Warszawska scena narodowa

Premiera „Kordiana” w inscenizacji Jana Englerta skierowała uwagę na Teatr Narodowy w 250. rocznicę jego powstania.

Publikacja: 24.11.2015 16:14

Gmach Teatru Wielkiego po 1892 roku

Gmach Teatru Wielkiego po 1892 roku

Foto: archiwum Teatru Narodowego

– Na 200-lecie Teatru Narodowego Kazimierz Dejmek przygotował „Kordiana"– powiedział Jan Englert, dyrektor artystyczny Narodowego. – Spuścizna teatralna jest dla mnie bardzo ważna, tak jak oddanie hołdu dotychczasowym doświadczeniom teatru romantycznego. W ten sposób spłacam swój dług. Nigdy nie zagrałem Kordiana, a zawsze chciałem, więc go reżyseruję. Spośród utworów teatralnych, z którymi miałem do czynienia, ten tekst jest dla mnie chyba najbardziej frapujący.

Jubileusz Narodowego rozgrywa się na scenie, ale i w internecie, gdzie na stronie Google Cultural Institute prezentowana jest multimedialna wystawa o jego historii. Można ją poznać także dzięki siedmiotomowemu wydawnictwu opisującemu historię sceny – poczynając od „Bogusławskiego" Zbigniewa Raszewskiego, a kończąc na książce Magdaleny Raszewskiej „Teatr Narodowy 1949–2004".

Wszystkie pozycje w barwny sposób prezentują burzliwe losy narodowej sceny. Bo, jak to bywa w naszej dramatycznej historii, można mówić wyłącznie o ciągłości tradycji i instytucji, która wielokrotnie zmieniała siedziby, padające ofiarą zaborów, wojen, pożarów.

Teatr królewski

O ile Stanisław August Poniatowski, ostatni król Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ma różne notowania u historyków, o tyle warszawiacy poza Łazienkami i arcydziełami malarstwa oraz architektury zawdzięczają mu właśnie Teatr Narodowy. Zgodnie z duchem oświecenia król uważał scenę za ważne narzędzie reformatorskiej polityki. Po rocznych zabiegach i, jakbyśmy dziś powiedzieli, akcji medialnej przeprowadzonej na łamach ówczesnej prasy Teatr Narodowy zainaugurował działalność 19 listopada 1765 r. W nieistniejącym dziś budynku Operalni przy ul. Królewskiej, tam, gdzie przecina się z Marszałkowską, Aktorowie Jego Królewskiej Mości dali premierę „Natrętów" Józefa Bielawskiego, komedii będącej swobodną przeróbką Moliera.

Królewski zespół miał grać wyłącznie po polsku i utrzymywać się ze sprzedaży biletów. Przetrwał zaledwie dwa sezony, stał się jednak wzorcem i punktem odniesienia dla kolejnych instytucji, a o jego odrodzenie zabiegały wszystkie aktywne stronnictwa polityczne, ponieważ teatr miał taką siłę oddziaływania jak dziś telewizja i internet.

Przedstawienia wznowiono dzięki uchwaleniu w 1774 r. monopolu teatralnego, jednak aktorzy stracili status artystów nadwornych, a ich przyszłość zależała od skuteczności kolejnych zarządców, zwanych antreprenerami. Zespół występował w Pałacu Radziwiłłowskim na Krakowskim Przedmieściu, który jest dziś siedzibą prezydenta RP. To tam w XVIII wieku lansowano polskie komedie Franciszka Bohomolca i Adama Czartoryskiego. Na tej też scenie w 1778 r. zadebiutował Wojciech Bogusławski (1757–1829), uznany za głównego twórcę Teatru Narodowego, dzisiejszy jego patron.

