Statystyczne każde polskie gospodarstwo marnuje ponad 200 kg jedzenia rocznie na osobę. Kiedy w naszej kuchni zaczęto tyle wyrzucać?
Jako obserwator, a nie historyk, mogę stwierdzić, że to zjawisko nowe, znane nam od czasów obfitości jedzenia, co sięga w Polsce dwudziestu paru lat, może kilkunastu. Wydaje się, że dawniej, kilkaset lat temu, nie marnowano jedzenia albo marnowano go bardzo mało.
Jakie historyczne potrawy powstały jako „coś z niczego"? Czy bigos jest dobrym przykładem?
Być może powstawała też jego wersja z resztek. Ale historycznie była to znacznie bogatsza potrawa niż dzisiaj, składająca się z dużej ilości mięsa, ewentualnie ryb. Dużo bardziej widziałbym tu klasyczne potrawy z chleba, który zawsze był na polskim stole szanowany i drobiazgowo kontrolowano jego użycie. W XVI i XVII wieku na jego bazie powstawały np. polewki chlebowe albo piwne. Chleb pieczono stosunkowo rzadko, ale raczej nie psuł się, tylko robił się czerstwy. Dlatego suszono go, podpiekano, mielono, podprażano. W starych przepisach znajdziemy też chleb tarty albo jego kawałki, których używano do zagęszczania zupy.
Bardzo podobają mi się też stare przepisy na torty chlebowe. Ze starszego razowego chleba robiono podkład na szarlotkę albo przekładaniec z innymi składnikami. Efektem był ciekawy kontrast między słodyczą a smakiem chleba na zakwasie. Taki tort ozdobiony owocami był popularny jeszcze około XIX i pierwszej połowie XX wieku. Była to słodycz elitarna, z francuskiej książki kucharzy generała Wincentego Krasińskiego.