Nie musieliśmy nikogo zwalniać

Popyt się odradza, ale ten rok będzie pod kreską – mówi Anna Ohlsson-Leijon, szefowa regionu Europa w Grupie Electrolux.

Publikacja: 23.09.2020 21:00

Nie musieliśmy nikogo zwalniać

Foto: materiały prasowe

Na które regiony, w jakich działa Electrolux w Europie, pandemia koronawirusa miała największy wpływ?

Po wybuchu epidemii w Chinach, a później w Azji wirus szybko dotarł do Europy. Jednym z krajów, które na początku najbardziej ucierpiały z powodu koronawirusa, były Włochy, zwłaszcza północne regiony, gdzie mamy fabryki. Pierwsze uderzenie pandemii mocno odczuły także Hiszpania, Francja i Wielka Brytania, koronawirus nie oszczędził nikogo.

To bezprecedensowy kryzys globalny, dlatego w każdym z regionów stoimy przed podobnymi wyzwaniami. Musimy przede wszystkim zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników, a jednocześnie zabezpieczyć naszą działalność.

Jak firma w Europie odczuła skutki pandemii?

Na początku roku wyzwaniem stały się dostawy komponentów. Musieliśmy nieźle się nagimnastykować, a krytyczne elementy elektroniczne transportować z Azji samolotami, aby umożliwić dalszą produkcję niektórych kategorii produktów. W styczniu i lutym nadal osiągaliśmy dobre rezultaty. Sytuacja zmieniła się w marcu, gdy zaczęliśmy dostrzegać wpływ pandemii na wyniki.

W kwietniu i na początku maja produkcja i popyt w większości krajów Europy zostały poważnie dotknięte przez rygorystyczne ograniczenia zapobiegawcze wprowadzone przez rządy. Jeśli chodzi o nasze wyniki, niektóre kraje ucierpiały bardziej, inne mniej, ale średnio nasza sprzedaż w Europie spadła w kwietniu o około 40 proc. w porównaniu z kwietniem 2019 roku.

Wraz ze stopniowym znoszeniem ograniczeń i ponownym otwieraniem sklepów popyt zaczął rosnąć. W tym czasie udało nam się szybko i bezpiecznie ponownie zwiększyć produkcję i od tego momentu pracujemy niezwykle ciężko, aby zapewnić ciągłość dostaw do naszych klientów.

W praktyce oznacza to dostosowywanie planów produkcji i dostaw do zmieniających się prognoz popytu niemalże w czasie rzeczywistym. Dzięki zaangażowaniu i wysiłkom wszystkich pracowników w czerwcu znowu mogliśmy się pochwalić dobrymi wynikami.

Jak duża jest skala kosztów w firmie w związku z zasadami bezpieczeństwa czy przygotowaniami do drugiej fali pandemii?

Zdrowie i bezpieczeństwo stawiamy na pierwszym miejscu. Dlatego niezwykle poważnie podchodzimy do kwestii higieny i ochrony zdrowia. W tym celu w naszych zakładach wprowadziliśmy wiele środków ostrożności, takich jak chociażby nowa aranżacja biur i hal produkcyjnych z większymi odległościami między stanowiskami pracy czy regularna dezynfekcja wszystkich pomieszczeń.

Zachęcamy też do pracy zdalnej, jeśli tylko jest to możliwe. Produkujemy nawet własne maseczki ochronne, żeby mieć pewność, że nigdy nam ich nie zabraknie. Oczywiście priorytetowe traktowanie zdrowia i bezpieczeństwa naszych pracowników i partnerów biznesowych ma swoją cenę – ale w tym wypadku nigdy nie pójdziemy na kompromis.

Czy w związku z pandemią Electrolux przeprowadził zwolnienia, żeby ściąć koszty?

Nie musieliśmy tego robić dzięki sprawnemu zarządzaniu kosztami. Pomogły w tym przede wszystkim zdecydowane działania oszczędnościowe wprowadzone tymczasowo, m.in. urlopy pracowników w niektórych krajach czy znaczne ograniczenie wydatków, które nie miały w tym momencie krytycznego znaczenia dla prowadzenia biznesu.

Jaki to może być rok pod względem strat?

Nie podajemy tego typu prognoz, ale mogę powiedzieć, że skuteczne działania ograniczające koszty pomogły Grupie Electrolux osiągnąć niewielki zysk operacyjny w pierwszym półroczu, a Business Area Europe w tym samym okresie odnotował zysk w wysokości około 800 mln koron szwedzkich (ok. 344,5 mln zł – red.). To, co wydarzy się w drugiej połowie roku, jest w dużym stopniu uzależnione od tego, jak rynki i handel detaliczny poradzą sobie z obecną sytuacją oraz czy konieczne będzie wprowadzanie kolejnych ograniczeń w związku potencjalną drugą falą pandemii.

