W ostatnim czasie można zaobserwować zwiększone zainteresowanie firm więźniami, jako pracownikami. Z czego to wynika?
W związku z realizacją rządowego programu pracy więźniów i intensywną kampanią społeczną w tym zakresie zatrudnienie skazanych przez kontrahentów zewnętrznych w ostatnim okresie znacząco wzrosło. Na koniec października ubiegłego roku kontrahenci zatrudniali 2666 skazanych. 31 października 2016 r. pracowało u nich już 4364 skazanych.
Większe zainteresowanie spowodowane jest m.in. rządowym projektem budowy 40 hal produkcyjnych na terenie zakładów karnych i aresztów śledczych, a także proponowanymi zmianami legislacyjnymi, skutkującymi zwiększeniem kwoty ryczałtu wypłacanego pracodawcy z tytułu zwiększonych kosztów zatrudnienia osób pozbawionych wolności, z poziomu 20 do 40 proc. kosztów wynagrodzenia.
Statystyki pokazują jednak, że praca wśród samych więźniów nie jest popularna. W niektórych krajach europejskich zatrudnienie znajduje 85 proc. osadzonych. U nas ten udział jest znacznie niższy.
Powszechność zatrudnienia więźniów kształtuje się obecnie na poziomie 43,2 proc. ogółu skazanych. Odpłatnie zatrudnionych jest niemal 12,5 tys. z nich. To 43,7 proc. wszystkich zatrudnionych, zarówno za wynagrodzeniem, jak i bez wynagrodzenia.