Jeszcze droższy polski węgiel

Analitycy spodziewają się dalszego wzrostu indeksów czarnego paliwa. – Nie będzie rewolucji cenowych – studzi emocje największy producent węgla.

Publikacja: 09.08.2018 21:00

Jeszcze droższy polski węgiel

Foto: Adobe Stock

Po mocnych zwyżkach cen węgla energetycznego na polskim rynku na początku tego roku eksperci prognozują dalszy wzrost krajowych indeksów paliwa. Najmocniej dostaną po kieszeni ciepłownie i gospodarstwa domowe, ale na większe wydatki muszą się przygotować też elektrownie.

Jest pole do podwyżek

Już ten rok przyniósł wyraźne zwyżki cen węgla. Jak podaje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, w II kwartale średnia stawka dla elektrowni wyniosła 238,27 zł za tonę i była o 16 proc. wyższa niż przed rokiem. Średnia cena dla ciepłowni wzrosła w tym czasie aż o 27 proc., do 298,21 zł. Ale i tak polskie ceny nie przebiły światowych. W czerwcu krajowe indeksy w przeliczeniu na warunki w europejskich portach ARA (Amsterdam – Rotterdam – Antwerpia) wyniosły odpowiednio 74,29 dol. za tonę dla elektrowni i 83,21 dol. dla ciepłowni. W tym samym czasie średnia cena w portach ARA sięgała 96 dol., a obecnie jest jeszcze wyższa.

– Na przełomie tego roku i następnego spodziewam się dalszego wzrostu indeksów węglowych w Polsce. Zakładam, że dla elektrowni zawodowych zwyżki te sięgną kilkunastu procent, licząc rok do roku. Dużym wsparciem są utrzymujące się wysokie ceny surowca w europejskich portach, które obecnie przekraczają 100 dol. za tonę i są wyraźnie wyższe niż stawki w Polsce. Dlatego naszym zdaniem jest pole do tego, by ceny sprzedaży przez polskie kopalnie poszły w górę – przewiduje Maciej Bobrowski, analityk DM BDM.

Michał Sztabler z Noble Securities dodaje, że ceny węgla przekładają się na ceny energii. – Mocne podwyżki cen węgla byłyby więc nie na rękę resortowi energii w sytuacji, gdy jest już przecież wiele innych czynników, które podwyższają ceny energii – zauważa Sztabler. Dla kopalni Bogdanka, która sprzedaje niemal wyłącznie miały i jej głównym klientem jest koncern Enea, przewiduje on podwyżki na 2019 r. na poziomie 5 proc. – W lepszej sytuacji są inne spółki węglowe, które dostarczają surowiec także do innych klientów. Ciepłownie czy gospodarstwa domowe nie mają tak silnej pozycji negocjacyjnej jak duże elektrownie – podkreśla analityk.

Eksperci zwracają też uwagę na napiętą sytuację na rynku węgla energetycznego: ograniczone moce produkcyjne krajowych kopalń, problemy z dostępnością polskiego węgla na rynku i dynamicznie rosnący import surowca. – Uważam za całkiem prawdopodobne, że wobec takich sektorowych uwarunkowań Polska Grupa Górnicza utrzyma politykę wprowadzania wyższych cen węgla w 2019 r. – kwituje Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.

Polityka cenowa PGG jest kluczowa dla krajowych indeksów, bo spółka ta kontroluje 56 proc. rynku węgla energetycznego. Zarząd tej firmy studzi jednak emocje. Przekonuje, że obecnie PGG realizuje sprzedaż głównie na podstawie umów długoterminowych z wbudowanymi ścieżkami kształtowania cen. Umowy te nie przewidują gwałtownych podwyżek ani przecen, co ma stanowić ochronę dla obu stron.

Cena walki ze smogiem

Podwyżki nie ominą gospodarstw domowych. Sprzedawcy węgla od dawna alarmują, że wprowadzenie zakazu sprzedaży tej grupie klientów surowca najgorszej jakości wpłynie na wzrost cen paliwa. Przyznaje to zresztą sam resort energii w uzasadnieniu do ustawy wprowadzającej normy jakości dla węgla.

Szacuje on, że z uwagi na wycofanie z rynku najbrudniejszych paliw wydatki gospodarstw domowych wzrosną o 49 mln zł rocznie. Jak dotąd w polskich domach zużywano 1–1,5 mln mułów węglowych i flotokoncentratów. Teraz gospodarstwa będą musiały zamienić to paliwo na surowiec lepszej jakości, co ma poprawić jakość powietrza. To zanieczyszczenia z domowych kominów w największym stopniu odpowiadają bowiem za powstanie smogu.

Ustawa zakazująca sprzedaży mułów i flotokoncentratów do gospodarstw domowych i małych instalacji grzewczych została już podpisana przez prezydenta i zacznie obowiązywać po 14 dniach. Szczegółowe normy jakości, jakim musi sprostać węgiel sprzedawany do domowych pieców, zostaną natomiast ustalone w rozporządzeniu ministra energii.

Sprzedawcy węgla podkreślają, że wzrost cen węgla opałowego obserwowany w ubiegłym sezonie grzewczym był częściowo wynikiem wprowadzania uchwał antysmogowych w kolejnych województwach. Nowe regulacje jeszcze wzmocnią ten trend. W sumie handlowcy szacują, że walka ze smogiem popchnie ceny węgla w górę o 30–50 proc.

Dystrybutorzy narzekają też, że ustawodawca dał im za mało czasu na przygotowanie się do nowych regulacji. – Jesteśmy w przededniu sezonu sprzedażowego, sprzedawcy dużo wcześniej zaopatrywali się w surowiec. Tymczasem mamy 14 dni na wyeliminowanie ze sprzedaży mułów i flotokoncentratów i wciąż nie wiemy, jakie konkretnie normy jakościowe musi spełniać pozostały węgiel, bo nie ma jeszcze rozporządzenia. Sprawa dotyczy aż 10 tys. dystrybutorów, którzy mogą pozostać z niesprzedanym surowcem – alarmuje Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.

Opinia

Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla

Ceny węgla dla energetyki zależą od cen światowych. Dlatego trudno prognozować, czy czekają nas kolejne podwyżki, choć moim zdaniem rynek jest już bliski przegrzania. Natomiast ceny węgla opałowego niewątpliwie będą dalej rosły ze względu na wchodzące za chwilę w życie przepisy o normach jakości węgla. Jeśli popyt na węgiel jest stały, a podaż kurczy się, bo z rynku wyklucza się pewne gatunki paliwa, to ceny muszą pójść w górę. Szacujemy, że poczynając od zeszłego roku, podwyżki sięgną w sumie 30–50 proc. Teraz jesteśmy w połowie drogi. Dodatkowo nałożenie na importerów obowiązku sortowania surowca przed polską granicą podroży węgiel importowany.

Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej

Polska Grupa Górnicza, jako największy producent węgla energetycznego w kraju, jest stabilizatorem cen na polskim rynku. Gdyby nie PGG, w obecnym otoczeniu rynkowym nasi klienci płaciliby za węgiel jeszcze więcej. Musieliby zaakceptować ceny, które oferują dziś importerzy węgla, który płynie do nas w zdecydowanej większości z jednego kierunku. A ich stawki są dziś wyższe niż w PGG. W ubiegłym roku zwróciliśmy się do naszych klientów z propozycją zawarcia umów długoterminowych. Kontrakty te nie przewidują rewolucji cenowych, bo ich celem jest ochrona obu stron przed wahaniami cen. Tak więc w naszej spółce stawki w przyszłym roku nie mogą znacznie wzrosnąć.

Po mocnych zwyżkach cen węgla energetycznego na polskim rynku na początku tego roku eksperci prognozują dalszy wzrost krajowych indeksów paliwa. Najmocniej dostaną po kieszeni ciepłownie i gospodarstwa domowe, ale na większe wydatki muszą się przygotować też elektrownie.

Jest pole do podwyżek

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami