Kidawa-Błońska: Polacy nie chcą ryzykować życia w wyborach

- Termin sierpniowy, z dobrze przygotowanymi wyborami korespondencyjnymi, ale przygotowanymi tak, żeby nie budziły wątpliwości, jest dla mnie do przyjęcia. Ale nie może być to usługa pocztowa – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.

Aktualizacja: 24.04.2020 16:59 Publikacja: 24.04.2020 15:32

Kidawa-Błońska: Polacy nie chcą ryzykować życia w wyborach

Foto: tv.rp.pl

Wczoraj ruszyła pani akcja „oni wybory, my życie”, o co chodzi w tej akcji?

Jak wszyscy wiemy, nie można prowadzić normalnej kampanii wyborczej, dlatego, że to nie jest czas na robienie kampanii wyborczej. Mówiłam głośno, że wybory 10 maja nie będą mogły się odbyć ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo Polaków. Potem PiS wymyślił tak zwane głosowanie korespondencyjne, nazywane przez ekspertów prawa – usługą pocztową. Skupiam się na tym co najważniejsze, czyli na rozwiązywaniu problemów Polaków, o których bardzo mało się mówi. Akcja „oni wybory, my życie” polega na tym, że będę pokazywała codziennie rozwiązania w wielu obszarach życia. Wczoraj pokazywałam problem dzieci, gdy szkoły zostały zamknięte. Przecież wiele dzieci w szkole jadło swój jedyny ciepły posiłek. Na szczęście w wielu szkołach udało się znaleźć takie rozwiązanie, że dzieci dostają posiłki lub dostają paczki, z których można przygotować ciepły posiłek w domu. Samorządowcy wzięli odpowiedzialność za to, żeby dzieci były karmione, to jest bardzo poważny problem. Rozmawiałam także o maturach: maturzyści wiedzą, że egzaminy będą w innym terminie, ale nie wiedzą w jakim i jak będzie wyglądała rekrutacja na studia. Dzisiaj będą mówiła o bardzo poważnym problemie czyli DPS-ach. Jak pokazują europejskie dane, najwięcej zakażeń występuje w takich domach opieki. Potem będę także  rozmawiała z kobietami, których mężowie pracowali za granicą i zostali za granicą, bo nie mają możliwości powrotu.

Niektórzy mogą zapytać, czy to nie jest kampania wyborcza?

Pytanie o to, czy rząd rozwiązuje problemy Polaków nie jest kampanią wyborczą, jest zadaniem każdego polityka, a tym bardziej każdego posła. Mamy obowiązek pytać rząd i pokazywać obszary którymi rząd się nie zajmuje. Nie opowiadam o moim programie wyborczym i nie zachęcam do wyborów, ale pokazuję problemy, które zostały zostawione oraz ludzi, którzy zostali zostawieni sami sobie. Gdyby nie to, że mamy samorządy, które sprawdzają się w tej sytuacji, od pomocy dla lekarzy, zakupu sprzętu, testów - do wsparcia dla dzieci, to ci ludzie byliby całkiem porzuceni. 

Jaki jest pani zdaniem scenariusz, jeśli chodzi o wybory prezydenckie?

Polacy w ogóle nie chcą rozmawiać na temat wyborów i w rozmowach, które przeprowadzam przez wideokonferencje, nikt nie zapytał mnie o wybory. Natomiast wszyscy pytają o sprawy dnia codziennego. Do tego dochodzą pytania o to, kiedy będą mogli wrócić do pracy i kiedy będą mogli zarabiać - to są problemy ludzi. O wyborach nikt nie rozmawia poza osobami, które boją się iść w maju do urn, bo boją się zakażenia. Teraz, kiedy wymyślono tę pseudo usługę pocztową, boją się, że ich dane osobowe zostaną wykorzystane. To nie są normalne wybory korespondencyjne, przypomnę, ze byłam za wyborami korespondencyjnymi jako części możliwości udziału w głosowaniach, ale to musi być dobrze i bezpiecznie zorganizowane, by Polacy mieli do tego zaufanie. Nie może być tak, że w demokratycznym kraju wybory przeprowadza Poczta Polska, a nie Państwowa Komisja Wyborcza. Nie może być tak, że drukuje się karty do głosowania, kiedy jeszcze nie ma tej ustawy, czyli nie ma podstawy prawnej do przeprowadzenia wyborów. Termin sierpniowy, z dobrze przygotowanymi wyborami korespondencyjnymi, ale przygotowanymi tak, żeby nie budziły wątpliwości, jest dla mnie do przyjęcia, ale nie może być to usługa pocztowa.

Jaka jest mapa drogowa, żeby te wybory się odbyły w sierpniu?

Była propozycja Platformy, żeby wybory korespondencyjne były przygotowane zgodnie z prawem, konstytucją i zasadami. Nie wiem czy na to będzie zgoda, ale jest naprawdę jedno proste rozwiązanie, które nie wymaga łamania prawa ani zasad – wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Daje to proste rozwiązanie i możemy bardzo szybko do tych wyborów się przygotować. Zająć się teraz przygotowaniem dobrej ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, mieć czas na wdrożenie tego systemu i sprawdzenie go. Ale do tego potrzebna jest determinacja i chęć PiS-u, by w takich demokratycznych warunkach przeprowadzić wybory.

Czy opozycja ma na ten temat wspólne zdanie, może powinno się odbyć szerokie spotkanie, by takie zdanie wypracować?

