Zaskakująco szybki wzrost płac

W ciągu roku wynagrodzenia wzrosły niemal o 7 proc. Może to jednak pociągnąć za sobą wzrost cen i spadek rentowności firm.

Aktualizacja: 19.09.2017 06:40 Publikacja: 18.09.2017 20:21

Zaskakująco szybki wzrost płac

Foto: Fotorzepa, Mateusz Pawlak

Solidnych podwyżek zarobków w większych przedsiębiorstwach w sierpniu można było się spodziewać, ale nikt nie oczekiwał, że przeciętna płaca – jak podał w poniedziałek GUS – wzrośnie aż o 6,6 proc. To największy nominalny wzrost, nie licząc jednorazowego wyskoku w styczniu 2012 r., od dziewięciu lat.

Jeśli do tego dodamy wzrost zatrudnienia (w porównaniu z sierpniem zeszłego roku) o 4,6 proc., to można mówić o wciąż utrzymującej się znakomitej sytuacji na rynku pracy. Co więcej, w kolejnych miesiącach, mimo spodziewanego wyhamowania wzrostu zatrudnienia, płace mogą się rozpędzić już na dobre. Ekonomiści mBanku szacują, że na koniec roku przeciętne zarobki w sektorze przedsiębiorstw mogą być o 8 proc. wyższe niż rok wcześniej, według PKO BP – o 7 proc. wyższe.

Jak skusić pracownika

Wysoka dynamika płac w firmach to przede wszystkim efekt braku rąk do pracy. – W naszej branży wciąż występują braki w zatrudnieniu – mówi Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji skupiającej duże sieci handlowe. – W części sklepów uzupełniane są one pracownikami zza wschodniej granicy czy pracownikami tymczasowymi. Wiele sieci podnosi wynagrodzenia, oferuje dodatkowe pakiety zdrowotne czy socjalne, a i tak problemy w rekrutacji się utrzymują – dodaje. Ogółem w handlu płace są już o prawie 7 proc. wyższe niż rok wcześniej.

– Jest dramat. Branża ochrony gorączkowo poszukuje pracowników – mówił niedawno na łamach „Rzeczpospolitej" Sławomir Wagner, prezes Polskiej Izby Ochrony. – Brakuje 15–20 tys. ludzi – wyliczał. W branży usług administrowania i działalności wspierającej, do której należą także usługi ochrony, wynagrodzenia w lipcu (branżowe dane za sierpień GUS poda za tydzień) były o 6,9 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Rosną koszty firm

O wysokich podwyżkach można też mówić w przypadku takich usług, jak budownictwo (8 proc. ), hotele i gastronomia (7,4 proc.) czy ICT (6,4 proc.) oraz w niektórych sektorach przemysłowych.

Z punktu widzenia pracowników rosnące płace to oczywiście bardzo dobra informacja. Gorzej sprawa może wyglądać z punktu widzenia pracodawców. – Coraz wyższe pensje zaczynają się przekładać na rosnące koszty pracy. Według Eurostatu w II kwartale zwiększyły się o one o 8,3 proc. – podaje Andrzej Kubisiak, dyrektor zespołu analiz w Work Service. – Jeśli zaś koszty pracy będą rosły w sposób niewspółmierny do wzrostu produktywności, to firmy albo zaczną je przerzucać na ceny swoich produktów, albo obniży się ich zyskowność – analizuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Ostrzegał przed tym m.in. Dariusz Blocher, prezes Budimexu. Jego zdaniem ze względu na rosnące koszty robocizny i materiałów budowlanych, o ile nie zostaną one uwzględnione w kosztach inwestycji infrastrukturalnych, poziom zyskowności firmy może się obniżyć.

Kiedy wzrost cen

W skali całej gospodarki takich niepokojących sygnałów na razie nie ma dużo. – Mamy ożywienie gospodarcze, więc nic dziwnego, że rosną i płace – zauważa Marcin Mazurek, ekonomista mBanku. – Ale za wzrostem kosztów pracy należy się spodziewać kolejnego normalnego zjawiska – wzrostu cen. Może nie będzie to od razu dotyczyć cen produktów przemysłowych czy żywności, ze względu na wysoką konkurencje w tych sektorach. Natomiast w usługach, gdzie praca stanowi istotną część kosztów i trudno o wzrost wydajności, oczekiwałbym pewnych ruchów.

