Na razie nie ma też zalewu wniosków od projektantów takiego oprogramowania. Złożono tylko jeden. Stało się to 10 sierpnia. Urząd nie ujawnia, o jaką firmę chodzi. „To spółka zajmująca się dotychczas kasami rejestrującymi" – oświadcza biuro prasowe GUM.
Prawdopodobnie wkrótce do Urzędu wpłyną kolejne wnioski, ale „kasa w komórce" może być w praktyce dostępna dopiero na początku 2021 r. Tak przewiduje Robert Szmidt, dyrektor handlowy ds. kluczowych klientów w firmie Posnet produkującej klasyczne kasy fiskalne. Zapewnia, że jego firma też pracuje nad projektem oprogramowania, ale przestrzega: to nowatorskie rozwiązanie jest wyzwaniem dla bezpieczeństwa danych. – Dzisiejsze kasy online są bardzo dobrze zabezpieczone. Od podstaw są projektowane z myślą o realizacji konkretnych celów, dlatego nie da się na nich zainstalować oprogramowania, które w jakikolwiek sposób mogłoby zaburzyć rejestrację sprzedaży – mówi Szmidt. I zauważa, że inaczej może być w przypadku kasy wirtualnej zainstalowanej np. na smartfonie, gdzie zasoby urządzenia będą musiały być współdzielone z innymi programami. – Może się pojawić sporo zagrożeń, np. ryzyko „szpiegowania" działania kasy przez inne oprogramowanie albo używanie oprogramowania, które może udawać kasę fiskalną. Oprogramowanie dla kas „wirtualnych" musi być szczególnie starannie opracowane – przewiduje dyrektor.
Taniej? Niekoniecznie
Właśnie ze względu na szczególne wymagania bezpieczeństwa kasy wirtualne wcale nie muszą być tańsze niż zwykłe. Podatnik będzie i tak musiał się zaopatrzyć w odpowiedni sprzęt, w tym drukarkę do wydruku paragonów (bo takie są wymogi wynikające z przepisów o kasach). – Może się okazać, że koszty użytkowania kasy wirtualnej mogą być dużo wyższe niż obecnie dostępnych rozwiązań w perspektywie ok. sześciu–siedmiu lat, bo na tyle czasu wystarcza sprzętowa kasa fiskalna – uważa Robert Szmidt, zastrzegając, że ceny i tak ukształtuje rynek.
O ile ceny i opłacalność używania „kas w komórce" pozostaną niewiadomą jeszcze przez jakiś czas, o tyle znane są już grupy podatników, które mogą je stosować. Chodzi o branżę gastronomiczną, usługi noclegowe, transportowe i sprzedaż węgla. Fiskus szczególnie się nimi interesuje ze względu na dotychczasowe praktyki działania niektórych przedsiębiorców w szarej strefie. Dlatego np. dla hotelarstwa i gastronomii przewidywano wprowadzenie kas online (choć niekoniecznie w komórkach) już od 1 lipca, ale ze względu na pandemię przesunięto je do 1 stycznia 2021 r.
Opinia dla „rzeczpospolitej"
Aleksandra Pacowska- -Brudło, doradca podatkowy w Deloitte
Wirtualne kasy fiskalne w założeniu miały ułatwić działalność przedsiębiorcom z niektórych branż, w tym również takich, które zostały zobowiązane do uruchomienia kas działających w systemie online. Takie branże jak transportowa, hotelarska czy gastronomiczna są bowiem od dłuższego czasu bacznie obserwowane przez władze skarbowe pod kątem rejestracji obrotu. Dlatego sprostanie wymogom ewidencyjnym przy jak najmniejszych kosztach powinno być podstawowym kryterium wprowadzania tego systemu. Oczywiście to jest rozwiązanie nowatorskie i dlatego wymaga nieco czasu na wdrożenie i zapewnienie bezpieczeństwa fiskalnego. Niemniej jednak, gdy już odpowiednie oprogramowanie zostanie zaaprobowane przez Główny Urząd Miar, podatnicy uprawnieni do stosowania powinni się nim zainteresować.
