymagalności składek.

Publikacja: 03.07.2015 07:00

Należności wobec ZUS przedawniają się po pięciu latach

Należności wobec ZUS przedawniają się po pięciu latach

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Za nieprawidłowe rozliczenia z ZUS zawsze odpowiada płatnik. To na nim ciąży obowiązek obliczania, potrącania z dochodów podwładnego, rozliczania i opłacania należnych składek za każdy miesiąc ubezpieczenia. W razie niedopłaty musi spłacić ją samodzielnie bez względu na to, czy została przez niego zawiniona czy nie. Tak jest więc zarówno w sytuacji, gdy nie płacił bieżących składek, bo sam źle ustalił stan prawny, jak również wtedy, gdy ubezpieczony wprowadził go w błąd, informując np., że jego zarobki przekroczyły roczną granicę składkową.

Jeśli więc po jakimś czasie – na przykład na skutek kontroli ZUS – okaże się, że za ubezpieczonego była opłacana tylko składka zdrowotna, a powinny być również społeczne, to powstałą w ten sposób niedopłatę musi uregulować płatnik. Oczywiście wraz z odsetkami za zwłokę. Co więcej, zaległości spłaconych w części, którą powinien płacić ubezpieczony, nie może potrącić z jego bieżącej wypłaty. Dopiero po ich opłaceniu może wystąpić do podwładnego z roszczeniem o zwrot składek w części, którą powinien on sfinansować z własnych środków.

Ustawa systemowa nie reguluje zasad, na jakich płatnik może odzyskać pieniądze „założone" za pracownika. Roszczenia może dochodzić na podstawie przepisów kodeksu cywilnego dotyczących bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Zgodnie z nim ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, musi ją wydać w naturze, a gdy to nie jest możliwe – zwrócić jej wartość. Jednak muszą być spełnione cztery przesłanki.

Po pierwsze, ma dojść do wzbogacenia jednego podmiotu, czyli uzyskania korzyści majątkowej w jakiejkolwiek postaci. W tym wypadku ewidentną korzyścią jest zwiększona wypłata pracownika, niepomniejszona o należne od niego składki, czyli o 13,71 proc. Po drugie, musi to prowadzić do zubożenia drugiego podmiotu. Po decyzji wymiarowej ZUS, gdy płatnik zapłacił całość zadłużenia, możemy mówić o zubożeniu w kontekście tej części należności, którą powinien sfinansować ubezpieczony, a opłacił płatnik. Po trzecie, konieczny jest związek przyczynowy między wzbogaceniem a zubożeniem. I w końcu niezbędna jest też bezpodstawność wzbogacenia, czyli brak podstawy prawnej do uzyskania tej korzyści majątkowej.

Płatnikom ubiegającym się o zwrot składek zapłaconychnych przez nich łącznie z częścią finansowaną przez zatrudnionych w sukurs przyszedł Sąd Najwyższy. W uchwale z 5 grudnia 2013 r. (III PZP 6/13) uznał, że termin przedawnienia roszczenia pracodawcy z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia się pracownika w ten sposób biegnie od dnia uregulowania tych składek przez szefa. Ta uchwała to potężny oręż dla płatnika upominającego się o składki, które zapłacił za podwładnego. Ułatwia mu dochodzenie pieniędzy wpłaconych na zaległości.

Artykuł 405 k.c. nie określa jednoznacznie terminu spełniania świadczenia z bezpodstawnego wzbogacenia. W tej konkretnej sprawie, w której orzekał SN, wątpliwości budził fakt, że wzbogacenie się pracowników nastąpiło w czasie, gdy pobierali oni wynagrodzenie w pełnej wysokości (wykonywali też zlecenia, od których szef nie odprowadzał składek, choć powinien jak z etatu), natomiast do zubożenia pracodawcy doszło w czasie, gdy ZUS zobowiązał go decyzją do uregulowania długu. Dopiero to skutkowało pomniejszeniem jego majątku. Były to więc różne i odległe terminy. Wątpliwości dotyczyły tego, jak liczyć trzyletni termin przedawnienia takich roszczeń ze stosunku pracy – czy od dnia wymagalności świadczenia, czyli od daty, kiedy szef powinien wnieść dane opłaty (tj. do 15. dnia kolejnego miesiąca), czy jednak od dnia, gdy realnie się zubożył (a więc zapłacił składki do ZUS w części, którą powinni sfinansować zatrudnieni).

Uchwała SN jest jednoznaczna – płatnik może ubiegać się o zwrot składek przez trzy lata od dnia, w którym zapłacił w całości ubezpieczeniowy dług. Wystarczy zatem, aby tuż przed upływem tego terminu wezwał ubezpieczonego do zwrotu długu, a będzie miał szansę odzyskać pieniądze. W ten sposób przerwie bieg przedawnienia, przez co będzie mógł skutecznie upomnieć się o swoje. Dzięki tej uchwale płatnik ma ubezpieczonego jak na widelcu przez wiele lat. Termin przedawnienia należności z tytułu składek to przecież pięć lat, a szef może żądać spłaty składkowych zaległości od ubezpieczonego przez trzy lata od momentu spłaty długu.

ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a