Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że od początku tego roku z branży górnictwa węgla kamiennego sukcesywnie odchodzi po ok. 800 osób miesięcznie. Na koniec kwietnia grupa zatrudnionych tam liczyła 90 tys. pracowników.
Takie tempo oraz znacząca liczba pracowników trzech spółek wydobywczych (PGG, KHW oraz JSW) deklarujących w sondażach chęć skorzystania z osłon przy dobrowolnym odejściu (urlopów górniczych lub jednorazowych odpraw) pokazuje, że jest szansa na uruchomienie prawdziwej restrukturyzacji sektora.
Z naszych szacunków wynika, że branża może się skurczyć przynajmniej o 9,1 tys. pracowników, podczas gdy w 2015 r. ubyło ich 8,6 tys.
Czekanie na konkrety
Stanie się tak, jeśli wszyscy z łącznej grupy 6,6 tys. deklarujących odejście pracowników PGG, KHW i JSW rzeczywiście podpiszą stosowne papiery. Na razie przeprowadzone w spółkach akcje miały charakter niewiążących deklaracji. Możliwe jest więc, że grupa ta okaże się nawet większa. Bo w całym sektorze – jak wynika z szacunków Jerzego Markowskiego, byłego wiceministra gospodarki, a obecnie prezesa Silesian Coal – uprawnionych do skorzystania z urlopów górniczych jest do 20 tys. osób. Policzył, że w budżecie musiałaby się na to znaleźć kwota ok. 800 mln zł (licząc średnio po 40 tys. zł na osobę). Duże zainteresowanie górników odejściami z zawodu tłumaczy psychozą towarzyszącą restrukturyzacji sektora. Zwłaszcza że wypłacane kwoty zależą od tego, jak szybko podejmą decyzję.
Z naszych informacji wynika, że w samej tylko PGG kwalifikujących się do przejścia na urlop górniczy jest około 6 tys. pracowników. Na razie zgłosiło się 4,5 tys. osób, z których 3,7 tys. chce skorzystać z urlopów górniczych. Rzecznik PGG Tomasz Głogowski podkreśla, że ostateczna liczba może odbiegać od tej z ankiet. Dlatego nie ma jeszcze szacunków oszczędności.