Redukcja wydatków na unijną politykę rolną to mniej pieniędzy dla polskiej wsi

Redukcja o 25 proc. wydatków na unijną politykę rolną to mniej pieniędzy na małe, ale ważne lokalne projekty – od remontu wiejskiej świetlicy po wodociągi.

Aktualizacja: 03.07.2018 13:38 Publikacja: 02.07.2018 12:50

Budżet Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2014–2020 sięga 14 mld euro.

Budżet Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2014–2020 sięga 14 mld euro.

Foto: shutterstock

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich jest mniej więcej sześć razy mniejszy niż unijne fundusze dla Polski w ramach polityki spójności. Nie robi się wokół niego wielkiego szumu i informacje o jego znacznym ograniczeniu po 2021 r. nie przebiły się zbytnio do powszechnej świadomości.

Komisja Europejska proponuje tymczasem, by budżet Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2021–2027 dla Polski zredukować o ok. 24 proc. Przy czym pula na dopłaty bezpośrednie dla rolników ma się zmniejszyć o 1 proc. (do 21,1 mld euro), a na programy rozwojowe – aż o 25 proc. (do 9,2 mld euro).

Mniej na inwestycje

– Tak naprawdę, po przełożeniu tych propozycji na polskie warunki cięcia mogą być jeszcze większe – mówi Marek Sawicki, były minister rolnictwa, polityk PSL. – W przypadku I filara, czyli dopłat bezpośrednich, to spadek o 12,5 proc., a w przypadku II filara rozwojowego – o 26,3 proc. – wylicza.

– Dla nas to bardzo zła wiadomość – komentuje Piotr Orzechowski, wójt gminy Strachówka w woj. mazowieckim. I to w podwójny sposób. Bo mniejszy PROW z jednej strony może oznaczać zmniejszenie dynamiki rozwoju polskiej wsi, a po drugie ograniczony dostęp małych samorządów do dotacji inwestycyjnych. – Patrząc z punktu widzenia naszej gminy, w sytuacji zmniejszenia środków z PROW o jedną czwartą, samorząd musiałby po prostu ograniczyć inwestycje na modernizację dróg, na infrastrukturę rekreacyjno-turystyczną czy na odbudowę wsi. A pomimo postępu w tym zakresie wciąż możemy mówić o dużych zapóźnieniach w porównaniu z krajami starej UE właśnie w tych obszarach – mówi Mikołaj Pawilcz, wójt gminy Narewka z woj. podlaskiego.

– Z pewnością ucierpią inwestycje w gospodarkę wodno-ściekową oraz budowę dróg gminnych. W tych dwóch tematach jest jeszcze wiele do zrobienia – zaznacza wójt Orzechowski. Choć dodaje, że w przypadku jego gminy przewiduje mniej problemów w obszarze mniejszych projektów – takich jak zagospodarowanie centrów wsi, budowa placów zabaw, targowisk czy remontów budynków użyteczności publicznej, typu świetlice i remizy. – Tu udało się na wsiach odczuć poprawę – wyjaśnia.

Małe projekty też ważne

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich co do zasady to wsparcie o charakterze inwestycyjnym, mające na celu niwelowanie nierówności w poziomie życia regionów wiejskich i miejskich oraz unowocześnianie metod produkcji żywności. W Polsce jego budżet na lata 2014–2020 to 57,6 mld zł (ok. 13,9 mld euro). Najwięcej pieniędzy jest przeznaczonych bezpośrednio dla gospodarstw rolnych. Przykładowo – 14,4 mld zł na inwestycje w środki trwałe, 9,7 mld zł na rozwój gospodarstw i działalności rolniczej (w tym na rozpoczęcie działalności pozarolniczej i scalenie gruntów) czy różnego rodzaju płatności dla rolników. Samorządy mogą się zaś starać o wsparcie swoich inwestycji w zakresie dróg lokalnych, gospodarki wodno-ściekowej, obiektów pełniących funkcje kulturalne lub kształtowanie przestrzeni publicznej, ochrony zabytków i budownictwa tradycyjnego czy budowy targowisk. A w sumie do wzięcia jest 4,5 mld zł.

– Czerpiemy z tego programu pełnymi garściami – mówi Marzena Czubaj-Gancarz, wójt gminy Tomaszów Lubelski w woj. podlaskim. – Budżet naszej gminy nie jest wysoki, a potrzeby ogromne. Sięgamy więc po wszystkie dostępne środki pomocowe, w tym głównie fundusze unijne. Dla nas liczy się każda złotówka, ważne są też te małe projekty, o wartości 50–100 tys. zł, typu zagospodarowanie terenu wokół wiejskiej świetlicy czy remont drogi dojazdowej. Także dla mieszkańców to niezwykle ważne inicjatywy. W końcu nikt na wsi nie chce się czuć, jakby utkwił w XX wieku – opisuje wójt Tomaszowa Lubelskiego.

Fundament rozwoju wsi

– Dla rozwoju polskiej wsi fundusze UE ze Wspólnej Polityki Rolnej mają fundamentalne znaczenie, zarówno te z I, jak i II filara. Różne dopłaty podnoszą poziom dochodów rolników, co daje nie tylko bezpośrednie korzyści materialne, ale też zwiększa popyt na terenach wiejskich na różnego rodzaju usługi i produkty. – Dzięki filarowi inwestycyjnemu rolnicy kupują nowe maszyny i urządzenia do uprawiania ziemi i hodowli zwierząt. Modernizują swoje gospodarstwa, pojawiają się nowoczesne ciągniki, nowe technologie ułatwiające zbiory i zwiększające efektywność produkcji – wylicza Marek Sawicki. Analizuje, że dzięki unijnym funduszom od 2004 r. polskie rolnictwo rozwinęło się w największym stopniu wśród krajów UE. – Z importera żywności staliśmy się eksporterem, w 2015 r. nadwyżka w handlu zagranicznym sięgnęła 7 mld euro – zaznacza Sawicki.

– Te fundusze po prostu pozwalają się szybciej rozwijać polskiej wsi – podkreśla też Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Są również ważne dla samorządów, zwłaszcza tych mniejszych. Bo z funduszy strukturalnych, w tym regionalnych programów operacyjnych, realizowane są większe projekty, zwykle o charakterze regionalnym. A PROW służy bezpośrednio obszarom wiejskim, w tym także rozwojowi podstawowej infrastruktury. Tylko w ten sposób możliwe jest wyrównywanie warunków życia na wsi i w mieście – dodaje.

Raport oceny Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013 pokazuje, że wówczas zrealizowano ok. 86 tys. projektów inwestycyjnych na łączną kwotę 24 mld zł, w tym m.in. 55 tys. (na kwotę 8 mld zł) w samych gospodarstwach rolnych, ok. 3 tys. inwestycji komunalnych (na ok. 6,5 mld zł) czy 9 tys. projektów w zakresie odnowy wsi i zachowania dziedzictwa kulturalnego.

Wyrównywanie szans

– Z punktu widzenia małej gminy, którą reprezentuję, cięcia w polityce rolnej to zagrożenie możliwości rozwoju – podsumowuje Marcin Skonieczka, wójt gminy Płużnica w woj. kujawsko-pomorskim.

– W mojej ocenie UE w większym stopniu powinna stawiać na wyrównywanie szans. Dziś dziecko urodzone w gminie Płużnica ma na starcie gorszą sytuację niż dziecko urodzone w Warszawie, nie mówiąc np. o Londynie. My wciąż borykamy się z problemem niskiego upowszechnienia edukacji przedszkolnej, braku możliwości wspierania zajęć rozwijających talenty dzieci. Dużym problemem jest dla nas zły stan dróg lokalnych i coraz mniejsza dostępność komunikacji publicznej. W miastach wymienia się tabor na autobusy elektryczne, a u nas połączeń jest bardzo mało. Bez znacznych środków zewnętrznych nie będziemy w stanie dogonić bardziej rozwiniętych regionów. Co więcej, różnica w jakości życia będzie się powiększała na naszą niekorzyść. Podsumowując to wszystko, mam nadzieję, że propozycje Komisji Europejskiej po prostu nie wejdą w życie – kończy wójt Skonieczka.

Opinia

Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi

Propozycja Komisji Europejskiej dla grupy krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w zakresie polityki rolnej, jest mocno krzywdząca i jako taka nie może być przyjęta. Bardzo zdecydowanie i jasno mówił o tym premier Mateusz Morawiecki. Krajom Europy Zachodniej udało się podnieść jakość życia na obszarach wiejskich i doprowadzić rolnictwo do wysokiego poziomu zaawansowania technologicznego. Nasze biedniejsze kraje są raczej na początku tej drogi i nie mogą być potraktowane w taki sposób, jak proponuje KE. Rozumiem argument, że brexit to w ogóle mniejszy budżet UE, ale ten problem można rozwiązać w inny sposób, przykładowo poprzez zwiększenie składki członkowskiej z 1 do 1,1 czy 1,15 proc. DNB. Cele, jakie są realizowane w ramach wspólnej polityki rolnej, są tak ważne i potrzebne społeczeństwu europejskiemu, że szukanie oszczędności w tym obszarze jest po prostu głupotą. Dlatego, choć do ostatecznych decyzji jeszcze sporo czasu, Polska będzie twardo występowała przeciwko obecnym propozycjom KE. Wierzę, że nasze racjonalne argumenty znajdą na unijnym forum zrozumienie.

Program Rozwoju Obszarów Wiejskich jest mniej więcej sześć razy mniejszy niż unijne fundusze dla Polski w ramach polityki spójności. Nie robi się wokół niego wielkiego szumu i informacje o jego znacznym ograniczeniu po 2021 r. nie przebiły się zbytnio do powszechnej świadomości.

Komisja Europejska proponuje tymczasem, by budżet Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2021–2027 dla Polski zredukować o ok. 24 proc. Przy czym pula na dopłaty bezpośrednie dla rolników ma się zmniejszyć o 1 proc. (do 21,1 mld euro), a na programy rozwojowe – aż o 25 proc. (do 9,2 mld euro).

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego