Obecnie masowo wycina się drzewa na prywatnych posesjach. Dzieje się tak dlatego, że od 1 stycznia nie trzeba mieć na to zezwolenia. Jedynym warunkiem jest to, że pozbycie się drzew nie jest związane z działalnością gospodarczą. Z tego powodu do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków oraz regionalnych dyrekcji ochrony środowiska wpływa coraz więcej skarg.
– Właściciele prywatnych posesji nie mają pełnej dowolności. Czy tego chcą, czy nie, muszą pamiętać o zwierzętach, w tym o ptakach – mówi Katarzyna Groblewska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
– Przez cały rok nie wolno ściąć drzewa, na którym żyją gatunki zwierząt i ptaków objętych ścisłą ochroną – tłumaczy Anna Ołów-Wachowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Szczecinie. Przewiduje to wyraźnie rozporządzenie ministra środowiska z 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. Zawiera ono także listę chronionych gatunków. Jest na niej np. kos czy drozdy, a nawet wróbel. Nie wolno zatem ściąć drzewa, które jest np. domem dla dzięcioła zielonego, puszczyka czy też niektórych gatunków nietoperzy czy chrząszczy. – Zakaz dotyczy praktycznie wszystkich gatunków ptaków. Tylko nieliczne, jak gołębie czy gawrony, nie są nim objęte – zauważa Katarzyna Groblewska.
– Drzewa, na których żyją gatunki chronione, wolno ścinać tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy np. zagrażają życiu ludzi. Trzeba wtedy otrzymać zgodę regionalnej dyrekcji – tłumaczy Anna Ołów-Wachowicz.
– Jeżeli właściciel prywatnej posesji nie ma zezwolenia, popełnia wykroczenie zagrożone grzywną do 5 tys. zł oraz aresztem. Karę nakłada sąd na wniosek regionalnej dyrekcji – dodaje.