Koniec z dziurami w powiatowych drogach

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zbadała bezpieczeństwo na polskich drogach. Wnioski nie napawają optymizmem. Wypadków jest mniej, ale głównie na autostradach i drogach ekspresowych.

Publikacja: 12.11.2018 03:10

Fundusz Dróg Samorządowych ma m.in. sfinansować działania podnoszące bezpieczeństwo na lokalnych dro

Fundusz Dróg Samorządowych ma m.in. sfinansować działania podnoszące bezpieczeństwo na lokalnych drogach

Foto: shutterstock

Najwięcej tragicznych zdarzeń ma miejsce na drogach powiatowych. I to mimo tego, że stanowią one niespełna 30 proc. długości wszystkich dróg w Polsce. Co to za drogi? Otóż te, które zastępują drogi krajowe. Mechanizm jest prosty – kiedy powstaje nowa droga krajowa, zarządzaniem jej poprzedniczką (powiatową) muszą się zająć same samorządy. Problem w tym, że nie mają na to pieniędzy. To niejedyny kłopot. Pojawiają się bowiem także problemy własnościowe.

– Na trasach, których nikt nie chce, kierowcy nie mogą czuć się bezpiecznie – alarmuje od lat Najwyższa Izba Kontroli. Na niewiele to się jednak zdaje. Rok 2019 może się okazać w tej sprawie rokiem przełomowym. Powód? Sejm uchwalił nową ustawę – O Funduszu Dróg Samorządowych. Jego budżet w latach 2019–2028 może sięgnąć nawet 36 mld zł. Znajdą się w nim pieniądze na dofinansowanie remontów, budów i modernizacji dróg lokalnych oraz budowę mostów w ciągach dróg samorządowych. Chodzi o nie byle jakie kwoty, bowiem wartość dofinansowania pojedynczego projektu ma wynieść maksymalnie 30 mln zł.

Lokalne nie znaczy gorsze

Na ustawę nie może się już doczekać Tomasz Matuszewski, starosta Gostynina. W rozmowie z „Życiem regionów" nie ukrywa, że perspektywa środków na drogi bardzo go cieszy, bo będzie na co wydawać. – W 2018 r udało się przeznaczyć na drogi już 9 mln zł. To sporo w porównaniu z poprzednimi latami. Kiedy planuje się remont, najpierw myśli się o jezdni (np. stawia bariery energochłonne), potem, jeśli to w ogóle możliwe, zastanawiamy się, czy uda się wygospodarować chodnik – zdradza starosta. I tu pojawia się problem. Przyznaje, że na kilometrach dróg, jakie zostały wyremontowane, tylko na krótkich odcinkach udało się odseparować ruch, czyli zbudować chodniki czy ścieżki rowerowe. Brakuje miejsca i są problemy własnościowe z gruntami. To niejedyny problem.

– Kiedy drogi są kiepskiej jakości, mieszkańcy, wiedząc o tym, jeżdżą wolniej. Kiedy nawierzchnia się poprawia, to kierowcy przyspieszają. Wtedy zagrożone staje się bezpieczeństwo pieszych.

Bez pasów ruchu

Sprawdziliśmy w kilkunastu innych powiatach. Mają problemy podobne jak w Gostyninie.

Mieszkańcy gmin skarżą się, że na drogach powiatowych nie ma linii wyznaczających pasy ruchu na jezdni i krawędziowych. Twierdzą, że brak poziomych oznaczeń jest bardzo niebezpieczny. – Najgorsze są wieczory, gdy jest mgła – mówi jeden z mieszkańców Domaniowa. Twierdzi, że trzeba wówczas szukać drogi, a to jest bardzo niebezpieczne.

– Co stoi na przeszkodzie, żeby powiat namalował na drodze te linie? Nie są to chyba zbyt duże wymagania. Jak nie remontują tych dróg, to niech chociaż tyle zrobią dla poprawy bezpieczeństwa ludzi – mówią rozżaleni mieszkańcy.

To jeszcze nie koniec. Józef Kaptuła podaje przykład Skarżyska-Kamiennej. – Trzy odcinki ulic w tym mieście, które utraciły status drogi krajowej po wybudowaniu m.in. nowego fragmentu ekspresówki S7, przez trzy miesiące były niczyje – twierdzi. Dostało je wprawdzie w zarząd miasto, ale gdy nadarzyła się ku temu okazja, zrzekło się ich. W efekcie zyskały one status dróg wojewódzkich. Województwo jednak też ich nie chciało. Trafiły więc do powiatów.

Kolejny przykład. Droga powiatowa Brzozowo – Brzózki w powiecie kolneńskim potrzebowała pilnego remontu. Mieszkańcy od lat skarżą się na fatalny stan nawierzchni.

„Przejść nie można" – pisali do starostwa. Problem dostrzegł również wicestarosta powiatu kolneńskiego, ale w budżecie nie było przez lata pieniędzy na kompleksowy remont tej drogi.

To katastrofa

Kiedy nie pomagają apele mieszkańców, do walki przystępują samorządowcy. Wiosną 2018 r. pewien radny skierował do marszałka województwa śląskiego pismo w sprawie remontu dróg wojewódzkich na terenie Trójwsi.

– Obecny stan tych dróg jest katastrofalny, remonty bieżące na obecnym etapie są niewystarczające, a wręcz niemożliwe do wykonania ze względu na ogromne zniszczenia drogowe po okresie zimowym. Droga DW-943 w stronę Koniakowa jest tak zniszczona, że miejscami wręcz nieprzejezdna, co może spowodować poważne uszkodzenia samochodów – uzasadniał swoją interwencję. A dla uzasadnienia przytaczał też fakty.

– Ostatni raz drogi te były remontowane w 1985 roku, ze względu na przejazd kolarzy przez Trójwieś z okazji wyścigu pokoju. Od tego czasu żadnego poważnego remontu nie było. Remonty cząstkowe nie przynoszą efektu – zauważał.

O tym, jak tragiczny jest stan dróg powiatu, świadczyć mogą też przypadki utknięcia na nich karetek pogotowia. Przykład? Karetka z pacjentem utknęła w Sułowie. Wyciągnęli ją strażacy, którzy przyjechali na miejsce swoim wozem bojowym.

Identyczna sytuacja miała miejsce w okolicach Fromborka. Aby uniknąć takich zdarzeń, o drogi stara się dbać Związek Powiatów Polskich. Od lat apeluje on o wprowadzenie „stałego mechanizmu finansowania dróg powiatowych", np. przez zwiększenie dochodów własnych tych jednostek samorządu.

– Drogi powiatowe to obecnie najbardziej niedofinansowane trasy w Polsce. To właśnie powiatom najbardziej brakuje pieniędzy na ich utrzymanie, ich remonty i budowę. Z tego powodu drogi powiatowe w wielu miejscach kraju są w fatalnym stanie – twierdzą samorządowcy. I mają pomysł, jak to zmienić. Chcą zmian prawnych w zakresie kategoryzacji dróg.

„Drogi powiatowe – zgodnie ze standardami wynikającymi z ustawy o drogach publicznych – powinny stanowić, wraz z drogami wyższych kategorii, szkielet komunikacyjny na swoim terenie. Niestety, ze względu na zaszłości historyczne w wielu przypadkach powiaty zarządzają drogami spełniającymi w najlepszym przypadku kryteria drogi gminnej.

Konieczność utrzymywania wszystkich dróg uniemożliwia skoncentrowanie wydatków powiatowych na ciągach najistotniejszych z punktu widzenia lokalnej sieci drogowej. Obecnie brak jest przepisów umożliwiających szybką racjonalizację istniejącego stanu rzeczy" – pisze ZPP. ©?

Najwięcej tragicznych zdarzeń ma miejsce na drogach powiatowych. I to mimo tego, że stanowią one niespełna 30 proc. długości wszystkich dróg w Polsce. Co to za drogi? Otóż te, które zastępują drogi krajowe. Mechanizm jest prosty – kiedy powstaje nowa droga krajowa, zarządzaniem jej poprzedniczką (powiatową) muszą się zająć same samorządy. Problem w tym, że nie mają na to pieniędzy. To niejedyny kłopot. Pojawiają się bowiem także problemy własnościowe.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego