Skarbówka ma prawo, a nawet obowiązek, walczyć o uszczelnienie systemu podatkowego, zwłaszcza gdy chodzi o wyłudzenia VAT. Ta walka nie może się jednak opierać na gołosłownych, niemających oparcia w dowodach twierdzeniach i uderzać w uczciwych. Przypomniał o tym Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.
Czytaj także: Karuzele VAT: fiskus instruuje, jak unikać podatkowych oszustów
W sprawie chodziło o rozliczenie VAT spółki zajmującej się obrotem złomem i wyrobami hutniczymi. Kontrolerzy skarbówki ustalili, że spółka handlowała głównie z firmami zarejestrowanymi w Czechach i na Słowacji. A doszli do przekonania, że te brały aktywny udział w oszustwach podatkowych. Firmy w większości należały do obywateli polskich i były przez nich zarządzane, a deklarowały dostawy na rzecz polskich tzw. znikających podatników.
W konsekwencji urzędnicy zakwestionowali spółce faktury zakupu od jednego z kontrahentów, uznając, że uczestniczył w oszustwie. W ich ocenie transakcje z tą firmą wiążą się więc z przestępstwem, o czym spółka przy dochowaniu należytej staranności powinna była wiedzieć.
Spółka nie poczuwała się do winy. Przekonywała, że podjęła wszelkie działania, aby nie paść ofiarą przestępstwa. Nieprawidłowości czy jakiekolwiek działania przestępcze odbywały się bez jej wiedzy, a tym bardziej zgody czy udziału.