Inicjatorką marszu jest polska dziennikarka i blogerka mieszkająca w Berlinie, Anna Alboth. Uczestnicy mają przejść w odwrotnym kierunku trasę, jaką pokonały setki tysięcy uchodźców zmierzających z Syrii do Europy przez Turcję, Grecję i dalej tzw. szlakiem bałkańskim.

Dziennie uczestnicy mają pokonywać 15-20 km. Do przebycia jest ok. 3 tys. kilometrów. Celem marszu, który rozpoczął się w poniedziałek na byłym berlińskim lotnisku Tempelhof, jest Aleppo, ale organizatorka zastrzegała w niemieckich mediach, że nie sądzi, by udało się dotrzeć do tego miasta położonego na północnym zachodzie Syrii przy granicy z Turcją. Nie wiadomo, czy pozwoli na to bezpieczeństwo.

"Maszerujemy, by wywrzeć presję - mówiła Alboth w dzienniku +Taz+. - Naszym celem jest sprawić, by syryjscy cywile mieli dostęp do pomocy humanitarnej". Na pomysł marszu wpadła w listopadzie, gdy trwało oblężenie rebelianckich dzielnic miasta przez siły syryjskiego reżimu wspierane m.in. przez Rosję. Pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem internautów.

Zgodnie z marszrutą zamieszczoną w internecie, uczestnicy marszu mieli we wtorek dotrzeć z Mahlow na przedmieściach Berlina do Zossen w Brandenburgii.