Firmy poturbowane przez koronawirusa szukają różnych sposobów na utrzymanie się na powierzchni. Jednym z nich może być przesuwanie terminów płatności za faktury. Trzeba jednak pamiętać, że zgoda na to, by kontrahent – w zamian za odsetki – uregulował należności po upływie podstawowego terminu płatności, ma swoje konsekwencje, zwłaszcza w VAT. Przypomniał o tym właśnie Naczelny Sąd Administracyjny.
Umowna prolongata
Sprawa dotyczyła sytuacji na długo sprzed pandemii. We wniosku o interpretację z października 2016 r. spółka wyjaśniła, że zajmuje się produkcją maszyn i urządzeń dla sektora górniczego, świadczy też usługi dla górnictwa i hutnictwa. Jest czynnym podatnikiem VAT. Tłumaczyła, że niektóre z zawieranych przez nią umów, na podstawie których nabywa towary i usługi, zawierają postanowienie: uzgodnione ceny uwzględniają odsetki ustawowe z tytułu wydłużonego terminu płatności wynagrodzenia za okres od 31. dnia do dnia płatności wynagrodzenia. Taka klauzula obowiązuje w umowach, w których strony przewidziały termin zapłaty dłuższy niż 30 dni od daty otrzymania prawidłowo wystawionych faktur VAT.
Czytaj także: Kiedy możliwe jest przedłużanie terminu zwrotu VAT
Podatniczka była przekonana, że odsetki ustawowe z tytułu takiej prolongaty, stanowiące element kalkulacyjny umownego wynagrodzenia za dostawy towarów lub świadczenia usług, są elementem podstawy opodatkowania transakcji głównej i opodatkowane jak ona. Nie jest to wynagrodzenie za odrębną usługę finansową. Dlatego w opisanym przypadku przysługuje jej pełne prawo do odliczenia VAT.
Inaczej sprawę widział jednak fiskus. Zauważył, że odsetki za wydłużenie terminu płatności są kalkulowane z uwzględnieniem okresu po dostawie lub wykonaniu usługi. W konsekwencji te za okres od 31. dnia do płatności to wartość odrębnej usługi finansowej korzystającej ze zwolnienia z art. 43 ust. 1 pkt 38 ustawy o VAT. Spółka nie ma więc prawa do odliczenia VAT z faktur w części dotyczącej odsetek.