Sąd: klient niezadowolony z adwokata z urzędu nie ma prawa do zadośćuczynienia za krzywdę

Za nienależyte wykonanie zobowiązania przez adwokata z urzędu nie można skutecznie domagać się zadośćuczynienia.

Aktualizacja: 26.04.2017 11:36 Publikacja: 26.04.2017 10:25

Sąd: klient niezadowolony z adwokata z urzędu nie ma prawa do zadośćuczynienia za krzywdę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Potwierdził to Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrujący powództwo Kazimierza S. przeciwko Ireneuszowi P. (sygn. akt VI ACa 1997/15).

Uparty klient z urzędu

Pozwany był pełnomocnikiem powoda z urzędu w sprawie o zapłatę wytoczonej rodzicom i siostrze. Zgodnie z wezwaniami sądu adwokat stawiał się na wyznaczonych terminach rozpraw i popierał wniesione przez Kazimierza S. powództwo oraz wnioski dowodowe. Na jednej rozpraw poparł wniosek powoda o dopuszczenie dowodu z opinii psychiatrycznej oraz o ponowne przebadanie powoda. Wniosek ten został jednak oddalony, podobnie jak i powództwo. Ireneusz  P. w przepisanym terminie złożył wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku.

Kazimierz S. na piśmie oświadczył, że zrozumiał orzeczenie i nie żąda wniesienia od niego środka odwoławczego. Mimo to wniósł apelację od wyroku i oświadczył, że rezygnuje z pomocy prawnej udzielanej przez Ireneusza P. Rada adwokacka wyznaczyła mu więc innego pełnomocnika.

Jednak apelacja Kazimierza S. również została oddalona. Mężczyzna nie rezygnował - zamierzał wnieść  skargę kasacyjną. W celu jej sporządzenia izba radców prawnych wyznaczyła mu kolejnego pełnomocnika z urzędu. Ten jednak stwierdził w swojej opinii, że nie ma podstaw do wniesienia skargi kasacyjnej.

Odpowiedzialnością za przegraną sprawę Kazimierz S. obarczył Ireneusza P., który jego zdaniem wadliwie prowadził sprawę sądową przeciwko rodzicom i siostrze. Pozwał adwokata o zapłatę 150 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną z tego powodu krzywdę. Na poparcie swojego stanowiska wskazywał, że przeciwko Ireneuszowi P. toczą się postępowania dyscyplinarne.

Przegrał jeszcze raz

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że brak jest jakichkolwiek podstaw do czynienia adwokatowi zarzutu niewłaściwego reprezentowania klienta. Kazimierz S. nie tylko nie udowodnił, by naruszono jego dobra osobiste, ale nawet nie potrafił sprecyzować o jakie dobra chodzi.

- Pozwany przejawiał inicjatywę dowodową zgodnie z wolą powoda. Okoliczność, że jego wnioski dowodowe nie zostały uwzględnione, nie wynikała z zaniedbań pozwanego, a z decyzji sądu uzasadnionej podstawą roszczenia powoda – stwierdził Sąd podkreślając, że fakt ustanowienia pełnomocnika nie zwalania strony z obowiązku dostarczenia pełnomocnikowi dowodów mających znaczenie dla sprawy. Dowodami takimi powód nie dysponował.

Poza tym nie Kazimierz S. nie może obciążać pełnomocnika z urzędu odpowiedzialnością za brak wniesienia skargi kasacyjnej, skoro zrezygnował z jego usług, oświadczając, że nie zamierza wnosić apelacji. Fakt prowadzenia przeciwko pozwanemu postępowań dyscyplinarnych sąd uznał za pozbawiony znaczenia dla rozstrzygnięcia w tej konkretnej sprawie.

Powództwo zostało oddalone, a do tego Kazimierz S. miał zwrócić prawnikowi częściowe koszty procesu - 2 tys. zł.

Apelację od tego rozstrzygnięcia wywiódł powód, zaskarżając wyrok w całości. Domagał się jego „zmiany i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia", jak też, „żeby pozwany poniósł konsekwencje w postaci zadośćuczynienia, odszkodowania za wyrządzone szkody, za poniesione straty, naruszenie dóbr osobistych, żebym mógł wnieść skargę kasacyjną". Zarzucił przy tym Sądowi Okręgowemu błędy w uzasadnieniu i ustaleniach stanu faktycznego oraz pominięcie wielu szczegółów, co skutkowało wydaniem nieprawidłowego wyroku.

Rolą adwokata nie jest wygranie sprawy

Sąd Apelacyjny uznał jednak, że pozwany adwokat  wykonał swoje zobowiązanie należycie, a zaskarżony wyrok odpowiadał prawu. Zarzuty Kazimierza S. w miały wyłącznie polemiczny wymiar, a ich lwia część była po prostu niezrozumiała.

- Z całym naciskiem podkreślić trzeba, że powództwo w sprawie przeciwko rodzicom i siostrze było oczywiście bezzasadne, co wynika jasno z uzasadnień wyroków sądów obu instancji, jak też z opinii o braku podstaw do wniesienia skargi kasacyjnej. W tych okolicznościach adwokat nie tylko mógł, ale i powinien wyjaśnić Kazimierzowi S., że jego żądania nie znajdą uznania sądu. Nie ma przy tym racji apelujący, jakoby rolą adwokata było wygranie sprawy. Sąd ma wszak uwzględnić jedynie słuszne (uzasadnione) żądania. Rolą adwokata jest raczej czuwanie nad interesami strony – wyjaśnił Sąd Apelacyjny.

Ale to nie wszystko. Jak podkreślił SA, Sąd Okręgowy nie mógł uwzględnić roszczenia powoda przede wszystkim dlatego, że ustawodawca nie przewidział zadośćuczynienia pieniężnego za nienależyte wykonanie zobowiązania, bo tak należałoby kwalifikować wszelkie uchybienia pełnomocnika z urzędu w wykonaniu zleconego mu przez sąd zadania.

- Polskie prawo cywilne nie zna takiej konstrukcji jurydycznej. Zadośćuczynienie pieniężne zostało powiązane ściśle z zasadami odpowiedzialności deliktowej. Sąd może zasądzić zadośćuczynienie jedynie w razie naruszenia przez sprawcę powszechnie obowiązujących norm imperatywnych, względnie – zasad współżycia społecznego –stwierdził Sąd.

Wyrok jest prawomocny.

Potwierdził to Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrujący powództwo Kazimierza S. przeciwko Ireneuszowi P. (sygn. akt VI ACa 1997/15).

Uparty klient z urzędu

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe