- Nie potrzebujemy mediacji - powiedział prezydent Turcji. - Jesteśmy bardzo zasmuceni, że Francja prezentuje błędne stanowisko w tej kwestii - dodał.
W północnej Syrii Turcja prowadzi ofensywę przeciwko kurdyjskim Powszechnym Jednostkom Ochrony (YPG). Formacje te uważane są przez USA za sojuszników w walce z Daesh (YPG brało udział m.in. w wyzwoleniu spod władzy dżihadystów Ar-Rakki, nieformalnej stolicy samozwańczego kalifatu). Z kolei Turcy są zdania, że YPG to zbrojne ramię zdelegalizowanej w Turcji i uznanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Turkom udało się już oczyścić z Kurdów rejon miasta Afrin, zapowiadają jednak dalszą ofensywę.
- Od kiedy Turcja siada do stołu z organizacjami terrorystycznymi? - pytał Erdogan mówiąc o propozycji Francji, która chciała mediować między Ankarą a Kurdami. - Możecie siadać do stołu z organizacjami terrorystycznymi, ale my będziemy nadal walczyć z terrorem - dodał.
Wcześniej rzecznik Erdogana stwierdził, że Turcja "odrzuca wszystkie inicjatywy zmierzające do mediacji między Turkami a organizacjami terrorystycznymi".
Francja podkreśla, że YPG nie ma żadnych bezpośrednich związków z PKK (tę ostatnią również państwa Zachodu uważają za organizację terrorystyczną).