W jakiej formule wystartuje opozycja?

W czwartek mamy się dowiedzieć, w jakiej formule wystartuje opozycja. Koalicja Obywatelska chce usprawnić działania sztabu.

Aktualizacja: 18.07.2019 06:09 Publikacja: 17.07.2019 19:43

W czwartek opozycyjna układanka ma być gotowa. Na zdjęciu liderzy PO: Grzegorz Schetyna i Sławomir N

W czwartek opozycyjna układanka ma być gotowa. Na zdjęciu liderzy PO: Grzegorz Schetyna i Sławomir Neumann

Foto: PAP, Piotr Nowak

Koalicja Obywatelska i Samorządowcy, PSL–Koalicja Polska oraz blok lewicowy – to najczęściej omawiany w Sejmie scenariusz startu opozycji. Decyzje, które to rozstrzygną, ostatecznie podejmie w czwartek rano zarząd PO.

W ramach Koalicji Obywatelskiej trwają intensywne prace przygotowujące jesienną kampanię. Politycy KO cały czas (poza posiedzeniem Sejmu) podróżują po Polsce w ramach akcji #POrozmawiajmy i #TwójSztab. Jak wynika z naszych informacji, sztabowcy pracują nad kompleksowym systemem komunikacji oraz koordynacji wewnętrznej działań i przesłania kampanijnego. Politycy PO przyznają, że wyciągnęli wnioski z kampanii do Parlamentu Europejskiego. System ma umożliwić sztabowi bardzo precyzyjne rozsyłanie komunikatów z aktualnym przesłaniem i koordynację działań. Koalicja chce, by w trakcie kampanii w całym kraju było możliwe szybkie organizowanie konferencji prasowych przez wszystkie struktury.

Sztabowców z partii – jak już pisała „Rzeczpospolita" – mają w całej Polsce uzupełniać aktywiści z różnych obywatelskich organizacji sprzyjających opozycji. A wyjazdy „terenowe", które odbywają się teraz, były też swego rodzaju testem tego, co się sprawdza, a co nie – np. w sferze komunikacji.

Czytaj także: "Czas rozmów się skończył". Szanse na koalicję PO-PSL maleją

Koalicja ma też w planach mobilizację wyborców w tych regionach, które na podstawie analiz są najbardziej podatne na działania PO, między innymi na ścianie zachodniej, i w tych bastionach partii, w których w kampanii do PE tej mobilizacji zabrakło. To oznacza też próbę jeszcze większej mobilizacji wyborców w dużych miastach. Ale nasi rozmówcy zastrzegają, że program KO zaprezentowany w sobotę, tzw. szóstka Schetyny, ma być atrakcyjny nie tylko w dużych ośrodkach, lecz też na prowincji, gdzie kłopoty ze służbą zdrowia, edukacją i zanieczyszczeniem powietrza są równie, a może nawet bardziej widoczne niż w dużych ośrodkach.

Gry koalicyjne

Od ubiegłego weekendu stało się jasne, że ludowcy nie zdecydują się na współpracę z PO i będą tworzyć – zgodnie ze swoimi zapowiedziami – komitet PSL–Koalicja Polska. W czwartek rano ma się rozstrzygnąć, czy i w jakiej formie do Koalicji Obywatelskiej dołączy lewica, przede wszystkim SLD. Możliwe, że KO zaproponuje kilku politykom lewicy start z listy KO, ale bez przyłączania nowego szyldu. Politycy PO sugerują już otwarcie, że sytuacja mocno się zmieniła po deklaracji ludowców. – PSL był w Koalicji Europejskiej formacją przesuniętą najdalej na prawo, a SLD najdalej na lewo. Wtedy taka szeroka koalicja miała sens, po decyzji PSL jest nowa sytuacja i będziemy o niej rozmawiać – stwierdził w programie #RZECZoPOLITYCE Marcin Kierwiński.

Konkurencja szyldów

Z naszych informacji wynika, że w zarządzie PO są jednak zwolennicy tego, by SLD zatrzymać w koalicji. – W ten sposób ułatwimy sobie współpracę na przyszłość – przekonuje nas zwolennik takiego rozwiązania. Lider SLD Włodzimierz Czarzasty zapewniał, że jest gotowy, by przedstawić projekt bloku lewicowego natychmiast po decyzji Platformy. – Rozmowy trwają – ucina nasz rozmówca z lewicy. W takim bloku poza SLD, Wiosną i Razem mogliby się znaleźć też Zieloni. Jednak utworzenie go wcale nie jest przesądzone, nawet jeśli PO uzna, że nie będzie poszerzać Koalicji o żaden nowy szyld. Gra na opozycji o to, jaki wizerunek komu przypadnie w kampanii wyborczej, trwa. – 1 czerwca zaproponowaliśmy Koalicję Polską. Jeżeli PO wybrała program centrolewicowy, centroliberalny, to rozumiem, że tam tworzy swój blok – mówił rano w Salonie Politycznym Trójki Władysław Kosiniak-Kamysz. Z drugiej strony politycy PO podkreślają, że PSL słucha „syreniego śpiewu" złych doradców, a samodzielny start oznacza – tak naprawdę – wybór PiS.

We wszystkich partiach tworzących przyszłe bloki opozycji trwają też ostatnie przymiarki do budowy list. 15 lipca był terminem zgłaszania się kandydatów i kandydatek w ramach PO. W przypadku całej Koalicji Obywatelskiej listy mają być uzupełnione o samorządowców, autorytety i działaczy społecznych.

Rywalizacja między partiami będzie intensywna i w tej sferze. – Będzie u nas więcej samorządowców niż na listach KO – powiedział w środę wieczorem na antenie TVN24 lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Koalicja Obywatelska i Samorządowcy, PSL–Koalicja Polska oraz blok lewicowy – to najczęściej omawiany w Sejmie scenariusz startu opozycji. Decyzje, które to rozstrzygną, ostatecznie podejmie w czwartek rano zarząd PO.

W ramach Koalicji Obywatelskiej trwają intensywne prace przygotowujące jesienną kampanię. Politycy KO cały czas (poza posiedzeniem Sejmu) podróżują po Polsce w ramach akcji #POrozmawiajmy i #TwójSztab. Jak wynika z naszych informacji, sztabowcy pracują nad kompleksowym systemem komunikacji oraz koordynacji wewnętrznej działań i przesłania kampanijnego. Politycy PO przyznają, że wyciągnęli wnioski z kampanii do Parlamentu Europejskiego. System ma umożliwić sztabowi bardzo precyzyjne rozsyłanie komunikatów z aktualnym przesłaniem i koordynację działań. Koalicja chce, by w trakcie kampanii w całym kraju było możliwe szybkie organizowanie konferencji prasowych przez wszystkie struktury.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"