Bosak: Życzę Trzaskowskiemu, żeby został konserwatystą, wolnościowcem, polskim patriotą

- Nie do końca w to nawrócenie wierzę - powiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak, pytany w Polsat News o deklarację Rafała Trzaskowskiego, które wyraził gotowość wzięcia udziału w Marszu Niepodległości, o ile nie będzie on wykorzystany politycznie. Zdaniem Bosaka, zabieganie o głosy Konfederacji przez walczących w drugiej turze wyborów prezydenta Andrzeja Dudę i kandydata KO to "festiwal hipokryzji".

Publikacja: 03.07.2020 21:59

Bosak: Życzę Trzaskowskiemu, żeby został konserwatystą, wolnościowcem, polskim patriotą

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Poseł Konfederacji powiedział, że jego kampania wyborcza kosztowała niecałe 2 mln zł. Zgodził się z uwagą, że to "w porównaniu z asami" niewielka kwota. Krzysztof Bosak podziękował wszystkim darczyńcom. - Wszystkie banki odmówiły nam kredytu na kampanię wyborczą, więc mniej więcej połowa tej kwoty została sfinansowana przez darczyńców. Do końca kwietnia prowadziliśmy kampanię wyłącznie za darowizny od naszych sympatyków. Gdyby nie oni, właściwie tej kampanii by nie było - zaznaczył.

Krzysztof Bosak był pytany o niedawną deklarację kandydata KO w wyborach prezydenckich, prezydenta Warszawy i wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego, który powiedział, że chętnie by poszedł w tegorocznym Marszu Niepodległości, o ile nie będzie on wykorzystywany politycznie.

- Powinienem powiedzieć, że się cieszę z nawrócenia, ale prawda jest taka, że nie do końca w to nawrócenie wierzę. Pamiętam, kiedy Rafał Trzaskowski już był prezydentem Warszawy i zakazywał, zdaje się że Marszu Powstania Warszawskiego, w którym szedłem - odparł poseł. Dodał, że pamięta postawę poprzedniczki Trzaskowskiego Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO), która, jak powiedział, "nadużyła przepisów (bo później przegrała w sądzie) i rozwiązywała Marsz Niepodległości czy zakazywała go w roku 2018 lub 2019. - To są sytuacje, które trudno zapomnieć - podkreślił Bosak.

"Trzaskowski i Duda odkrywają pilne pokrewieństwo z wyborcami Konfederacji"

- Wydaje mi się, że to, co w tej chwili się dzieje, to jest taki festiwal hipokryzji - żeby było jasne, z obu stron - i ze strony Rafała Trzaskowskiego i prezydenta Andrzeja Dudy, którzy w tej chwili odkrywają pilne pokrewieństwo z naszymi wyborcami - ocenił polityk Konfederacji.

Dopytywany, dlaczego ma wątpliwości co do "nawrócenia Trzaskowskiego", Bosak odparł: - Życzę Rafałowi Trzaskowskiemu, żeby został konserwatystą, wolnościowcem, polskim patriotą, może nawet narodowcem, natomiast prawdopodobieństwo tej przemiany oceniam jako bardzo niewielkie.

Pytany, czy Trzaskowski nie jest w jego ocenie polskim patriotą, odpowiedział: - Patriotyzm można postrzegać bardzo różnie. Natomiast dla mnie ktoś, kto jeździ np. na skargę za granicę na to, co się dzieje w naszym państwie, to dla mnie jest osobiście sprzeczne z patriotyzmem.

"Polskich sporów nie wynosimy za granicę"

Bosak dodał, że kiedy za czasów PO wyrażał swe niezadowolenie z rządów, to szedł "na protesty przed gmachy rządowe", a nie jeździł "do Brukseli czy do ONZ".

Zdaniem posła, powinno się mieć "elementarny zakres lojalności wobec swojego państwa i swojego narodu". - To oznacza, że polskich sporów nie wynosimy za granicę - ocenił Bosak dodając, że zarówno politycy PiS, jak i PO skarżą się za granicą na demokrację, kiedy nie rządzą. - Nasze środowisko, które stworzyło Konfederację, nigdy tego typu rzeczy nie robiło, chociaż dostawaliśmy za swoje i kiedy rządziła Platforma - ja sam byłem zatrzymywany wtedy przez policję podczas manifestacji antyrządowych, kiedy PiS-owcy siedzieli cichutko, nie angażowali się w te rzeczy na ulicy, i w okresie (rządów) PiS moi znajomi również mieli problemy - nie jeździmy się skarżyć za granicę, głosimy w Polsce swoje sprawy - mówił Krzysztof Bosak.

"Toksyczna wojna PiS z PO"

Powtórzył, że Konfederacja przed drugą turą nie udziela poparcia ani Andrzejowi Dudzie, ani Rafałowi Trzaskowskiemu. Ocenił, że w Polsce trwa "jałowa toksyczna wojna PiS z PO", a "główna robota polityków tych partii to pokazywanie, że ci drudzy są gorsi i straszenie społeczeństwa sobą nawzajem". Bosak stwierdził, że jego kampania była merytoryczna. - Codziennie poruszałem inny temat, przedstawiałem założenia programowe, projekty ustaw, odnosiłem się do tego, co robi rząd - i uważam, że tak powinna wyglądać polityka - dodał.

Poseł Konfederacji powiedział, że jego kampania wyborcza kosztowała niecałe 2 mln zł. Zgodził się z uwagą, że to "w porównaniu z asami" niewielka kwota. Krzysztof Bosak podziękował wszystkim darczyńcom. - Wszystkie banki odmówiły nam kredytu na kampanię wyborczą, więc mniej więcej połowa tej kwoty została sfinansowana przez darczyńców. Do końca kwietnia prowadziliśmy kampanię wyłącznie za darowizny od naszych sympatyków. Gdyby nie oni, właściwie tej kampanii by nie było - zaznaczył.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej