Można zarobić przy okazji wyborów

Komitety szukają ludzi, którzy będą dla nich zbierać podpisy poparcia czy zasiądą w komisjach

Aktualizacja: 09.09.2015 16:57 Publikacja: 09.09.2015 16:28

Można zarobić przy okazji wyborów

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Wybory dają możliwość zarobku. W jednej z bezpłatnych gazet w stolicy ukazało się ogłoszenie: „Do zbierania podpisów" Zadzwoniliśmy pod podany w nim numer. Okazało się, że chętnych do takiej pracy szuka Stronnictwo Pracy. Za każdy zebrany podpis płaci 3 zł. Więcej szczegółów kobieta, która odebrała telefon nie chciała podać.

Okazuje się, że podobnych ogłoszeń jest więcej. Jedna z agencji reklamowych szukała osób do zbierania podpisów jednego ze sztabów wyborczych. Wśród stawianych wymagań kandydatom były m.in. wiek co najmniej 17 lat, mile widziane doświadczenie przy pracach dorywczych, pracowitość oraz rzetelność, uczciwość, komunikatywność. Za godzinę pracy oferowano 10 zł.

Niestety nie mogliśmy się dowiedzieć, który komitet szukał tak pracowników, bo nie dostaliśmy odpowiedzi na naszego maila. W sieci można znaleźć też i inne ogłoszenia o pracę związane z wyborami.

KNP Rzeszów szuka kandydatów do pracy w komisji wyborczej w Mielcu i okolicach. W ogłoszeniu podano wynagrodzenie za pracę 160 zł. Tyle zarobi członek komisji, przewodniczący dostanie 200 zł, a jego zastępca 180 zł.

Pełnomocnik wyborczy KNP Leszek Samborski, mówi że pracę w komisji można zaoferować dopiero po zarejestrowaniu list. – Mogą się do nas chętni zgłaszać i jeśli uznamy, że może taka osoba się nadaje to będziemy ją rekomendować – tłumaczy. Dodaje, że w kraju jest 27 tys. komisji, a dodatkowo są jeszcze za granicą, więc tych kandydatów potrzeba dużo. – Żadna partia nie ma tylu członków – zauważa Samborski.

Jednak nie wszyscy przyjmą każdego chętnego. – Musimy mieć zaufanie do takich ludzi, to nie mogą być przypadkowe osoby – zastrzega poseł Elżbieta Witek, rzecznik PiS. Ale i ona przyznaje, że PiS nie ma tylu członków, ile jest komisji, ale partia ma wielu sympatyków, którzy od lat zasiadają w komisjach wyborczych z jej rekomendacji.

– To są sprawdzeni ludzie, przeszkoleni przez nas i wiedzą jak pilnować wyborów. Z ulicy nikogo nie przyjmujemy – mówi pani poseł. Podkreśla, że PiS nie płaci nikomu za zbieranie podpisów. – To obowiązek kandydatów – tłumaczy rzecznik partii.

Także Zjednoczona Lewica SLD+TR+PPS+UP+Zieloni zapewnia, że nie płaci za zbieranie podpisów. – Osoby, które się w to zaangażują mają potem pierwszeństwo w zgłoszeniach do obwodowych komisji wyborczych – tłumaczy Katarzyna Olszewska, pełnomocnik Zjednoczonej Lewicy. Dodaje, że chętni mogą się do nich zgłaszać i już pierwsi kandydaci są, ale nabór tak naprawdę ruszy dopiero po rejestracji list, czyli po 15 września.

Jeśli komitety zgłoszą zbyt mało kandydatów do pracy w komisjach obwodowych, wówczas gmina może pozostałe miejsca obsadzić sama. Tak bywało np w Warszawie.

Wybory dają możliwość zarobku. W jednej z bezpłatnych gazet w stolicy ukazało się ogłoszenie: „Do zbierania podpisów" Zadzwoniliśmy pod podany w nim numer. Okazało się, że chętnych do takiej pracy szuka Stronnictwo Pracy. Za każdy zebrany podpis płaci 3 zł. Więcej szczegółów kobieta, która odebrała telefon nie chciała podać.

Okazuje się, że podobnych ogłoszeń jest więcej. Jedna z agencji reklamowych szukała osób do zbierania podpisów jednego ze sztabów wyborczych. Wśród stawianych wymagań kandydatom były m.in. wiek co najmniej 17 lat, mile widziane doświadczenie przy pracach dorywczych, pracowitość oraz rzetelność, uczciwość, komunikatywność. Za godzinę pracy oferowano 10 zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations