Schetyna wyjaśniał, że wskazanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w żadnym razie nie jest obawą przed osobistym starciem z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie, a jedynie wskazaniem najlepszego kandydata na premiera.

- Mógłbym powiedzieć, że Morawiecki zrejterował z Wrocławia do Warszawy, a później do Katowic. Ktoś, kto nie rozumie budowania kampanii wyborczej, nie powinien się niegrzecznie wypowiadać. Ja przed nikim nie rejteruję - odpowiedział Schetyna na zarzut Morawieckiego, że przestraszył się prezesa PiS.

Lider PO uważa, że kampania przed jesiennymi wyborami będzie bardzo "twarda i ostra", a zasadniczym celem jest mobilizacja wyborców.

Na zarzut, że nie uzgodnił kandydatury Kidawy-Błońskiej z liderami innych partii opozycyjnych, na przykład SLD, Schetyna odpowiedział, że "Czarzasty musi przekroczyć próg 5-proc.", żeby go mógł zapytać o to, jakie jest jego zdanie ws. powołania premiera koalicji. Ale, jak zapewnił, porozumieją się w tej sprawie na pewno.

Pytany o swoje wysokie miejsce w rankingu polityków, którym Polacy nie ufają najbardziej, Schetyna stwierdził, że podobnie jak Jarosław Kaczyński jest na pierwszej linii frontu, a na takich osobach często skupia się społeczna niechęć.