Decyzja ma przyspieszyć "Operację Raqqa", jednak jest sprzeczna z opinią rządu tureckiego, który uważa grupy syryjskich Kurdów jako przedłużenie kurdyjskich organizacji terrorystycznych, działających w państwie Recepa Tayyipa Erdogana.

Pełna lista uzbrojenia, jaką otrzymają Kurdowie, nie została opublikowana. Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa zastrzegli jednak, że USA nie dostarczą pocisków artyleryjskich ani rakiet ziemia-powietrze.

Urzędnicy, na których powołuje się w tych doniesieniach AP, nie byli upoważnieni do informowania o tym fakcie i zastrzegli sobie anonimowość.

Wcześniej członkowie administracji Trumpa, m.in. gen. Joseph Dunford, szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, wielokrotnie spotykali się z tureckimi dyplomatami, próbując wypracować porozumienie w sprawie ataku na Ar-Rakkę, które byłoby do zaakceptowania przez Ankarę. Turcy nalegali, by syryjscy Kurdowie byli wykluczeni z operacji, jednak urzędnicy z USA twierdzili, że nie ma dla nich żadnej realnej alternatywy.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ma rozmawiać z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie w przyszłym tygodniu.