Kiedy branża AGD zaprezentuje podobne wyniki np. pod względem poziomu sprzedaży?

W perspektywie krótkoterminowej zamknięcie sklepów i ograniczenia w przemieszczaniu się, które obowiązywały od marca do maja, spowodowały spadek popytu poniżej naturalnego poziomu zastępowalności pomimo dużego wzrostu sprzedaży online. Wraz ze stopniowym znoszeniem ograniczeń popyt zaczął rosnąć, a w czerwcu sprzedaż na kilku rynkach była dodatkowo napędzana przez wcześniej stłumiony popyt.

W tym momencie ciężko prognozować, co będzie dalej, ponieważ nikt nie potrafi przewidzieć, jak będzie się rozwijała pandemia. Mogę tylko powiedzieć, że ze względu na bardzo słaby rozwój rynku w pierwszym półroczu spodziewamy się, że w całym roku 2020 popyt rynkowy w większości głównych regionów Grupy Electrolux będzie ujemny.

Czy pandemia zmieniła zwyczaje zakupowe konsumentów? Czy Electrolux zmienia ofertę w związku z tą sytuacją?

Pandemia do pewnego stopnia zmieniła sposób, w jaki ludzie żyją, i wpłynęła na ich oczekiwania. Konsumenci coraz częściej pracują, uczą się, gotują i robią zakupy w domu, dlatego zwracają większą uwagę na zdrowie, dobre samopoczucie i wygodę zakupów przez internet. Mając częstszy kontakt ze swoimi urządzeniami, szukają marek z czytelną ofertą, którym mogą zaufać. Obserwujemy również wzrost świadomości ekologicznej konsumentów i większe zainteresowanie produktami oraz usługami przyjaznymi dla środowiska. Nasz cel, jakim jest kształtowanie lepszego życia i tworzenie doświadczeń z zakresu smaku, pielęgnacji i dobrego samopoczucia, bardzo dobrze wpisuje się w te zmiany.

W oparciu o zmieniające się zachowania konsumenckie określiliśmy cele, które pozwolą nam szybko udoskonalić ofertę. Jednym z nich jest zwiększenie możliwości obsługi partnerów handlowych i konsumentów przy pomocy rozwiązań e-commerce ze względu na rosnące znaczenie zakupów online. Rozwijamy się także w obszarze, który nazywamy „spokojem ducha". Konsumenci obecnie oczekują wygodnego dostępu do wszystkich usług w dowolnym momencie i my chcemy im to zapewnić. W tym celu pracujemy nad kluczowymi punktami kontaktu z konsumentami, od wstępnego wyboru produktu po serwis i naprawy.

Czy firma korzysta z programów rządowych wprowadzonych w wielu krajach? Na których rynkach? Jak wygląda sytuacja w Polsce?

W ramach ograniczania kosztów, o których wcześniej wspomniałam, skorzystaliśmy z rządowych programów osłonowych na niemal wszystkich rynkach europejskich. W Polsce korzystaliśmy z dwóch programów rządowych: tarczy 2.0 w zakresie dopłat do wynagrodzeń pracowników dotkniętych przestojem gospodarczym oraz tarczy 4.0 w zakresie wsparcia ochrony miejsc pracy.

Jakiego wsparcia jeszcze udzielaliście?

W ramach pomocy przekazywaliśmy sprzęt i niezbędne artykuły higieniczne szpitalom i organizacjom pozarządowym oraz dostarczaliśmy gorące posiłki potrzebującym i personelowi medycznemu stojącemu na pierwszej linii walki z wirusem.

W Polsce m.in. podarowaliśmy nasze urządzenia blisko 40 szpitalom i wsparliśmy fundację, która wykonuje maski ochronne dla personelu medycznego.

Anna Ohlsson-Leijon odpowiada za Business Area Europe w koncernie Electrolux od dwóch lat. Z firmą związana jest od 2001 roku, wcześniej zajmowała stanowisko dyrektora finansowego. Pracowała również w firmie PricewaterhouseCoopers. Zasiada także w radach dyrektorów znanych szwedzkich firm, jak SEB Mutual Fund i Alfa Laval.

Na które regiony, w jakich działa Electrolux w Europie, pandemia koronawirusa miała największy wpływ?

Po wybuchu epidemii w Chinach, a później w Azji wirus szybko dotarł do Europy. Jednym z krajów, które na początku najbardziej ucierpiały z powodu koronawirusa, były Włochy, zwłaszcza północne regiony, gdzie mamy fabryki. Pierwsze uderzenie pandemii mocno odczuły także Hiszpania, Francja i Wielka Brytania, koronawirus nie oszczędził nikogo.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację