Nie ma znaczenia, w jaki sposób i urząd się o nich dowie. Zakładam, że narzędzia informatyczne fiskusa wychwycą nieprawidłowości automatycznie, w jakimś czasie po złożeniu pliku. Jeśli jednak stałoby się to w trakcie późniejszej kontroli, procedura pozostaje taka sama. Podatnik będzie miał 14 dni na korektę lub na wyjaśnienie, że nie doszło do pomyłki. Dopiero jeśli tego nie zrobi lub zrobi błędnie, naczelnik urzędu skarbowego mógłby nałożyć karę.
Co z fakturami uproszczonymi?
To kolejny problem. Ministerstwo Finansów uznaje, że fakturami uproszczonymi są paragony o wartości do 450 zł, zawierające NIP nabywcy. Nabywca może odliczyć VAT z takiego paragonu. Według ministerstwa sprzedawca nie może już wystawić do nich „zwykłej" faktury, co oznacza trudności w raportowaniu, bo programy finansowo- -księgowe nie pobierają automatycznie takich danych. Dla sprzedawców oznacza to konieczność ręcznego wpisywania danych z paragonów do ewidencji sprzedaży i dodatkowo oznaczania ich odpowiednimi kodami jak „zwykłe" faktury.
Ta sama kwestia odnosi się do innych faktur uproszczonych, czyli np. paragonów za przejazdy po autostradach i biletów na przejazdy kolejowe i autobusowe na odległość powyżej 50 kilometrów. Sama możliwość wykorzystania faktur uproszczonych jest dobra, ale nie dla potrzeb JPK, w którym generują one mnóstwo problemów.
MF w rozporządzeniu wyłączyło faktury uproszczone z ewidencji VAT do końca 2020 r., jednak nie jest to rozwiązanie, a tylko odsunięcie problemu w czasie.
Przepisy wchodzą w życie już 1 października. Jak ocenia pan przygotowanie firm?
Przedsiębiorcy intensywnie pracują nad wdrożeniem nowych przepisów i w znacznej części już są przygotowani informatycznie. Zobaczymy, jak zadziałają procedury oznaczania transakcji właściwymi kodami. Oczywiście obawiają się sankcji.
Teoretycznie mają jeszcze trochę czasu. Pierwsze pliki na nowych zasadach będą składać za październik do 25 listopada.
Czasu nie mają już tak dużo. W określonych sytuacjach nowe oznaczenia w ewidencji, np. GTU czy MPP, mogą dotyczyć faktur sprzed października. Będzie tak np. wówczas, gdy faktura za towary czy usługi objęte GTU została wystawiona we wrześniu, a obowiązek podatkowy powstanie w październiku (w dacie sprzedaży). Sprzedawca musi ująć taką transakcję w rejestrze VAT za październik i zastosować nowe oznaczenia w JPK składanym za październik.
Co by pan poradził teraz przedsiębiorcom?
Powiem przekornie: nie składać JPK. Przynajmniej w części ewidencyjnej. Może to dałoby ministerstwu do myślenia.
Ja nie składam JPK_VAT od niemal trzech lat. I na razie nie jestem przekonany do tego, żeby zacząć składać od października.
Jak reaguje na to aparat skarbowy?
W 2018 r. powiedziałem w mediach, że nie składam JPK_VAT. Wyjaśniłem wówczas, że wiele argumentów przemawia za tym, iż obowiązek przesyłania plików jest niezgodny z konstytucją, z unijną dyrektywą i z ustawą o VAT. Uznałem, że skoro takie jest moje stanowisko, to powinienem zastosować je w praktyce.
Po tym oświadczeniu nawet mój urząd skarbowy się zainteresował, ale wyjaśniłem urzędnikom jeszcze raz swoje argumenty na piśmie. Wiem, że urzędnicy żądali od moich klientów kopii wystawionych przeze mnie faktur. Straszono mnie też – niezgodnie z prawem – wykreśleniem z rejestru podatników VAT, ale dotychczas to nie nastąpiło. Po jakimś czasie otrzymałem nawet wezwanie w sprawie karnoskarbowej. Jednak potem przyszła epidemia i dotychczas nic się nie zadziało. A szkoda.
