Rz: Jak w tej chwili wygląda kondycja polskiej branży poligraficznej?
Jacek Kuśmierczyk: Obecnie wspólnie z KPMG oraz Uniwersytetem Warszawskim przygotowujemy kolejny raport na temat branży, a jego wyniki zaprezentujemy w połowie września. Na bazie dotychczas zebranych informacji oraz osobistego doświadczenia szacuję, że pod względem przychodów polska branża poligraficzna jest na siódmym bądź szóstym miejscu w Europie. Natomiast jeśli chodzi o liczbę przedsiębiorstw oraz zatrudnionych w nich osób, na szóstym. Oznacza to, że w porównaniu z poprzednimi latami ten sektor gospodarki się rozwijał. Przedsiębiorstwa dysponują nowoczesnym parkiem maszynowym, bo zdołały skorzystać w szerokim zakresie z dotacji w poprzedniej perspektywie unijnej, natomiast dotychczasowy dynamiczny rozwój zaczyna gwałtownie wyhamowywać w związku z radykalnym ograniczeniem dostępu do funduszy europejskich w perspektywie bieżącej.
Jakie są mocne strony tej branży?
Wspomniany nowoczesny park maszynowy, ale również rosnący i dość pojemny rynek wewnętrzny. Dzięki przewagom konkurencyjnym rozwija eksport. Koszty pracy wciąż są niższe niż na Zachodzie, choć widać ich stały wzrost. Eksport rozwija się dobrze, ale utrzymanie tego trendu wymaga pilnych zmian w percepcji branży przez instytucje rządowe. Poza tym polskie przedsiębiorstwa są zdeterminowane do ciągłego rozwoju, a wspierają je inwestycje zagraniczne.
Na rynku widać jakieś główne trendy?