– Do końca roku przedsiębiorcy mają wyjątkową okazję odzyskać nadpłacone składki na ubezpieczenie wypadkowe nawet od 2006 r. Od początku przyszłego roku będzie to możliwe jedynie za pięć lat wstecz. Jest to więc sytuacja wyjątkowa – mówi Grzegorz Piliszek, adwokat z EY. – W zależności od wielkości firmy i liczby zatrudnionych przez nią pracowników mogą to być bardzo duże kwoty. Co ważne, te możliwości dotyczą nie tylko firm działających w branży budowlanej czy przetwórstwa przemysłowego, ale także firm stricte biurowych.
Skomplikowane wyliczenia
Z raportu „Koszty bezpieczeństwa pracy i prewencja wypadkowa" opublikowanego przez EY wynika, że nawet 60 proc. firm płaci za wysokie składki i nawet o tym nie wie. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie ma zaś interesu weryfikować, czy dana firma nadpłaca składki, skupia się bowiem na tych, które źle wyliczyły składkę i płacą za mało.
Co ważne, nadpłaty są możliwe nawet w firmach, które prawidłowo wyliczyły swoje należności, później jednak zmieniła się sytuacja, co nie zostało uwzględnione w rozliczeniach z ZUS. Najprostszy przykład dotyczy sytuacji, gdy pierwotnie wypadek przy pracy, któremu uległ zatrudniony, został zakwalifikowany jako ciężki. Taki przypadek trzeba uwzględnić w oświadczeniu ZUS IWA, które każdy przedsiębiorca musiał złożyć do końca stycznia każdego roku. Może to spowodować podwyższenie składki wypadkowej. Jeśli jednak później okaże się, że skutki wypadku nie były tak poważne, jak pierwotnie się wydawało, rzadko kiedy dokumenty złożone do ZUS są korygowane.
Z badania EY wynika, że ponad połowa ankietowanych firm nigdy nie weryfikowała swoich rozliczeń z ZUS pod tym kątem. W większości są wręcz przekonane, że składki mają rozliczone prawidłowo. Ponowna weryfikacja tych rozliczeń może pozwolić zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Zamiast nadpłaty – niedopłata
Po sprawdzeniu dokumentacji rozliczeniowej z ZUS może się jednak okazać, że firma źle rozliczała składkę wypadkową i trzeba będzie złożyć korektę i dopłacić pieniądze. Z danych GUS, na które powołuje się EY, wynika, że jest to możliwe nawet w 12 proc. firm.