Dochody Polaków: milionerzy kontra płacowe minimum

Zróżnicowanie wynagrodzeń przy pracy na etat okazuje się znacznie mniejsze niż przy umowach cywilnoprawnych. Może to potwierdzać zasadę, że im ktoś więcej zarabia, tym bardziej szuka sposobów, by płacić mniejsze daniny.

Publikacja: 10.02.2021 21:00

Dochody Polaków: milionerzy kontra płacowe minimum

Foto: Adobe Stock

Najbardziej w Polsce spłaszczone są dochody emerytów i rencistów – wynika z tegorocznej edycji badań Ministerstwa Finansów „Wybrane aspekty systemu podatkowo-składkowego". W tej grupie współczynnik Giniego wynosi poniżej 0,3, co pokazuje, że rozwarstwienie dochodowe jest relatywnie niskie (współczynnik Giniego przyjmuje wartości od 0 do 1, a im wyższy, tym większe zróżnicowanie). – To dosyć zrozumiałe, ponieważ cały nasz system podatkowo-składkowy powoduje, że emerytury są ograniczane zarówno od dołu, jak i od góry – zaznacza Michał Brzeziński z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wyjaśnia, system świadczeń minimalnych powoduje, że grupa osób z „groszową" emeryturą jest niewielka. – Z drugiej strony, nawet jeśli ktoś dużo zarabia, to składki na ubezpieczenia społeczne płaci tylko do określonego poziomu dochodów. Z związku z tym wypłacane świadczenie też nie przekracza pewnego poziomu – tłumaczy ekspert.

Oczywiście nawet w grupie emerytów i rencistów zdarzają się osoby z relatywnie wysokimi świadczeniami (w 2020 r. najwyższe świadczenie wynosiło ok. 23 tys. zł na miesiąc), które mocno odstają od średniej. Ale jest ich bardzo niewiele i nie zmienia to ogólnego obrazu, jeśli chodzi o rozkład dochodów. W 2017 r. (na danych za taki rok opiera się raport MF) średni dochód najsłabiej uposażonych emerytów i rencistów nie przekraczał 9,9 tys. zł na rok, a najlepiej uposażonych – przekraczał 38 tys. zł na rok.

Zupełnie odwrotnie jest w grupie właścicieli firm, która charakteryzuje się największym rozwarstwieniem dochodowym – tu współczynnik Giniego wynosi ok. 0,7. Średni dochód dla najsłabszych firm sięgał do 5 tys. zł rocznie, a dla tych najlepszych – 330 tys. zł i więcej.

– W działalności gospodarczej praktycznie nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o wysokość dochodów – zaznacza Brzeziński. Można tu więc znaleźć i mikrofiremki (często są to tzw. samozatrudnieni), które zarabiają ledwie tyle, by przeżyć, albo notują nawet straty, ale też i prawdziwe przedsiębiorstwa, zatrudniające pracowników, które zarabiają dziesiątki milionów złotych. – Nic w tym dziwnego, że zróżnicowanie dochodowe w tej grupie jest największe – zaznacza Maciej Bukowski, prezes think tanku WiseEuropa. – Zyski firmy są miarą jej sukcesu, wynikającego z podejmowanych decyzji. Naturalne jest, że nie wszyscy odnoszą taki sam sukces – dodaje.

Za to zadziwiający może być fakt, że również duże rozwarstwienie widać wśród podatników na umowach cywilnoprawnych. Tu współczynnik Giniego też waha się od 0,66 do 0,7, choć trzeba przyznać, że mowa o zupełnie innych wartościach nominalnych. Średni dochód najsłabiej uposażonych to raptem 411 zł, a tych najlepiej – 21 tys. zł. Eksperci podkreślają, że ta grupa podatników jest bardzo zróżnicowana. Z jednej strony zaliczają się tu zarówno osoby, które dzięki jednej umowie zlecenia zarobią 100 zł, jak i takie, które zarobią setki tysięcy złotych. W tej drugiej kategorii zwykle wymieniani są artyści (np. pisarze) czy wysoko opłacani specjaliści (np. w branży IT).

Jak na tym tle wypadają pracownicy etatowi? Okazuje się, że tu zróżnicowanie dochodowe sięga od 0,38 (np. w woj. podlaskim i podkarpackim) aż do 0,48 na Mazowszu i 0,43 na Pomorzu oraz w Małopolsce. – Jest więc znacząco niższe niż wśród właścicieli firm, ale też nie powiedziałbym, że jest małe – komentuje Michał Brzeziński. Średni dochód brutto na umowach o pracę to 42,5 tys. zł rocznie, dochody 10 proc. najzamożniejszych podatników przekraczają 79 tys. zł rocznie, a dochody 10 proc. najbiedniejszych sięgają 6,6 tys. zł.

Warto zwrócić uwagę, że zarobki pracowników na etatach też podlegają dosyć sporym ograniczeniom systemowym. System wynagrodzenia minimalnego wymusza pewien poziom najniższych płac, za to odgórnym ograniczeniem może być system podatkowy. – Rzeczywiście, w Polsce trudno znaleźć osobę, która miałaby milionowe wynagrodzenie. Najczęściej jeśli ktoś ma okazję zarabiać więcej, to przechodzi na „swoje", by zmniejszyć obciążenia podatkowo-składkowe – zauważa Bukowski.

Najbardziej w Polsce spłaszczone są dochody emerytów i rencistów – wynika z tegorocznej edycji badań Ministerstwa Finansów „Wybrane aspekty systemu podatkowo-składkowego". W tej grupie współczynnik Giniego wynosi poniżej 0,3, co pokazuje, że rozwarstwienie dochodowe jest relatywnie niskie (współczynnik Giniego przyjmuje wartości od 0 do 1, a im wyższy, tym większe zróżnicowanie). – To dosyć zrozumiałe, ponieważ cały nasz system podatkowo-składkowy powoduje, że emerytury są ograniczane zarówno od dołu, jak i od góry – zaznacza Michał Brzeziński z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak wyjaśnia, system świadczeń minimalnych powoduje, że grupa osób z „groszową" emeryturą jest niewielka. – Z drugiej strony, nawet jeśli ktoś dużo zarabia, to składki na ubezpieczenia społeczne płaci tylko do określonego poziomu dochodów. Z związku z tym wypłacane świadczenie też nie przekracza pewnego poziomu – tłumaczy ekspert.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wynagrodzenia
Płaca minimalna rządzi podwyżkami. Ile przeciętnie zarabiają Polacy?
Wynagrodzenia
Polacy zarobków nie ujawniają nawet najbliższym
Wynagrodzenia
Koniec szybkich podwyżek płacy minimalnej? Tusk przejmuje pałeczkę po PiS
Wynagrodzenia
Milionowe zarobki prezesów banków w Polsce. Kto dostaje najwięcej?
Wynagrodzenia
Rosną wynagrodzenia w Ukrainie. Tyle że nie wszystkim