Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, spotkała się w czwartek w Radzie Dialogu Społecznego z przedstawicielami związków zawodowych i organizacji pracodawców, by poznać ich zdanie o projekcie przewidującym obniżkę składek dla prowadzących działalność na niewielką skalę. Jeśli przychody z takiej działalności nie przekroczą miesięcznie 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia (obecnie 5250 zł), będzie można zapłacić niższe niż teraz składki. Ma to też zachęcić osoby z najniższymi przychodami do legalizowania swojej działalności.
– Chciałabym, by ten projekt trafił w najbliższy czwartek na Komitet Stały Rady Ministrów, tak by do końca lipca mógł przejść cały proces legislacyjny i nowe przepisy weszły w życie od 1 stycznia 2019 r. – stwierdziła w czasie spotkania minister Emilewicz.
Jak wyjaśniła szefowa resortu przedsiębiorczości, uwzględniając zmiany przewidziane w obowiązującym już prawie, osoba zakładająca działalność będzie mogła skorzystać najpierw z półrocznej ulgi na start, gdy nie musi opłacać żadnych składek na ubezpieczenia społeczne. Później przez 18 miesięcy może opłacać składki ZUS w preferencyjnej wysokości 500 zł miesięcznie, niezależnie od wysokości przychodu z działalności. A następnie przez 36 miesięcy, przy niewielkich obrotach, niższe od podstawowych składki uzależnione od wysokości przychodu.
– Zdecydowanie nie zgadzamy się na takie rozwiązania – powiedział Bogdan Grzybowski, ekspert OPZZ. – Już obecnie ulgi dla prowadzących działalność gospodarczą są wystarczające. Jeśli takiej firmie nie uda się w tym czasie odbić od dna, to i tak nic z niej nie będzie – dodał.
Na zmiany proponowane przez ministerstwo nie godzi się także Związek Rzemiosła Polskiego.