– Narastające napięcia kadrowe i ryzyko znaczącego przyspieszenia tempa wzrostu płac w Polsce jest w naszej opinii kluczowym ryzykiem dla trwałości wzrostu gospodarczego i perspektyw kształtowania się inflacji – dodaje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

Kiedy i jak dużą podwyżkę dostałeś ostatnio?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Opinia

Przemysław Sypniewski, prezes Poczty Polskiej

Poczta Polska od 2016 r. podwyższa pensje pracowników, obecnie wynagrodzenie zasadnicze jest o 400 zł brutto, czyli o 20 proc., wyższe. Od września br. zwiększyły się także stawki rekrutacyjne i stawki po okresie próbnym uzależnione od wysokości stopy bezrobocia w regionach. Zmieniający się rynek pracy, zmiany w przepisach emerytalnych, a także wzrost wolumenów przesyłek oraz zbliżający się okres okołoświąteczny powodują, że PP szuka nowych osób. Mamy 300 wakatów w urzędach (ok. 200 to listonosze) oraz ok. 100 wakatów na stanowiskach eksploatacyjnych (w tym 40 kierowców). Podczas wrześniowych dni otwartych nasze stoiska rekrutacyjne odwiedziło ponad 750 osób.

Ryszard Kardasz, prezes Przemysłowego Centrum Optoelektroniki

Produkcja unikalnego, precyzyjnego sprzętu wymaga doświadczenia i wysokich kwalifikacji, dlatego dbamy, by zminimalizować ryzyko rotacji najcenniejszych pracowników. Zarobki w zatrudniającej 340 fachowców spółce należą do najwyższych w krajowej zbrojeniówce, dlatego presji płacowej raczej nie ma. Poza tym PCO sprzyja koniunktura. Plan modernizacji armii i wyposażanie od podstaw wojsk obrony terytorialnej spowodowały skok zamówień ze strony MON. A to oznacza, że do pensji będzie można doliczyć premie, powiązane z terminowym wykonaniem kontraktów. Taka sytuacja w otoczeniu spółki stabilizuje nastroje załogi, choć oczywiście związkowcy regularnie zgłaszają postulaty podwyżek.

Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao

Na krótką metę wysoki wzrost płac przyniesie pozytywne konsekwencje - możemy liczyć na wyższą konsumpcję, a tym samym wyższą dynamikę PKB. To zaś powinno utrwalać ożywienie inwestycyjne w sektorze przedsiębiorstw. Jeśli jednak wzrost płac będzie zbyt szybki i zbyt mocny, będzie stanowić poważny problem w okresie schłodzenia koniunktury. Wówczas bowiem trzeba będzie silnie poprawiać wydajność i konkurencyjność, a to może być trudne, zwłaszcza dla tych firm, które swój model biznesowy opierają na niskich kosztach pracy. Może więc czekać nas pewna fala dostosowań na rynku, m.in. poprzez bankructwa, a mniej efektywne podmioty wypadną z rynku.

Solidnych podwyżek zarobków w większych przedsiębiorstwach w sierpniu można było się spodziewać, ale nikt nie oczekiwał, że przeciętna płaca – jak podał w poniedziałek GUS – wzrośnie aż o 6,6 proc. To największy nominalny wzrost, nie licząc jednorazowego wyskoku w styczniu 2012 r., od dziewięciu lat.

Jeśli do tego dodamy wzrost zatrudnienia (w porównaniu z sierpniem zeszłego roku) o 4,6 proc., to można mówić o wciąż utrzymującej się znakomitej sytuacji na rynku pracy. Co więcej, w kolejnych miesiącach, mimo spodziewanego wyhamowania wzrostu zatrudnienia, płace mogą się rozpędzić już na dobre. Ekonomiści mBanku szacują, że na koniec roku przeciętne zarobki w sektorze przedsiębiorstw mogą być o 8 proc. wyższe niż rok wcześniej, według PKO BP – o 7 proc. wyższe.

Pozostało 86% artykułu
Wynagrodzenia
Płaca minimalna rządzi podwyżkami. Ile przeciętnie zarabiają Polacy?
Wynagrodzenia
Polacy zarobków nie ujawniają nawet najbliższym
Wynagrodzenia
Koniec szybkich podwyżek płacy minimalnej? Tusk przejmuje pałeczkę po PiS
Wynagrodzenia
Milionowe zarobki prezesów banków w Polsce. Kto dostaje najwięcej?
Wynagrodzenia
Rosną wynagrodzenia w Ukrainie. Tyle że nie wszystkim