Turcy otoczyli Afrin, cywile odcięci od pomocy

Kilkaset tysięcy ludzi znalazło się w okrążeniu. Kurdom coraz trudniej bronić swojej enklawy przed turecką armią.

Aktualizacja: 13.03.2018 20:38 Publikacja: 13.03.2018 18:36

Turcy otoczyli Afrin, cywile odcięci od pomocy

Foto: AFP

Po dwóch miesiącach walk regularne oddziały Ankary otoczyły Afrin w północno-zachodniej Syrii. Miasto, jak i cała okolica, jest rządzone przez Kurdów, czego Turcja nie może znieść.

W Afrinie żołnierze odcięli około 350 tysięcy osób – dokładnej liczby nikt nie zna. Przed wybuchem wojny domowej w Syrii cały region Afrinu zamieszkiwało około 200 tysięcy ludzi. Wojska prezydenta Asada uciekły stamtąd latem 2012 roku. Od tego czasu enklawa była najspokojniejszym miejscem w kraju ogarniętym wojną domową. Nie toczyły się tam żadne walki, a regionem (pięciokrotnie mniejszym od najmniejszego polskiego województwa – opolskiego) rządzili mieszkający tam Kurdowie.

Dlatego Afrin stał się celem dla uciekinierów z sąsiednich rejonów, które przechodziły z rąk do rąk w starciach między wojskami rządowymi, oddziałami tzw. Państwa Islamskiego i różnymi grupami opozycji syryjskiej.

Sytuacja w Afrinie była na tyle spokojna, że w lutym 2014 roku Kurdowie ogłosili tam utworzenie regionu autonomicznego. Jednak pod koniec 2017 roku sytuacja zaczęła się zaostrzać – Ankara cały czas oskarżała syryjskich Kurdów o wspieranie kurdyjskich ugrupowań w Turcji, które uznaje za terrorystyczne.

W chaosie panującym w Syrii miejscowym Kurdom udało się utrzymać dobre stosunki zarówno z USA, jak i Rosją. Dlatego pod koniec 2017 roku w Afrinie pojawiła się grupa rosyjskich wojskowych, którzy stanowili gwarancję, że Turcy nie zaatakują miasta.

Ale Moskwa zażądała, by Kurdowie uznali zwierzchnictwo prezydenta Asada. Gdy ci odmówili, 19 stycznia rosyjscy wojskowi wyjechali z miasta, a następnego dnia rozpoczął się turecki atak.

– Moje dzieci zostały zabite, gdy jadły śniadanie. Straciłam dzieci, straciłam siebie – powiedziała dziennikarzom uciekająca z Afrinu Kurdka Bnafsh Jmmo.

Dotychczas miasto było tylko bombardowane przez samoloty. Choć bowiem enklawa jest niewielka, tureckiej armii zajęło aż dwa miesiące dotarcie do przedmieść miasta. Kurdowie stawili zaciekły opór. Teraz jednak armia ogłosiła, że odcięła ostatnią drogę prowadzącą do Afrinu i miasto jest oblężone. Tak jak wcześniej Aleppo, a obecnie enklawa Ghuta (na wschód od Damaszku). Walki w obu tych miejscach pociągnęły za sobą śmierć dziesiątek tysięcy cywilów. Wraz z zamknięciem pierścienia wokół Afrinu wojska Asada przerwały jednak bombardowanie Ghuty.

Nie wiadomo, co zrobi turecka armia otaczająca zbuntowane miasto, i czy Afrin zamieni się w drugą Ghutę lub Aleppo. ONZ już ogłosiła, że „otrzymuje niepokojące informacje o śmierci cywilów". Nikt jednak nie jest w stanie określić, ilu ich zginęło. Po miesiącu walk, gdy Kurdowie wycofywali się z granic enklawy w głąb swego terytorium, mówiono o około 200 zabitych cywilach i 16 tysiącach uciekinierów.

Mimo że atakującymi są Turcy, część mieszkańców regionu próbowała uciekać do Turcji, ale tamtejsza straż graniczna strzelała do uchodźców.

Jednocześnie rosną żądania Ankary. Prezydent Recep Tayyip Erdogan powiedział, że operacja zostanie rozszerzona na kolejną kurdyjską enklawę Manbij. Ale tam stacjonują wojska amerykańskie, które pomagały Kurdom w odbiciu regionu z rąk islamistów. „Odpowiemy agresywnie" – przestrzegli Erdogana amerykańscy generałowie.

Po dwóch miesiącach walk regularne oddziały Ankary otoczyły Afrin w północno-zachodniej Syrii. Miasto, jak i cała okolica, jest rządzone przez Kurdów, czego Turcja nie może znieść.

W Afrinie żołnierze odcięli około 350 tysięcy osób – dokładnej liczby nikt nie zna. Przed wybuchem wojny domowej w Syrii cały region Afrinu zamieszkiwało około 200 tysięcy ludzi. Wojska prezydenta Asada uciekły stamtąd latem 2012 roku. Od tego czasu enklawa była najspokojniejszym miejscem w kraju ogarniętym wojną domową. Nie toczyły się tam żadne walki, a regionem (pięciokrotnie mniejszym od najmniejszego polskiego województwa – opolskiego) rządzili mieszkający tam Kurdowie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia