W czasach kryzysu każda forma poprawienia płynności finansowej przedsiębiorstwa jest cenna. Dlatego firmy importujące towary spoza Unii Europejskiej powinny zwrócić uwagę na nowe przepisy ustawy o VAT, które mogą tę płynność poprawić. Wprowadzono je od 1 lipca. Bez rozgłosu, jaki nadawano różnym ulgom z tarcz antykryzysowych, za to na stałe, nie tylko na czas epidemii.
Chodzi o nowe brzmienie art. 33a ustawy o VAT. Przepisy te pozwalają na rozliczenie podatku od importu w miesięcznej deklaracji VAT, a nie razem z zapłatą cła za przywożone towary (co do zasady podatek należy uiścić w ciągu 10 dni od dnia powiadomienia o długu celnym).
Czytaj także: Zmiany w rozliczaniu VAT w imporcie
W ten sposób importowy VAT nie obciąża finansów firmy, a staje się jedynie zapisem księgowym. Najczęściej podlega bowiem odliczeniu od podatku należnego. W podobny sposób jest traktowany VAT od nabycia towarów z krajów UE.
Taki system rozliczeń już dotychczas był dostępny dla importerów, którzy korzystają z różnych form uproszczeń odpraw celnych, w tym dla tych, którzy mają status tzw. upoważnionego podmiotu (AEO). Teraz jest dostępny dla wszystkich pod kilkoma warunkami.