Oczywiście, że opozycja się różni, bo są to różne ugrupowania partyjne i każdy ma własną historie i różne cele, ale w jednym wszyscy są zgodni: że wybory muszą odbyć się w terminie bezpiecznym dla Polaków i, że muszą być demokratyczne, tajne. Wierzę, że do takiego wspólnego stanowiska w odpowiednim momencie dojdziemy.

Pamiętam rok temu Koalicję Europejską: były wspólne konferencje opozycji, a od pewnego momentu po wyborach do Sejmu, współpraca zanikła. Teraz opozycja wspólnie nie występuje.

Teraz trudniej robić konferencje, bo musimy zachowywać duże odstępy między sobą, więc to jest bardzo trudne. Dla mnie ważne jest to, że przedstawiciele opozycji ze sobą rozmawiają. Zanim doszło do wspólnego wyjścia na jedna konferencje, to także trwały rozmowy. Ważne, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wybory majowe są nierealne. Polacy nie chcą tych wyborów, nie chcą ryzykować życia, i nie jest to dla nich temat najważniejszy.

Czy istnieje scenariusz, że odwiesza pani swoją kampanię?

Ponieważ nie wierzę w majowe wybory, to nie odwieszam kampanii, ale to nie znaczy, że rezygnuję z działalności, będę mówiła o tym co jest ważne, będą rozmawiała z ludźmi na tyle, na ile jest to możliwe w obecnych warunkach. Zamierzam walczyć o to, żeby wybory były i, żeby te wybory były demokratyczne, oraz żeby Polacy chcieli wziąć w nich udział. Większość Polaków nie chce iść na te wybory. Nawet te sondaże, o których mówimy, pokazują, że wyborcy opozycji niezależnie od ugrupowania, nie chcą tych wyborów.

Sondaże pokazują, też demobilizację wyborców KO i częściową mobilizację pozostałych ugrupowań.

Ci ludzie czekają na wybory w bezpiecznym czasie: chcą tych wyborów, ale nie teraz. To jest głos rozsądku naszych obywateli, że nie chcą brać udziału w czymś takim.

Czy będzie panie mówić o tym w debacie 6 maja, organizowanej przez TVP?

Tak, będę o tym mówić, i o wielu innych rzeczach, bo chciałabym, żeby Polacy zobaczyli jaka jestem i jakie mam poglądy. Jeżeli oglądają telewizję publiczną, to przecież niczego prawdziwego się o mnie nie dowiedzą.

Jeśli wybory odbędą się w maju, to czy wystąpi pani publicznie i powie wyborcom KO, co o tym procesie sądzi i czy w nim zamierza uczestniczyć?

Nie tylko ja, ale cała KO, pracuje nad tym, żeby te wybory nie były w tym terminie. 7 maja będzie sprawdzian jak zachowamy się w Sejmie i jaka decyzja zapadnie, wtedy będziemy mogli mówić co dalej.

Czy warto rozmawiać z Jarosławem Gowinem?

Oczywiście, ze warto rozmawiać, bo trzeba budować większość. Bez posłów Porozumienia, nie ma tej większości, a Jarosław Gowin powiedział, że wybory w maju to nie jest dobry termin i też uważa, że powinna je przeprowadzić PKW. Warto rozmawiać i trzeba zbudować tę większość na 7 maja.

Czy Gowin mógłby być częścią jakiegoś nowego układy politycznego?

Jarosław Gowin buduje swoją formację dosyć konsekwentnie, na razie wspólnie próbujemy porozumieć się, by wybory nie odbyły się w maju i, żeby odbyły się w terminie bezpiecznym. Jarosław Gowin jest politykiem ambitnym, ma szerokie plany, wszystko jest możliwe, ale dzisiaj najważniejsze jest przełożenie terminu wyborów. 

Wczoraj ruszyła pani akcja „oni wybory, my życie”, o co chodzi w tej akcji?

Jak wszyscy wiemy, nie można prowadzić normalnej kampanii wyborczej, dlatego, że to nie jest czas na robienie kampanii wyborczej. Mówiłam głośno, że wybory 10 maja nie będą mogły się odbyć ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo Polaków. Potem PiS wymyślił tak zwane głosowanie korespondencyjne, nazywane przez ekspertów prawa – usługą pocztową. Skupiam się na tym co najważniejsze, czyli na rozwiązywaniu problemów Polaków, o których bardzo mało się mówi. Akcja „oni wybory, my życie” polega na tym, że będę pokazywała codziennie rozwiązania w wielu obszarach życia. Wczoraj pokazywałam problem dzieci, gdy szkoły zostały zamknięte. Przecież wiele dzieci w szkole jadło swój jedyny ciepły posiłek. Na szczęście w wielu szkołach udało się znaleźć takie rozwiązanie, że dzieci dostają posiłki lub dostają paczki, z których można przygotować ciepły posiłek w domu. Samorządowcy wzięli odpowiedzialność za to, żeby dzieci były karmione, to jest bardzo poważny problem. Rozmawiałam także o maturach: maturzyści wiedzą, że egzaminy będą w innym terminie, ale nie wiedzą w jakim i jak będzie wyglądała rekrutacja na studia. Dzisiaj będą mówiła o bardzo poważnym problemie czyli DPS-ach. Jak pokazują europejskie dane, najwięcej zakażeń występuje w takich domach opieki. Potem będę także  rozmawiała z kobietami, których mężowie pracowali za granicą i zostali za granicą, bo nie mają możliwości powrotu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego