Tuż przed Bożym Narodzeniem 2008 r. firmy używające samochodów z kratką dostały swoisty prezent gwiazdkowy. Wtedy luksemburski Trybunał przyznał rację krakowskiej spółce Magoora w sporze o VAT od wydatków na samochody firmowe i paliwo do nich. Była to pierwsza spektakularna wygrana polskiego podatnika w TSUE.
Czytaj także:
VAT: 25 lat zmagań z reformami i oszustami
Reprezentujący wówczas Magoorę doradca podatkowy Jerzy Martini twierdzi, że ten i kolejne wyroki Trybunału odegrały wielką rolę w temperowaniu fiskalnych zapędów naszego ustawodawcy i administracji podatkowej. Znacząco uzupełniły też polskie orzecznictwo w sprawach VAT. Jego zdaniem kamieniami milowymi unijnego orzecznictwa w polskich sprawach były też wyroki w sprawach Polski Trawertyn (C-280/10), Sos- nowska (C-25/07) czy Dankowski (C-438/09).
– Potwierdzały one, że TSUE jest strażnikiem praw przysługujących podatnikowi, np. do odliczenia VAT od wydatków poniesionych jeszcze przed rejestracją firmy – zauważa Martini. Dodaje, że pod wpływem orzecznictwa TSUE także polskie sądy usunęły niekorzystne dla podatników reguły, w tym zakaz odliczania VAT od wydatków niebędących kosztami uzyskania przychodu w CIT.
W ostatnich latach w orzecznictwie TSUE dał się jednak zauważyć trend do orzekania w sposób mniej korzystny dla podatników, zwłaszcza w sprawach związanych z oszustwami podatkowymi. Na szczęście Trybunał wciąż utrzymuje korzystne dla podatników rozumienie dobrej wiary przedsiębiorców, którzy nieświadomie zostali wciągnięci w oszukańcze schematy.