Rz: Według najnowszego indeksu miliarderów Bloomberga najbogatszym człowiekiem na świecie jest Jeff Bezos, założyciel Amazona. Po raz kolejny zdeklasował Billa Gatesa, twórcę Microsoftu, giganta informatycznego. Kim dzisiaj są najbogatsi ludzie na świecie?

Dr Krzysztof Gołata: Na liście miliarderów są głównie Amerykanie, choć coraz mocniej pchają się na nią też Chińczycy. Jest na niej np. Jack Ma, założyciel Alibaby. W kolejnych rankingach królują oczywiście osoby związane z nowymi technologiami. Ale ostrożnie podchodziłbym do takich rewelacji, że najbogatszym człowiekiem na świecie jest szef Amazona. Dziś jego firma ma dobre notowania na giełdzie, ale za chwilę jej akcje mogą gwałtownie spaść, a sam Bezos będzie już „tylko" drugi na liście. Warto poczekać na roczne zestawienia, bo nie są obciążone impulsem chwili.

A na czym bogacili się ludzie przed internetową rewolucją?

Dziś nazwalibyśmy to przemysłem tradycyjnym. Kiedy pojawiły się pierwsze rankingi najbogatszych ludzi na świecie, a było to w latach 80. XX w., wielkie majątki zbijano głównie na firmach naftowych, dużych koncernach produkcyjnych. Do głosu dochodziły też potężne firmy telekomunikacyjne. Później upowszechniły się komputery, a Bill Gates już w 1995 r. był według „Forbesa" najbogatszym człowiekiem na świecie. Co ciekawe, od lat przy każdym kolejnym zestawieniu mówi się o tym, o ile wzrosły majątki najbogatszych. Już nie pamiętam takich zestawień, gdzie te wartości gwałtownie by spadały. Każdego roku na świecie przybywa milionerów, ale wciąż stanowią oni zaledwie 1 proc. populacji. Nawet na polskiej liście widzimy, że w 2016 r. potrzeba było majątku o wartości ponad 200 mln zł, żeby się znaleźć wśród najbogatszych Polaków. Ale w tym roku potrzeba już prawie 300 mln zł. My się dziwimy, że Bill Gates czy Warren Buffett przekazują miliardy dolarów na cele dobroczynne, ale czy to oznacza, że wypadają z rankingu?