1 marca ZUS rozpoczął coroczną waloryzację wypłacanych świadczeń emerytalno-rentowych. Większość świadczeniobiorców podwyżkę, choć bardzo niewielką, otrzyma jeszcze w tym miesiącu. Uprawnieni do świadczeń i zasiłków przedemerytalnych poczekają na nią do kwietnia, a osoby mające zawieszone uprawnienia – do czasu podjęcia wypłaty świadczenia.
Deflacja zrobiła swoje
Tegoroczna waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych podwyższy je w bardzo niewielkim stopniu. To wynik ubiegłorocznej deflacji, w oparciu o którą został ustalony wskaźnik waloryzacji w 2016 r. Przypomnijmy. Na ten wskaźnik składa się poziom inflacji w poprzednim roku kalendarzowym powiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu płac w ubiegłym roku. W 2015 r. ceny towarów i usług spadły w stosunku do roku 2014. Wskaźnik deflacji ogółem wyniósł 99,1 proc., a dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów – 99,4 proc. To ten drugi, jako korzystniejszy, posłużył do ustalenia wskaźnika waloryzacji. Ponieważ zaś płace wzrosły realnie w ubiegłym roku o 4,2 proc., wskaźnik waloryzacji wynosi 100,24 proc. (99,4 proc. + 20 proc. x 4,2).
Bez gwarancji kwotowej
W ubiegłym roku waloryzacja miała charakter procentowo-kwotowy. Świadczenia zostały podwyższone wskaźnikiem waloryzacji, ale nie mogły wzrosnąć mniej niż o ustawową kwotę (36 zł lub 27 zł). W tym roku już takiej gwarancji nie ma. Świadczenia podwyższane są wyłącznie wskaźnikiem waloryzacji. Jego bardzo niska wartość oznacza zaś wzrost przeciętnej emerytury i renty o niespełna 5 zł. Większość świadczeniobiorców otrzyma jeszcze niższą podwyżkę – ci z minimalnymi świadczeniami około 2-złotową.
ZUS waloryzuje świadczenia według ich wysokości na koniec lutego 2016 r. Uwzględnia przy tym kwotę brutto – przed odliczeniem zaliczki na podatek dochodowy, składki zdrowotnej, a także przed dokonaniem potrąceń i egzekucji oraz zmniejszenia w związku z osiąganiem przychodu.
Przykład