Oszuści wyłudzają VAT na karuzelach

Fiskus chce zastopować podatkowe oszustwa. Nie będzie łatwo, bo przestępcy mają bogaty repertuar.

Publikacja: 18.09.2015 07:52

Foto: www.sxc.hu

Centralny system faktur i podzielone płatności – takie niespodzianki dla nieuczciwych podatników szykuje Ministerstwo Finansów. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" w czwartek 17 września, mają one pomóc w walce z plagą oszustw w VAT, która kosztuje nasz budżet ponad 40 mld zł rocznie. Przestępcy najwięcej zarabiają na tzw. karuzelach.

– Czyli na wielokrotnym obrocie tym samym towarem – mówi Roman Namysłowski, doradca podatkowy w Crido Taxand.

I opisuje przykładowy, prosty schemat stosowany przez oszustów. Nieuczciwa firma sprowadza towar z zagranicy, nie płaci VAT (bo jest to wewnątrzwspólnotowe nabycie, tzw. WNT). Następnie sprzedaje go znowu za granicę, ale już za pośrednictwem innej polskiej firmy (ona często nie jest zamieszana w przestępczy proceder). Oszust nie odprowadza VAT do urzędu, a nieświadomy nabywca go odlicza (i potem ma przez to problemy z fiskusem). Towar trafia bez VAT (wewnątrzwspólnotowa dostawa, tzw. WDT) za granicę i powtarza cały cykl.

Firma na słupa bez majątku

– Karuzele mają różne warianty, z reguły bardzo rozbudowane – mówi Mateusz Walewski, starszy ekonomista w PwC. – W przestępczy mechanizm zaangażowana jest cała sieć firm, z czego duża część rejestrowana jest na tzw. słupy, czyli osoby bez żadnego majątku, np. bezdomnych. Skarbówka, nawet jeśli rozszyfruje strukturę, nie ma możliwości wyegzekwowania od nich podatku.

Mateusz Walewski dodaje, że stworzenie karuzeli nie jest możliwe bez zaangażowania zagranicznych podmiotów. Prostszą operacją jest tzw. fikcyjny wywóz.

– Oszust deklaruje, że przesłał towar do innego kraju, co potwierdza sfałszowana dokumentacja. Od tej „transakcji" nie musi płacić podatku (WDT), faktycznie jednak sprzedaje towar na lewo w Polsce – opowiada.

Mechanizm odwrotnego obciążenia

VAT można też wyłudzić w transakcjach krajowych.

– Przestępcy nabywają towar, który nie jest obciążony podatkiem (np. od osób fizycznych), i przepuszczają przez parę firm. Jedna z nich nie odprowadza VAT do urzędu i znika – opowiada Roman Namysłowski.

Takim machinacjom ma zapobiegać mechanizm tzw. odwrotnego obciążenia, czyli rozliczanie VAT przez nabywcę. Podatek należny jest dla niego jednocześnie naliczonym, który może odliczyć. Wychodzi więc na zero. Taka konstrukcja wyklucza ryzyko sytuacji, w której kupujący odliczył VAT, a sprzedawca go nie odprowadził.

Dlatego ustawodawca wprowadza odwrotne obciążenie na poszczególne kategorie towarów (np. złom czy elektronikę). Problem jednak w tym, że przestępcy wtedy błyskawicznie je modyfikują albo przerzucają się na inną branżę.

Jak opisuje raport PwC „Luka podatkowa w VAT", towarami często używanymi do popełniania nadużyć są produkty niskoprzetworzone. Nałożenie odwrotnego obciążenia na dany wyrób powoduje, że przestępcy modyfikują go tak, aby nie był już objęty tym mechanizmem (czyli zmieniają jego klasyfikację). Z technicznego punktu widzenia nie jest to zabieg szczególnie skomplikowany.

Grupy przestępcze dokonujące nadużyć mogą też łatwo przesunąć środki pieniężne na zupełnie inną kategorię produktów. Przykładowo, zyski z nadużyć w sektorze stalowym mogą zostać użyte do popełniania oszustw w chemicznym. Jeżeli grupa przestępcza nie jest rozpracowana przez organy ścigania, może łatwo przerzucić się na handel innym towarem z wykorzystaniem już stworzonej infrastruktury (tzw. spółki-krzaki, środki transportu, pośrednicy itp.) – czytamy w raporcie.

Przestępcom będzie trudniej

Oszuści oczywiście stosują też mniej wyrafinowane sposoby, np. wprowadzają do obrotu puste faktury. Nie dokumentują one faktycznej sprzedaży, ale na ich podstawie nieuczciwi przedsiębiorcy wykazują VAT naliczony, o który pomniejszają swoje zobowiązania wobec fiskusa. Przydają się też przy rozliczaniu podatku dochodowego, służą bowiem nabijaniu kosztów obniżających firmowy przychód.

Czy proponowane przez Ministerstwo Finansów rozwiązania – centralny system faktur i tzw. podzielone płatności – zapobiegną wyłudzeniom?

– Monitoring faktur powinien pomóc urzędnikom w wyłapywaniu podejrzanych operacji – mówi Roman Namysłowski. – Oczywiście muszą one być na bieżąco analizowane, a to nie jest wcale łatwe zadanie.

Skuteczniejszy powinien być system podzielonej płatności. Chodzi o to, że sprzedawca otrzyma od kupującego tylko kwotę netto, a VAT płacony będzie od razu fiskusowi.

– Nie mam wątpliwości, że takie rozwiązanie zabije przestępczy biznes. Podatek nie trafi bowiem w ogóle do oszusta – mówi Mateusz Walewski.

Podzielona płatność ma też jednak mankamenty, pogorszy bowiem płynność finansową przedsiębiorców, którzy nie dostaną VAT od kontrahenta. Dzisiaj wprawdzie i tak odprowadzają go do budżetu, ale po jakimś czasie (do 25. dnia następnego miesiąca albo kwartału) i po pomniejszeniu o podatek naliczony od zakupów.

Centralny system faktur i podzielone płatności – takie niespodzianki dla nieuczciwych podatników szykuje Ministerstwo Finansów. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej" w czwartek 17 września, mają one pomóc w walce z plagą oszustw w VAT, która kosztuje nasz budżet ponad 40 mld zł rocznie. Przestępcy najwięcej zarabiają na tzw. karuzelach.

– Czyli na wielokrotnym obrocie tym samym towarem – mówi Roman Namysłowski, doradca podatkowy w Crido Taxand.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów