Związki zawodowe w Jastrzębskiej Spółce Węglowej chcą renegocjować porozumienia z 2015 r., które zawieszają wypłatę górniczych przywilejów. Wynegocjowane w bólach zasady obowiązywać miały w latach 2016–2018 i przynieść w tym czasie aż 2 mld zł oszczędności.
Teraz, gdy ceny węgla wyraźnie odbiły, związkowcy chcą przywrócić część świadczeń. – Nie wszystkie od razu, ale stopniowo. JSW ma dwóch wierzycieli, których powinna jak najszybciej spłacić: banki oraz załogę – mówi „Rzeczpospolitej" Roman Brudziński z zakładowej Solidarności.
Ten pomysł nie podoba się ani resortowi energii, ani giełdowym analitykom.
Zaciskanie pasa
Porozumienia między związkami zawodowymi a zarządem JSW podpisane zostały w czasie, gdy węglowa spółka broniła się przed utratą płynności finansowej. Przez trzy lata górnicy mieli nie dostawać m.in. 14. pensji, deputatu węglowego, premii BHP czy zwrotu kosztów zakupu biletów na wyjazd na wczasy. Dzięki temu JSW mogła zmniejszyć koszty działalności i przekonać finansujące ją banki do wydłużenia czasu spłaty wyemitowanych przez węglową spółkę obligacji.
Efekty porozumień od razu przełożyły się na zmniejszenie kosztów pracy, które stanowią ponad 40 proc. wydatków węglowej grupy. Średnie wynagrodzenie w JSW w 2016 r. wyniosło 6,55 tys. zł brutto. To o 15 proc. mniej niż w 2015 r. i aż o 21 proc. mniej niż w roku 2014, kiedy to płaca sięgała 8,25 tys. zł. Na koniec 2016 r. załoga JSW liczyła ponad 27 tys. osób.