To z postacią Bogusławskiego wiąże się otwarta w 1779 r. trzecia siedziba Narodowego – na pl. Krasińskich, mieszcząca się na wschodniej pierzei, gdzie dziś stoi gmach sądu apelacyjnego z charakterystyczną kolumnadą o zielonym, spatynowanym kolorze. Właśnie budynek przy pl. Krasińskich przez ponad pół wieku był siedzibą narodowej sceny. Był to teatr dla wszystkich – dla gawiedzi i arystokracji. Król miał oszkloną lożę na pierwszym piętrze, po lewej stronie sceny. Niemal cały repertuar składał się z przeróbek zagranicznych sztuk. W czasie Sejmu Wielkiego z powodzeniem grano „Szlachcica mieszczaninem", „Powrót posła", a także „Henryka VI na łowach" o skrzywdzonym wieśniaku oraz wystawianą do dziś słynną śpiewogrę Wojciecha Bogusławskiego „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale".

Nowa siedziba

W związku z coraz częstszymi remontami w 1825 r. rozpoczęto budowę nowej siedziby teatru, zaprojektowanej przez Antonia Corazziego. Tymczasem dramatyczny repertuar od 1829 r. grany był w budynku Towarzystwa Dobroczynności przy Krakowskim Przedmieściu, który dziś wyróżnia się w pejzażu Traktu Królewskiego charakterystycznym napisem „Res sacra miser". Scena otrzymała nazwę Teatr Rozmaitości i znana jest m.in. z „Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego, który umieścił tam sekwencje scen teatralnych z udziałem polskiej generalicji.

Po zakończeniu budowy Teatru Wielkiego, którego nazwa nie jest zgodna z polską tradycją, lecz z rosyjską, Rozmaitości przeniosły się do jego prawego skrzydła. Z początku jego przedstawienia wystawiane były w Salach Redutowych, czyli balowych (od 1833 r.), a potem już w jego stałej siedzibie – z wejściem od ul. Wierzbowej.

Nazwa Narodowego zniknęła z afisza wraz z klęską powstania listopadowego, a na otwarcie Wielkiego 24 lutego 1833 r. dano zamiast polskiego tytułu neutralnego politycznie „Cyrulika sewilskiego" Rossiniego.

Aż do 1915 r. działał sceniczny koncern zwany Teatrami Warszawskimi, potem zaś Warszawskie Teatry Rządowe, którym kierowali carscy urzędnicy. Ich gwiazdami byli m.in. Helena Modrzejewska, Jan Królikowski, Bolesław Leszczyński, Wincenty Rapacki, czyli najwięksi artyści tzw. epoki gwiazd. Tu odbywały się premiery komedii Aleksandra hrabiego Fredry, dramatów Józefa Korzeniowskiego, triumfy Moniuszki – z przypomnianym ostatnio „Strasznym dworem", a także klęski dramatów Słowackiego, którego ówcześni twórcy nie potrafili wystawiać. Gdy Rozmaitości spaliły się w 1883 r. – odbudowa trwała ponad pół roku.

Po opuszczeniu Warszawy przez Rosjan, w lipcu 1915 r. zlikwidowano Warszawskie Teatry Rządowe, zaś Teatrem Rozmaitości, którego bezpośrednim spadkobiercą jest Teatr Narodowy, zarządzało „aktorskie zrzeszenie komedii i dramatu". Po ustaniu carskiej cenzury błyskawicznie wprowadzono na scenę repertuar romantyczny, a także dramaturgiczne nowinki Ibsena oraz Shawa.

Po odzyskaniu niepodległości scenę Rozmaitości ponownie zniszczył pożar. Zespół aktorski przeniósł się wtedy do Ogrodu Saskiego, gdzie grał w drewnianym budynku Teatru Letniego. W 1924 r. wznowił działalność już jako Teatr Narodowy w prawym skrzydle gmachu na pl. Teatralnym. Uroczyste przemówienie wygłosił Juliusz Osterwa, który zagrał potem w napisanej specjalnie dla niego sztuce „Uciekła mi przepióreczka" Stefana Żeromskiego. W Salach Redutowych otwarto kameralną scenę, którą nazwano Teatrem Nowym.

Gmach Teatru Narodowego płonął zarówno we wrześniu 1939 r., jak i w czasie powstania warszawskiego. Otwarto go dla widzów w 1949 r. Zespołem kierowali wybitni artyści, m.in. Władysław Daszewski i Bohdan Korzeniewski. Na dyrekcji połamał sobie zęby Erwin Axer (1954–1957), wystawiając nieudanego „Kordiana" z Tadeuszem Łomnickim.

W czasie PRL najsłynniejsze były dyrekcje Kazimierza Dejmka (1962–1968) oraz Adama Hanuszkiewicza (1968–1982). To za Dejmka, wspieranego przez prof. Zbigniewa Raszewskiego, twórcę nowoczesnej teatrologii, zrodziło się myślenie o stworzeniu polskiego kanonu dramatycznego, który stanowiłby podstawę działalności Narodowego. Dyrekcja Dejmka została jednak gwałtownie przerwana. Pretekstem było zdjęcie z afisza legendarnych dziś „Dziadów" Mickiewicza, wystawionych przez dyrektora z udziałem Gustawa Holoubka. Narodowy znalazł się wtedy w centrum politycznej rozgrywki.

Adam Hanuszkiewicz, któremu długo wytykano przejęcie kierownictwa po odwołanym z przyczyn politycznych Kazimierzu Dejmku, padł ofiarą podobnej decyzji w stanie wojennym. W czasie swojej dekady wprowadzał na scenę klasyków polskich (Mickiewicz, Słowacki, Norwid) w nowoczesnej, montażowej postaci, czasami mocno uwspółcześnionej, co widać było zwłaszcza w głośnej „Balladynie" z hondami.

Po Hanuszkiewiczu Narodowy przejął słynny niegdyś duet Krystyna Skuszanka–Jerzy Krasowski, który miał ogromne zasługi w tworzeniu nowego teatru w Krakowie i Wrocławiu. Ich dyrekcja, podporządkowana politycznej propagandzie stanu wojennego i rządów doby generała Wojciecha Jaruzelskiego, była jednak katastrofą. Gdy budynek Narodowego spłonął w marcu 1985 r., warszawiacy mówili, że „spalił się ze wstydu".

Odbudowa ślimaczyła się ze względu na kryzys gospodarczy, a po 1989 r. prominentni przedstawiciele środowiska aktorskiego i krytyki podważali konieczność działalności Teatru Narodowego, cedując jego obowiązki na Teatr Telewizji, powątpiewając też w konotacje samej nazwy, która kojarzyła im się nazbyt nacjonalistycznie.

Odbudowa nie zostałaby dokończona, gdyby nie determinacja ministra kultury Kazimierza Dejmka. To on oddał warszawiakom teatr do użytku, powierzając dyrekcję artystyczną wybitnemu twórcy Jerzemu Grzegorzewskiemu, wieloletniemu szefowi eksperymentalnego Studia. I to on zainaugurował działalność po przerwie, dając 19 listopada 1997 r. premierę „Nocy listopadowej".

Za dyrekcji Grzegorzewskiego (1997–2003) Teatr Narodowy odzyskał pozycję jednej z najważniejszych scen w kraju. Właśnie Jerzy Grzegorzewski wskazał swojego następcę, którym został 1 września 2003 r. Jan Englert. Nieoficjalne przekazanie dyrekcji dokonało się na scenie, gdy wybitny aktor zagrał w „Hamlecie" Stanisława Wyspiańskiego.

Dziś Narodowy jest miejscem, które teatromanom gwarantuje dobry teatr środka, choć dzięki zaproszeniu do współpracy takich twórców jak Maja Kleczewska i Michał Zadara nie zabrakło też odważnych eksperymentów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, j.cieslak@rp.pl

– Na 200-lecie Teatru Narodowego Kazimierz Dejmek przygotował „Kordiana"– powiedział Jan Englert, dyrektor artystyczny Narodowego. – Spuścizna teatralna jest dla mnie bardzo ważna, tak jak oddanie hołdu dotychczasowym doświadczeniom teatru romantycznego. W ten sposób spłacam swój dług. Nigdy nie zagrałem Kordiana, a zawsze chciałem, więc go reżyseruję. Spośród utworów teatralnych, z którymi miałem do czynienia, ten tekst jest dla mnie chyba najbardziej frapujący.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Wydarzenia
#RZECZo...: Powiedzieli nam
Wydarzenia
Kalendarium Powstania Warszawskiego