Czego pan oczekiwał?
Liczyłem, że sprawa trafi do sądu, który oceni, czy obowiązek składania JPK jest zgodny z prawem i że można mnie ukarać na podstawie k.k.s.
Jednak nie ma wątpliwości, że JPK przyczynił się do uszczelnienia systemu VAT.
Rozumiem, jaki cel ma JPK, ale chodzi o zasady. Tak jak już wskazałem, mam poważne zastrzeżenia do zgodności z prawem tych przepisów, ich jakości lub sposobu wprowadzenia. Przepisy dotyczące JPK można było napisać w sposób bardziej przemyślany, by nie narażać się na zarzuty naruszenia prawa. Szkoda że ministerstwo nie otworzyło się na dialog z praktykami, czyli m.in. organizacjami przedsiębiorców, a najbardziej samorządem zawodowym doradców podatkowych.
Również sami podatnicy nie są przeciwni zmianom, jeśli widzą ich sens.
Autor jest doradcą podatkowym, partnerem GWW Tax. Specjalizuje się w doradztwie w zakresie VAT i postępowaniach związanych z tym podatkiem.
Nieskładanie JPK to nie jest chyba częsta postawa?
Tak, większość ludzi jest lekko zaszokowana taką informacją, że można nie składać JPK. Znane mi są przypadki ukarania podatników mandatami za złożenie JPK po terminie lub niezłożenia żądanej przez urząd korekty. Co prawda były to niewysokie kary, ale jednak.
A jak pan ocenia część deklaracyjną JPK?
Do nowego JPK przekopiowano po prostu obecną deklarację VAT. Nie wymyślono nic nowego. Nie skorzystano również z okazji, by ją chociaż trochę uprościć. Znajdziemy w niej np. podział zakupów na zakupy „zwykłe" i środki trwałe, który nie ma żadnego uzasadnienia, bo nie wpływa na rozliczenie VAT. Powiem więcej, od 1 października będzie niezgodny z ustawą o VAT. A pochodzi on jeszcze z lat 90., kiedy od zakupu środków trwałych podatnik szybciej otrzymywał zwrot VAT. Ktoś jednak najwidoczniej uznał, że skoro jest „od zawsze", to powinien zostać.
Pozostał też inny absurd – konieczność wykazywania kwot netto po stronie zakupu, a to wprost będzie niezgodne z ustawą o VAT.
Jednak największym absurdem są pouczenia przekopiowane z deklaracji typu: „za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy i przez to narażenie podatku na uszczuplenie grozi odpowiedzialność przewidziana w przepisach kodeksu karnego skarbowego", które podatnik musi zaznaczyć, że akceptuje, mimo iż zapewne nie będzie miał nawet świadomości, że one są w treści struktury.
W jakim stopniu pomocne dla przedsiębiorców mogą być informacje zawarte na stronie internetowej Ministerstwa Finansów?
To kolejny problem, bo objaśnienia MF do struktury nowego JPK i odpowiedzi na pytania są niejednokrotnie niezrozumiałe, czasami błędne lub wprost niezgodne z przepisami o VAT. Okazuje się, że ważniejsza od przepisu jest interpretacja dokonana przez urzędnika.
Przykładowo, zgodnie z przepisami GTU powinno być stosowane do każdej transakcji wykazanej w rejestrze sprzedaży, czyli w tym także do nabyć wewnątrzwspólnotowych. Tymczasem z odpowiedzi resortu wynika, że podatnik ma stosować oznaczenia GTU jedynie do własnych transakcji sprzedażowych . Oczywiście, im mniej obowiązków dla podatnika, tym lepiej, ale podatnicy zadają sobie pytanie: po co nam przepisy, skoro nawet ministerstwo ich nie przestrzega. Można przecież było je zapisać tak, aby były zgodne z tym co ministerstwo chciało osiągnąć.