Opozycja już wybrała: Start trzech bloków jest niemal pewny

Po decyzji zarządu Platformy Obywatelskiej jest już jasne - jeśli lewica się dogada, w wyborach parlamentarnych wystąpią trzy bloki opozycji

Aktualizacja: 19.07.2019 08:52 Publikacja: 18.07.2019 18:32

Opozycji na wybory parlamentarne nie udało się odtworzyć Koalicji Europejskiej

Opozycji na wybory parlamentarne nie udało się odtworzyć Koalicji Europejskiej

Foto: Reporter, Jacek Domiński

Nie było wielkiego zaskoczenia. Po porannym posiedzeniu zarządu Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił, że formatem, w którym PO wystartuje w wyborach parlamentarnych, będzie Koalicja Obywatelska z Nowoczesną, Inicjatywą Polska i samorządowcami. – Nie będzie koalicji partyjnej. W partyjnych transakcjach już nie będziemy uczestniczyć – zadeklarował.

PO ma w przyszły piątek pokazać listy swoich kandydatów. Lider PO zapowiedział, że 20 procent miejsc będzie otwartych, przeznaczonych dla ludzi z opozycji obywatelskiej. Każde piąte, dziesiąte i piętnaste miejsce ma przypaść samorządowcom. O obywatelsko-samorządowym układzie list KO pisała w ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita".

Komentarz Michała Szułdrzyńskiego: Po decyzji PO opozycja zaczyna od początku

Decyzja Platformy nie jest zaskoczeniem. Już kilka tygodni temu – pod koniec czerwca – pisaliśmy, że w PO powstaje scenariusz startu jedynie w Koalicji Obywatelskiej, bez nowych szyldów partyjnych, a z własnymi skrzydłami. To znacznie ułatwi PO tworzenie list. Ich układ, zaangażowanie mają dać KO szansę na najlepszy możliwy wynik. O tym w kuluarach mówią politycy PO. Gdy w trakcie Forum Obywatelskiego w ubiegły weekend Grzegorz Schetyna zadeklarował, że nie zgadza się na politykę transakcyjną, było jasne, że wszystko zmierza do planu budowy KO bez innych partii.

Te słowa zostały też fatalnie odebrane w PSL, tak jak deklaracja lidera PO o związkach partnerskich. Dodatkowo, „doły" Platformy bardzo niechętnie po wyborach europejskich patrzyły na współpracę z SLD. To wszystko doprowadziło ostatecznie do czwartkowej deklaracji PO, chociaż politycy Platformy podkreślają, że ludowcy słuchają „złych doradców" pchających ich w ramiona PiS.

Lewica blokiem?

Decyzja Schetyny sprawia, że do wspólnych rozmów musi zasiąść lewica. W czwartek wieczorem odbyło się spotkanie przedstawicieli Wiosny, Razem i SLD. Po spotkaniu liderzy tych ugrupowań zapowiedzieli wspólną konferencję na piątek, na godzinę 13.

Wcześniej lider Sojuszu jednoznacznie wypowiedział się o postawie Schetyny. – Grzegorz Schetyna dzisiaj jako lider PO abdykował z pozycji lidera opozycji. Jako SLD czekaliśmy do końca i ze zdziwieniem dzisiaj zobaczyliśmy, jak ten projekt, który dał 38 proc. głosów, został rozwalony – powiedział w trakcie konferencji prasowej w Łodzi. Czarzasty zapowiedział, że blok lewicowy „powstaje" i zostanie stworzony. 

Optymistą co do wspólnego bloku lewicy jest też Robert Biedroń. – To historyczny moment dla lewicy, w którym zaczynamy nowy rozdział naszej współpracy – powiedział.

Partie lewicy muszą pokonać nie tylko różnice pokoleniowe, ale też programowe i przede wszystkim te dotyczące formuły startu. Formalnie koalicja musi mieć bowiem 8 proc., by przekroczyć próg. To nie udało się Zjednoczonej Lewicy w 2015 roku.

Gra o pozycję

Natychmiast po deklaracji Schetyny zaczęła się też nowa dynamika między PSL a Platformą. Schetyna zadeklarował, że to PSL zakończyło projekt Koalicji Europejskiej. Lider ludowców odpowiedział kilkadziesiąt minut później na konferencji prasowej w Sejmie. – Gdybyśmy patrzyli tylko przez pryzmat miejsc, to bylibyśmy do końca w Koalicji Europejskiej – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. I nazwał PO lewicą, tylko że nową. – Starsza lewica z SLD nie porozumiała się z nowszą, z PO. Szkoda – podsumował. W sobotę ludowcy mają zainagurować kampanię swojego centrowego bloku.

PiS robi swoje

PiS uważnie przygląda się przetasowaniom na opozycji. Ryszard Terlecki powiedział w parlamencie, że serial „tworzenie koalicji" zakończył się blamażem.

Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że obóz rządowy będzie robił swoje i nie ogląda się zbytnio na konfiguracje opozycji. Punktem wspólnym jest dla PiS rozmowa o wiarygodności i jej braku polityków z koalicji PO–PSL.

W weekend odbędzie się seria pikników rodzinnych, które w tej chwili PiS traktuje jako podstawowy format kampanii. Kolejne mają zostać pokazane w odpowiednim czasie. Listy Zjednoczonej Prawicy będą domykane w przyszłym tygodniu. „23 lipca odbędzie się posiedzenie Komitetu Politycznego PiS, na którym zatwierdzone zostaną listy wyborcze. Opozycja znów daleko w tyle" – napisał na Twitterze Terlecki.

Niewiele wskazuje na to, by znalazło się na nich wielu polityków Kukiz'15. Kukiz stoi przed wyborem: samodzielny start, lista z PSL, z Bezpartyjnymi Samorządowcami lub z Konfederacją.

Nie było wielkiego zaskoczenia. Po porannym posiedzeniu zarządu Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił, że formatem, w którym PO wystartuje w wyborach parlamentarnych, będzie Koalicja Obywatelska z Nowoczesną, Inicjatywą Polska i samorządowcami. – Nie będzie koalicji partyjnej. W partyjnych transakcjach już nie będziemy uczestniczyć – zadeklarował.

PO ma w przyszły piątek pokazać listy swoich kandydatów. Lider PO zapowiedział, że 20 procent miejsc będzie otwartych, przeznaczonych dla ludzi z opozycji obywatelskiej. Każde piąte, dziesiąte i piętnaste miejsce ma przypaść samorządowcom. O obywatelsko-samorządowym układzie list KO pisała w ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita".

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim
Polityka
Polityka na Wielkanoc: dlaczego coraz trudniej kreować tematy
Polityka
Ziobro nie dał sobie rady z polskimi komunistami