Weryfikacja kontrahenta - jak nie stracić prawa do odliczenia VAT

Niełatwo udowodnić, że firma wystarczająco sprawdziła wiarygodność kontrahentów. Fiskus oczekuje nieograniczonej ich weryfikacji, co odbywa się kosztem działalności operacyjnej przedsiębiorców. Jak nie stracić prawa do odliczenia VAT?

Publikacja: 28.11.2018 05:00

Weryfikacja kontrahenta - jak nie stracić prawa do odliczenia VAT

Foto: 123RF

Współpracując z przedsiębiorcami z różnych branż mamy okazję w praktyce przekonać się, jak wielu z nich nie ma świadomości potencjalnych zagrożeń, jakie może nieść niezachowanie należytej staranności kupieckiej.

Czytaj także: VAT: fiskus nie pomaga weryfikować kontrahentów

Chodzi tutaj o weryfikację dostawcy towaru lub usługi w celu upewnienia się co do jego wiarygodności, zarówno przed podjęciem współpracy, jak również w trakcie jej trwania, a także o unikanie przez podatników zawierania transakcji, których okoliczności wskazywałyby, że wiążą się one z nadużyciem podatkowym. W przypadku podatnika, który nie wiedział, że transakcja nabycia towaru została zorganizowana w związku z popełnieniem przez inny podmiot oszustwa lub nadużycia, prawo do odliczenia VAT nie powinno zostać mu odebrane, jeżeli przy zachowaniu należytej staranności nie mógł wiedzieć, że transakcja ta służy oszustwu lub nadużyciu w zakresie VAT. Tym samym, dla oceny, czy w danym przypadku zasadne jest kwestionowanie prawa podatnika do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego kluczowe znaczenie ma to, czy w sprawie, w której stwierdzono oszustwo w zakresie VAT, podatnik powinien był wiedzieć, że uczestniczy w transakcji związanej z oszustwem lub nadużyciem. Dlatego dla dochowania należytej staranności podatnik powinien zweryfikować swojego dostawcę i okoliczności zawieranej z nim transakcji .

Trudno szukać przepisów, które normują tę kwestię, ponieważ wynika ona bezpośrednio z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z których wywodzi się koncepcja „dobrej wiary" i należytej staranności.

Dane z rejestrów to za mało

W trakcie wieloletniej pracy z klientami wielokrotnie doświadczyłam, że podjęcie podstawowych kroków weryfikacji kontrahenta okazywało się niewystarczające dla późniejszego udowodnienia, że okazał się on nieuczciwy względem Skarbu Państwa, bo nie odprowadził należnego podatku. Tymczasem najczęściej w takiej sytuacji negatywne skutki ponosi ten uczciwy przedsiębiorca – nabywca towarów czy usług, który został bez swej wiedzy zaangażowany w oszukańczy proceder. Zatem sprawdzenie w rejestrach handlowych i zawarcie umowy o współpracy nie gwarantuje podatnikom bezpieczeństwa w postaci niepodważenia prawa do odliczenia podatku.

Wynika to z faktu, że należyta staranność jest pojmowana odmiennie przez przedsiębiorców i organy skarbowe. W dobie dużej konkurencji głównym celem przedsiębiorcy jest szybkość działania, ukierunkowana na osiąganie maksymalnego zysku. Szczególnie gdy komunikacja w dzisiejszych czasach działa coraz sprawniej, z użyciem najnowszych narzędzi technologicznych. Organy skarbowe natomiast oczekują od podatników niczym nieograniczonej weryfikacji swoich partnerów biznesowych oraz trzymania się ściśle utartych schematów transakcyjnych.

Resort opracował instrukcje

Szczególnie widoczne stało się to poprzez działania podjęte przez Ministerstwo Finansów, które w kwietniu 2018 r. przedstawiło „Metodykę w  zakresie oceny dochowania należytej staranności przez nabywców towarów w transakcjach krajowych". Wprawdzie dokument ten został skierowany do urzędników skarbowych i według zapowiedzi tego organu nie jest on dla podatników wykładnią prawa. Niemniej jednak należy przewidywać, że niezastosowanie się do tych wytycznych będzie skutkować odmową prawa do odliczenia, stosowaną przez organy z automatu. Dokument ten tworzy bowiem swoiste opracowanie „w pigułce" najważniejszych aspektów „dobrej wiary", na podstawie szerokiego w tej kwestii orzecznictwa sądów administracyjnych polskich i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jednak samo wydanie takiej instrukcji powinno być sygnałem do podjęcia działań zabezpieczających przez negatywnymi skutkami podatkowymi, ponieważ oszukańcze transakcje mogą zostać zrealizowane w zasadzie w każdej branży.

Nie tylko nie wolno odliczyć

I tak, niezachowanie należytej staranności kupieckiej będzie skutkować brakiem możliwości odliczenia VAT naliczonego na fakturze zakupu oraz nałożeniem sankcji w postaci domiaru 100 proc. podatku z zakwestionowanych transakcji. Powyższe wiąże się również z zarzutami popełnienia przestępstwa skarbowego z kodeksu karnego skarbowego.

Oprócz weryfikacji swoich kontrahentów pod względem formalnym, przedsiębiorcy powinni więc sprawdzić okoliczności każdej zawieranej transakcji w ten sposób, że powinny zostać wykluczone transakcje, których przebieg jest niestandardowy. Temu ostatniemu twierdzeniu przedsiębiorcy powinni poświęcić najwięcej uwagi, zważywszy na jego enigmatyczność. O ile weryfikacja kontrahenta w dostępnych rejestrach nie budzi większych emocji, to już kryteria transakcyjne owszem.

Przykładami nietypowych zachowań w transakcjach – i tym samym podejrzanych według Ministerstwa Finansów – są m.in. sytuacje, gdy:

- kontrahent nie posiada zaplecza organizacyjno-technicznego, odpowiedniego do rodzaju i skali prowadzonej działalności gospodarczej lub pod adresem działalności gospodarczej nie ma oznak prowadzenia firmy;

- transakcja zostanie zawarta na warunkach znacznie odbiegających od tych, które uznawane są w danej branży za gwarantujące bezpieczeństwo obrotu, np. nie angażowano w transakcję żadnych własnych środków finansowych (kontrahent płaci pieniędzmi uzyskanymi od podmiotu, któremu sprzedał ten towar) bądź zastosowano przelewy natychmiastowe do płatności za towar;

- kontrahent sprzedaje towary nie ze swojej branży, a zmiana profilu działalności nie ma uzasadnienia ekonomicznego;

- kontrahent będzie wymagał od podatnika krótszego terminu płatności niż termin oferowany przez innych dostawców z tej samej branży, bez ekonomicznego uzasadnienia. ?

Hanna Makulska konsultant ds. doradztwa podatkowego, PKF Consult

Już sama fluktuacja charakteru transakcji na rynku może być czynnikiem, który narazi przedsiębiorcę na ryzyko podatkowe w przypadku nieświadomego udziału w oszustwie podatkowym. W praktyce może się nawet okazać, że podatnik – mając na uwadze wytyczne Ministerstwa Finansów – powinien kontrolować również zdolność kontrahenta do dostarczenia danego towaru lub posiadanie przez niego miejsca do jego składowania (lub innego zaplecza organizacyjnego). Niezwykle istotne jest przy tym, że nawet w przypadku weryfikacji swojego dostawcy, przedsiębiorca powinien udokumentować podjęte działania w odniesieniu do każdej transakcji, sporządzając adnotacje z przeprowadzonych ustaleń (e-maile, listy intencyjne, notatki) i przechowywać te dane do czasu przedawnienia zobowiązań podatkowych.

Dlatego nawet jeśli przedsiębiorcy nie godzą się ze stanowiskiem ministerstwa w zakresie podejmowania dodatkowych czynności, nie powinien umykać im fakt realnego zagrożenia, jakie może powodować niewystarczające udokumentowanie dochowania należytej staranności.

Kwestia ta jest istotna, ponieważ w nawet w przypadku zakwestionowania transakcji, uregulowanej z zastosowaniem mechanizmu podzielonej płatności, z uwagi na wyłączenie ustawowe, podatnicy i tak będą musieli wykazać należytą staranność pod rygorem podważenia prawa do odliczenia VAT. ?

Współpracując z przedsiębiorcami z różnych branż mamy okazję w praktyce przekonać się, jak wielu z nich nie ma świadomości potencjalnych zagrożeń, jakie może nieść niezachowanie należytej staranności kupieckiej.

Czytaj także: VAT: fiskus nie pomaga weryfikować kontrahentów

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami