1 kwietnia wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych ważna dla około 250 tys. największych polskich firm. Nowela wynika z pakietu sto zmian dla firm. Ma zmniejszyć obciążenia dla tych, które zatrudniają powyżej dziewięciu osób.
Obecnie mają one obowiązek corocznego składania informacji ZUS IWA, zawierającej dane o wypadkach przy pracy w danej firmie w poprzednim roku.
Jeśli przedsiębiorca się pomyli w tej informacji, spóźni się z jej złożeniem lub świadomie zaniży wysokość składki wypadkowej, ZUS – zgodnie z obecnymi przepisami – ma obowiązek podwyższyć mu należności na ubezpieczenie wypadkowe o 150 proc.
Co roku ok. 1500–2000 firm wpada w takie tarapaty. Części udaje się uniknąć zapłaty wyższej składki, jeśli udowodnią przed sądem, że do błędu doszło bez ich winy, bo np. w wyniku wielomiesięcznego leczenia pracownika zmieniła się kwalifikacja wypadku z lekkiego na ciężki. A jest o co powalczyć. W firmach zatrudniających kilkaset czy kilka tysięcy osób łatwo o pomyłkę, a podwyżka składki o 2–3 proc. funduszu płac może kosztować nawet kilka milionów złotych rocznie.
Po zmianach podwyżka składki będzie możliwa tylko wyjątkowo. Stanie się tak, tylko gdy płatnik składek nie przekaże ZUS IWA lub korekty tej informacji w terminie 14 dni od otrzymania wezwania Zakładu. Dla firm to ogromna zmiana, bo ZUS nie będzie już naliczał podwyżki z automatu, ale dopiero gdy przedsiębiorca nie ureguluje swoich należności na wezwanie kontrolerów.