Eksperci nie mają wątpliwości, że nie skończy się na zwykłym połączeniu podatków i składek i zapowiadana przez rząd reforma będzie miała także wpływ na system emerytalny.
– Teraz, gdy nie znamy żadnych szczegółów, możemy tylko zgadywać – mówi prof. Leokadia Oręziak z SGH. – Jeśli po połączeniu podatków i składek na konta w ZUS przestaną napływać składki emerytalne, to nie będzie wiadomo, jak liczyć emerytury. Może to oznaczać poważne zmiany w emeryturach, tak że ich wysokość nie będzie zależała już od dochodów. Liczę, że ta reforma doprowadzi do likwidacji OFE i kosztów związanych z ich funkcjonowaniem.
Jaki nowy system emerytalny?
– Jeśli zmiany sprowadzą się do tego, że po ściągnięciu nowej daniny minister finansów wydzieli z tego składkę emerytalną, aby tak jak teraz wpłacić ją na konta emerytalne w ZUS czy OFE, to taka reforma wprowadzi tylko niepotrzebne zamieszanie – uważa prof. Inetta Jędrasik Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Celem tej zmiany może być jednak powrót do starego systemu obliczania emerytur na podstawie stażu pracy, a nie zebranych składek. Jest też inna możliwość. Skoro mamy płacić tylko jeden podatek, niewykluczone jest także wprowadzenie tzw. emerytur obywatelskich. Wtedy każdy dostałby takie samo minimalne świadczenie w wysokości ok. 800–1000 zł, bez względu na to jakie podatki płacił do tej pory. Tak czy inaczej takie zmiany mogą jednak prowadzić do likwidacji OFE – mówi profesor.
Dodatkowo trzeba liczyć się z tym, że z przepisów zniknie limit przychodów w wysokości 30 średnich krajowych, powyżej którego najlepiej zarabiający nie muszą opłacać składek ZUS. Po zmianach zapłacą więc więcej. Rezygnacja ze składki emerytalnej to także likwidacja dziedziczenia składek zebranych przez małżonka na koncie w OFE lub subkoncie w ZUS, który np. zmarł przed przejściem na emeryturę, lub w ciągu trzech lat od przejścia na to świadczenie.
Opinia
prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, współautor obecnego systemu emerytalnego