Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę spółki, której fiskus kilka razy przedłużał termin do zwrotu VAT. Zgodził się z firmą, że urzędnicy pomieszali tryby doręczania, a w konsekwencji dopuścili się bezczynności.
W sprawie chodziło o VAT za grudzień 2017 r., który spółka wykazała do zwrotu w terminie 25 dni. Fiskus nie zamierzał się jednak spieszyć. Co więcej, za konieczne uznał skontrolowanie spółki. Jako powód wskazał m.in. informacje pozyskane w wyniku czynności sprawdzających wobec jednej ze spółek powiązanych osobowo z podatniczką. To wzbudziło poważne wątpliwości co do prawidłowości rozliczeń i samej zasadności zadeklarowanej kwoty zwrotu nadwyżki VAT.
Czytaj także: Kiedy można odroczyć zwrot VAT
Kontrolerzy rozpoczęli pracę, ale okazało się, że będą potrzebowali więcej czasu. Postanowieniem z lutego 2018 r. fiskus pierwszy raz przedłużył termin zwrotu VAT, ale nie ostatni, zrobił to jeszcze kilka razy.
Spółka straciła cierpliwość w listopadzie 2018 r., gdy wysłała do skarbówki ponaglenie z zarzutem niezałatwienia sprawy w terminie. Przypomniała, że kolejne skuteczne przedłużenie terminu zwrotu podatku uwarunkowane jest skutecznym terminowym doręczeniem postanowienia. Tymczasem ostatnie postanowienia nie zostały już doręczone w terminie.