Kamiński: Kasy fiskalne w formie aplikacji mogą być groźne dla systemu podatkowego

Kasy fiskalne w formie aplikacji mogą być groźne dla systemu podatkowego – mówi Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Publikacja: 28.11.2019 07:42

Kamiński: Kasy fiskalne w formie aplikacji mogą być groźne dla systemu podatkowego

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić do użytku kasy fiskalne działające jako aplikacje. W lecie opublikowało projekt rozporządzenia, do którego zgłosiliście sporo uwag. Teraz jest kolejny projekt. Znów się wam nie podoba. Trudno was zadowolić?

Nie. Tylko w projekcie rozporządzenia niewiele się zmieniło. Ten projekt nadal uznajemy za groźny, przede wszystkim dla szczelności systemu podatkowego państwa. Stacjonarne kasy fiskalne, zarówno w wersji offline jak i online, okazały się szczelne, czego dowiodły długoletnie doświadczenia.

Dlaczego system aplikacyjny może być nieszczelny?

Kasa fiskalna jest rozwiązaniem hardware'owym, podlegającym pełnej kontroli, nie ma możliwości ingerencji w ten sprzęt. Natomiast rozwiązania software'owe, czyli aplikacyjne, będą instalowane na różnych urządzeniach i różnych systemach operacyjnych. Te systemy mają luki, do tego oprogramowania może się ktoś wedrzeć. Stacjonarne kasy zapisują wszystkie operacje w module fiskalnym, można je bez problemu odtworzyć po utracie zasilania czy dostępu do sieci. Jak będzie z aplikacjami – nie wiadomo. Minister finansów moim zdaniem wystawia się na ryzyko.

Czytaj także: Kasa fiskalna w komórce nowoczesna, ale nie do końca szczelna

Co się może zdarzyć?

Bardzo dużo. W krajach, w których stosuje się aplikacje fiskalne, w internecie wręcz krążą instrukcje, jak wdrożyć nadużycia. Bardzo łatwo na przykład drukować fałszywe paragony czy je kopiować, a do systemu wprowadzać tylko pojedynczą transakcję. Można tworzyć wirtualne kopie całego urządzenia, które również wydają paragony, drobna różnica polega na tym, że jeżeli wypnie się je z internetu, to transakcje nie są zgłaszane do centralnego systemu. Idąc dalej – można sobie wyobrazić niewielką, ale masową imprezę. Bilety będą sprzedawane przy użyciu kilku kas, z których tylko jedna będzie tą prawdziwą. Z pozostałych obrót zostanie wykasowany. Mamy tu do czynienia z typowymi problemami, które stwarza oprogramowanie stosowane nie na urządzeniach dedykowanych, tylko na dowolnych urządzeniach.

Czy trzymanie się kas stacjonarnych nie jest wbrew jak najbardziej powszechnej i taniej cyfryzacji, mobilności, czy chociażby wprowadzaniu e-paragonów.

75 tysięcy działających online kas fiskalnych świadczy raczej o innym trendzie. Mogą one działać w sposób mobilny, są gotowe do wystawiania e-paragonów.

Kasy oparte na oprogramowaniu do niczego się zatem nie nadają?

Tego bym nie powiedział. Są pewne grupy podatników, dla których takie kasy będą wygodniejsze, niekoniecznie zresztą tańsze, gdyż sprzęt i tak trzeba będzie zakupić. To vending (automaty samoobsługowe), firmy, w których płatności dokonuje się wyłącznie elektronicznie – np. Uber – i podmioty zaufania publicznego, jak koleje czy poczta. Musi jednak dziwić, że kasy aplikacyjne zostaną dopuszczone w sektorach dużego ryzyka, taki jak: stacje benzynowe, restauracje, gdzie te kasy mają obsługiwać tzw. rachunki kelnerskie, i wszystkie inne punkty, gdzie jest duży obrót.

Jest jeszcze podstawowy problem – z certyfikacją tego typu urządzeń. W zasadzie nie wiadomo, jak można uzyskać stopień certyfikacji, który zapewniałby szczelność podatkową przy aplikacjach pracujących na różnych systemach i różnych urządzeniach.

Różne systemy księgowe, systemy ERP też działają w firmach na różnych urządzeniach i jakoś nie ma z tym problemu.

Tylko że one służą do rozmów z fiskusem ex post, do udowadniania mu, że wszelkie rozliczenia w firmie były w porządku. Natomiast w przypadku kas fiskalnych docelowo wszystko ma działać w czasie rzeczywistym. A w urządzeniach aplikacyjnych może być łatwo ten czas rzeczywisty obejść.

To może warto przeprowadzić pilotaż rozwiązań aplikacyjnych na wybranych grupach – vending czy platformy transportowe?

Oczywiście. Warto sprawdzić, czy pojawiłyby się problemy z działaniem i szczelnością, jestem zresztą przekonany, że tak. Tylko że ministerstwo chce ustalić limit dla kas aplikacyjnych na 10 mln euro rocznego obrotu. Czyli ewentualną grupę testową stanowiłoby ok. 80 proc. podatników.

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić do użytku kasy fiskalne działające jako aplikacje. W lecie opublikowało projekt rozporządzenia, do którego zgłosiliście sporo uwag. Teraz jest kolejny projekt. Znów się wam nie podoba. Trudno was zadowolić?

Nie. Tylko w projekcie rozporządzenia niewiele się zmieniło. Ten projekt nadal uznajemy za groźny, przede wszystkim dla szczelności systemu podatkowego państwa. Stacjonarne kasy fiskalne, zarówno w wersji offline jak i online, okazały się szczelne, czego dowiodły długoletnie doświadczenia.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona