Jacek Jurczyński: Rośnie świadomość ryzyk

Kiedy na rynku pojawia się duże wahanie, to na zabezpieczanie się jest za późno – mówi Jacek Jurczyński, dyrektor Departamentu Sprzedaży Rynków Finansowych, mBank.

Aktualizacja: 26.09.2017 22:10 Publikacja: 26.09.2017 21:05

Jacek Jurczyński: Rośnie świadomość ryzyk

Foto: Bloomberg

Rz: Na ile firmy mają świadomość występowania zagrożeń zewnętrznych wpływających na działalność ich podmiotów?

Jacek Jurczyński: Ta świadomość wśród przedsiębiorców jest coraz większa. Naturalnie większość uwagi poświęcają swojej podstawowej działalności, a rynkowi walutowemu poświęcają więcej atencji, kiedy kursy podlegają większym wahaniom. Większe firmy coraz częściej podchodzą do tego zagadnienia w sposób systematyczny. Ryzyko walutowe jest ryzykiem, które starają się wykluczyć ze swojej działalności tak, aby móc poświęcić się działalności podstawowej. Oznacza to np. stworzenie polityki zabezpieczeń, która precyzuje, w jaki sposób przedsiębiorstwo zarządza ryzykiem walutowym czy stopy procentowej.

W oparciu o co budują politykę bezpieczeństwa, jak konstruują swoje strategie?

Przedsiębiorstwo posiadające wdrożoną politykę zabezpieczeń działa w dużo bardziej komfortowych warunkach niż firmy nieposiadające polityki. Przede wszystkim umożliwia to oderwanie się od działań ad hoc, które firmy podejmują podczas większych zmian kursów. Proszę sobie wyobrazić sytuację importera, który nie zabezpieczył się przed wzrostem kursu EUR/PLN. Po dłuższym okresie stabilizacji kurs zaczyna szybko rosnąć. Do podjęcia jest decyzja, czy kupować drożejące euro czy poczekać na spadek kursu. Sytuacja nie jest komfortowa ponieważ firma może mieć ograniczenia czasowe, tj. być zmuszona do zakupu pomimo niekorzystnej sytuacji rynkowej, a dodatkowo przy dużych wahaniach, kiedy potrzebne są szybkie decyzje, może się okazać, że proces jej podejmowania jest długi, co powoduje, że trudno wykorzystać krótkotrwałe spadki. Firmy stosujące politykę zabezpieczeń z dużym wyprzedzeniem zabezpieczają swoje kontrakty, zapewniając sobie ich rentowność. W zależności od przyjętej polityki może to być zabezpieczenie całości pozycji walutowej lub jej części. Strategia postępowania firmy uzależniona jest od różnych czynników, np. zachowania konkurencji czy możliwości przerzucenia niekorzystnych zmian cen na odbiorców krajowych.

W jaki sposób firmy zabezpieczają się przed ryzykiem kursowym, z jakich narzędzi korzystają?

Najpopularniejszym narzędziem wykorzystywanym przez firmy jest transakcja terminowa typu forward. Jest to zawarcie transakcji wymiany jednej waluty na drugą w dniu dzisiejszym na przyszłą datę, np. za trzy miesiące lub nawet za trzy lata. Instrument zapewnia określony kurs w przyszłości. Firma, stosując to narzędzie, nie jest narażona na ryzyko kursowe, ale równocześnie nie może wykorzystać lepszych kursów w przyszłości, jeżeli takie by się zmaterializowały – jest to bowiem dwustronny obowiązek wymiany waluty po określonym kursie. Część firm korzysta z elastyczniejszego rozwiązania, jakim jest zapewnienie sobie prawa do kupna lub sprzedaży waluty po określonym kursie. Jest to rozwiązanie, za które należy zapłacić premię. Można to porównać do zakupu ubezpieczenia. Podobnie jak w przypadku ubezpieczenia cena takiego rozwiązania uzależniona jest od prawdopodobieństwa zrealizowania się zdarzenia, które prowadzi do wykorzystania polisy.

Minęły na szczęście czasy, kiedy kilkunastogroszowe ruchy na walutach w ciągu dnia były normą – co by pan rekomendował przedsiębiorcom, gdyby wróciły takie wahania?

Kiedy na rynku pojawiają się duże wahania, to niestety na zabezpieczanie się jest za późno. Na pewno warto zachować spokój. Dużo zależy od tego, jaki jest charakter zmian kursu. Mam tutaj na myśli, czy jest to zdarzenie jednorazowe, które powoduje wzrost nerwowości na rynkach, czy np. zmiany fundamentalne. W ostatnich latach zmienność kursów w porównaniu z początkiem XXI w. czy latami 90. XX w. jest raczej umiarkowana, chociaż nadal ma istotne przełożenie na rentowność przedsiębiorstw. Nie można oczywiście wykluczyć, że sytuacja ulegnie zmianie.

Ubiegły rok dostarczył nam sporo emocji, jeśli chodzi o politykę międzynarodową - Brytyjczycy w referendum opowiedzieli się za wyjściem z UE, wybory prezydenckie w USA wygrał Donald Trump, głosząc populistyczne hasła. Ten rok również jest dynamiczny pod tym względem - co prawda Macron we Francji powstrzymał rosnących w siłę populistów chcących zdemontować UE, ale na Dalekim Wschodzie niepokoją nas doniesienia związane z Koreą Północną - co w obliczu takich wydarzeń radzi pan swoim klientom?

Jak widać, ten rok obfituje w różnego rodzaju wydarzenia, które miały większy lub mniejszy wpływ na notowania złotego. Sytuacja wokół Korei Północnej nie ma na razie dużego przełożenia na nasz rynek. Ewentualna eskalacja konfliktu przełożyłaby się niewątpliwie na wzrost nerwowości na rynkach globalnych, co z kolei mogłoby osłabić złotego. Jedynym pewnym elementem na rynkach jest niepewność, stąd najlepszym – według mnie – rozwiązaniem jest wdrożenie polityki zabezpieczeń dobranej do przedsiębiorstwa i jej stosowanie. Umożliwi to patrzenie na zdarzenia typu wybory w USA czy sytuacja na Półwyspie Koreańskim z dużo większym spokojem.

CV

Jacek Jurczyński jest dyrektorem Departamentu Sprzedaży Rynków Finansowych. Doświadczenie na rynku finansowym zdobywa od 1998 roku. Pracował w takich bankach jak BPH, Goldman Sachs, BGK. Z mBankiem związany od 2012 roku.

Rz: Na ile firmy mają świadomość występowania zagrożeń zewnętrznych wpływających na działalność ich podmiotów?

Jacek Jurczyński: Ta świadomość wśród przedsiębiorców jest coraz większa. Naturalnie większość uwagi poświęcają swojej podstawowej działalności, a rynkowi walutowemu poświęcają więcej atencji, kiedy kursy podlegają większym wahaniom. Większe firmy coraz częściej podchodzą do tego zagadnienia w sposób systematyczny. Ryzyko walutowe jest ryzykiem, które starają się wykluczyć ze swojej działalności tak, aby móc poświęcić się działalności podstawowej. Oznacza to np. stworzenie polityki zabezpieczeń, która precyzuje, w jaki sposób przedsiębiorstwo zarządza ryzykiem walutowym czy stopy procentowej.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację