Cykliści zapłacą za czyste powietrze?

Rowerzyści zostali potraktowani jak właściciele trujących diesli. To błąd czy celowa wpadka? Ministerstwo uspokaja. Sympatycy dwóch kółek nie wierzą.

Publikacja: 15.10.2018 02:20

Kwestia rowerów w kontekście możliwości ustanawiania stref czystego transportu nie jest oczywista a

Kwestia rowerów w kontekście możliwości ustanawiania stref czystego transportu nie jest oczywista a

Foto: AdobeStock

Kilka największych miast w Polsce już zapowiedziało, że rozważy wprowadzenie czystych stref transportu u siebie. Powód? Ograniczenie ruchu najbardziej dymiących samochodów. I co do aut można się zgodzić. problem w tym, że autorzy pomysłu i miłośnicy czystego powietrza zapomnieli o... rowerzystach. Efekt? Istnieje zagrożenie, że jeśli gminy, które zdecydują się na czyste strefy transportu, nie zastrzegą w uchwałach, że mogą do nich wjeżdżać pojazdy napędzane siłą mięśni (rowery), to cykliści zapłacą za wjazd do centrów miast. Choć wielu uważa taki stan za absurd, rzeczywiście taka możliwość istnieje.

W czym rzecz? Problem pojawił się w związku z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która weszła w życie 22 lutego 2018 r. Ustawa ta:

- po pierwsze – przewiduje możliwość wprowadzenia przez gminy stref czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców;

- po drugie – za wjazd do takiej strefy wprowadza opłaty – 2,5 zł za godzinę.

Ta sama ustawa ogranicza wjazd do czystej strefy dla wielu pojazdów. I wymienia te, które wjechać mogą. A są to auta elektryczne; napędzane wodorem i napędzane gazem ziemnym. Jak widać, o rowerze ani słowa. A ponieważ jest on również pojazdem, kierujący nim będzie musiał uiścić opłatę za wjazd, tak jak właściciel każdego innego pojazdu niewymienionego w ustawie.

Rower (jak wynika z art. 2 pkt 47 prawa o ruchu drogowym) nie jest jednak ani pojazdem silnikowym (nawet taki z silnikiem elektrycznym czy dołożonym napędem), ani pojazdem samochodowym. Absurd dostrzegła Najwyższa Izba Kontroli. Ta kazała szybko ustawę poprawić. – Analizy prawne wskazują, że w świetle przyjętych uregulowań nawet rowerzyści nie będą uprawnieni do wjazdu do strefy czystego transportu – zauważa Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. I uzasadniał swoje żądanie tym, że taki absurd nie był ideą przyjętych rozwiązań. Kwiatkowski poinformował także, że NIK przesłała wnioski z raportu do premiera.

Resort się broni

Ministerstwo Energii, które ustawę przygotowało, postanowiło jej bronić. Z korzyścią dla rowerzystów.

– Przepis o tworzeniu stref czystego transportu należy interpretować w sposób celowościowy – pisze resort w wyjaśnieniach. I tłumaczy, że ograniczenie wjazdu do strefy czystego transportu dotyczy tylko pojazdów napędzanych paliwami emitującymi szkodliwe związki, pojazdy zaś napędzane paliwami nisko i zeroemisyjnymi (energia elektryczna, wodór, gaz ziemny) mogą poruszać się po takich strefach bez żadnych ograniczeń.

Zdaniem ministerstwa rower jest pojazdem, którego eksploatacja nie generuje emisji szkodliwych substancji do powietrza, należy więc przyjąć, że ustawa dopuszcza wjazd rowerów do stref czystego transportu bez konieczności ponoszenia opłat z tego tytułu. Według Ministerstwa Energii, głównym celem ustawy jest upowszechnienie w Polsce elektromobilności oraz transportu z wykorzystaniem paliw alternatywnych. Ma to nastąpić poprzez stworzenie systemu zachęt do zakupu aut elektrycznych czy rozwój infrastruktury do ładowania.

Przepisy ustawy mają również pomóc w rozwoju transportu publicznego napędzanego paliwami alternatywnymi. Do 2028 roku po polskich drogach ma się poruszać się blisko 3 tys. autobusów elektrycznych.

Z korzyścią dla mieszkańców

Resort energii przypomniał, że ustawa nakłada liczne obowiązki na samorządy i administrację centralną, jeżeli chodzi o stopniowe zwiększenie udziału pojazdów o napędzie alternatywnym w ich flotach. Samorządy będą też miały możliwość wyznaczania miejsc parkingowych dla samochodów elektrycznych, tworzenia miejsc z ładowarkami.

Sprawie przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. Ta jest jednak innego zdania. Oceniła, że przepisy, pozwalające ustanawiać strefy czystego transportu, są o wiele bardziej radykalne, niż rozwiązania stosowane w innych krajach europejskich i w praktyce są martwe, nie do wdrożenia. Dowód? Do tej pory nie utworzono żadnej takiej strefy. To nie znaczy jednak, że takich nie będzie. Ich utworzeniem zainteresowane są większe i największe miasta.

Podczas prac nad ustawą wprowadzono zmianę, która stanowi, że opłata za wjazd do strefy czystego transportu nie będzie mogła być wyższa niż 2,50 zł za godzinę. Będzie mogła być ona pobierana w godzinach 9 do 17 i ma stanowić dochód gminy. Strefy będą mogły powstawać w miastach liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców.

Gdy o pomyśle czystych stref zrobiło się głośno, Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy zapowiedział, że miasto rozpocznie dyskusję nad ewentualnym wydzieleniem takich stref w połowie 2018 r. – Wiążące decyzje w tej sprawie na pewno nie zapadną szybko – usłyszeliśmy w stolicy.

O wprowadzeniu ekostrefy poważnie myślą władze Poznania, Torunia czy Krakowa. Jak przyszłość czeka w nich rowerzystów?

Zapytaliśmy o komentarz miłośników dwóch kółek. – Odpowiedź Ministerstwa Energii wcale mnie nie uspokaja – mówi „Rzeczpospolitej" Mateusz Kurek. Porusza się na rowerze od 15 lat, od pięciu na stałe przesiadł się z samochodu na dwa kółka. Pracuje w centrum Poznania i mówi wprost, że nie wyobraża sobie, by rowerzystów objąć opłatami za wjazd do centrum. Nie jest jednak przekonany, że tak właśnie się nie stanie. – Jeśli miasta zechcą zarobić, to tak się stanie – uważa. Czy tak się stanie? Czas pokaże – twierdzi Kurek.

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wydaje się być bardziej przyjazne cyklistom. Zleciło więc prace, które mają zapewnić rowerzystom „maksymalny poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym". Opracowane mają zostać ogólnokrajowe, jednolite wytyczne kształtowania bezpiecznego ruchu rowerowego, zwierające skuteczne rozwiązania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa rowerzystów.

Pomóc ma w tym opracowanie podręcznika z wytycznymi do organizacji bezpiecznego ruchu rowerowego. Przygotuje go Instytut Transportu Drogowego. Opracowanie ma zawierać zbiór rekomendacji dla projektowania nowoczesnej i bezpiecznej infrastruktury rowerowej oraz ma przybliżać związany z tymi zagadnieniami aktualny stan prawny.

Podręcznik przeznaczony będzie dla praktyków zajmujących się bezpieczeństwem ruchu drogowego, a w szczególności zarządzających ruchem oraz zarządców dróg wszystkich kategorii, administracji drogowej, osób zajmujących się planowaniem przestrzennym, projektantów dróg i organizacji ruchu, a także przedstawicieli środowiska naukowego. Wyniki badań mają być gotowe w marcu 2020 r.

Tarnów ma miejski rower

Tarnowski Rower Miejski już dostępny – to wspólna propozycja Urzędu Miasta Tarnowa, Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie oraz firmy Nextbike Polska, największego w Polsce operatora systemów rowerów miejskich. Do dyspozycji jest 100 standardowych rowerów oraz 10 rowerów dziecięcych (to pierwsze takie rozwiązanie w Małopolsce), rozlokowanych na 10 samoobsługowych stacjach. – Konsekwentnie realizujemy projekt integracji transportu publicznego, dzięki czemu jesteśmy miastem przyjaznym nie tylko mieszkańcom, ale również środowisku. Tarnowski Rower Miejski jest tego doskonałym przykładem – mówi prezydent Roman Ciepiela. Aby wypożyczyć rower, należy się zarejestrować w systemie na stronie Rower.Tarnow.pl, przez aplikację mobilną Tarnowski Rower Miejski lub na terminalu. Należy zasilić też swoje konto kwotą co najmniej 10 zł, z których będą finansowane przyszłe wypożyczenia. Istnieje duża szansa, że kwota ta pozostanie nienaruszona – pierwsze 20 minut każdego wypożyczenia będzie bezpłatne, a dla użytkowników identyfikujących się E-kartą w wersji Premium bezpłatny czas wyniesie aż pół godziny. W tym roku rowery będzie można wypożyczać do 30 listopada. ©?

Kilka największych miast w Polsce już zapowiedziało, że rozważy wprowadzenie czystych stref transportu u siebie. Powód? Ograniczenie ruchu najbardziej dymiących samochodów. I co do aut można się zgodzić. problem w tym, że autorzy pomysłu i miłośnicy czystego powietrza zapomnieli o... rowerzystach. Efekt? Istnieje zagrożenie, że jeśli gminy, które zdecydują się na czyste strefy transportu, nie zastrzegą w uchwałach, że mogą do nich wjeżdżać pojazdy napędzane siłą mięśni (rowery), to cykliści zapłacą za wjazd do centrów miast. Choć wielu uważa taki stan za absurd, rzeczywiście taka możliwość istnieje.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego