Moim zdaniem w zakresie podatku VAT nie doszliśmy jeszcze do ściany wpływów z tego podatku. Ba, nawet tej ściany jeszcze nie widać. Nie mam tu na myśli walki z tzw. karuzelami podatkowymi (czyli innymi słowy celowymi wyłudzeniami podatku VAT) na których to skupia się znaczna część uwagi mediów i opinii publicznej. Jest to zrozumiałe, ponieważ tego typu sprawy dotycząca najczęściej wysokich kwot, a ich elementem są spektakularne akcje służb zwalczających tego typu proceder. Nie można również zaprzeczyć, że administracja skarbowa ma na swoim koncie w tym zakresie sukcesy.
Czytaj także: Split payment: uduszą firmy, uszczelniając VAT
Jednak klucz do wyższych wpływów z podatku od towarów i usług, leży gdzie indziej – w szarej strefie.
Szara strefa – co to takiego?
Na początku parę słów czym szara strefa jest. Posłużę się tutaj definicją z opracowania Polskiego Instytutu Ekonomicznego (Policy Paper 7/2019), zgodnie z którą pod pojęciem szarej strefy rozumie się podejmowanie aktywności poza oficjalnym obiegiem gospodarczym całościowe lub częściowe ukrywanie osiągniętych korzyści majątkowych przed organami administracji państwa. Aktywności podejmowane w ramach szarej strefy dzielą się na legalne i zakazane przez prawo. Wśród legalnych, można wymienić:
• działalność nieformalną (praca nierejestrowana)