Zła wiadomość dla pracodawców, którzy pozwalają pracownikom jeździć służbowymi autami do przedszkola albo po zakupy. Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uznał, że każdy litr opłaconego paliwa muszą nabić na kasę fiskalną.
– To stanowisko zupełnie odstaje od rzeczywistości – mówi Paweł Fałkowski, doradca podatkowy, partner w kancelarii FL Tax. – Przecież transakcje trzeba rejestrować w kasie tego samego dnia. Czy pracodawca ma codziennie podliczać zużytą benzynę i wydawać pracownikowi paragon?
– Nie wyobrażam sobie wypełniania tego obowiązku w firmie, która ma np. 500 służbowych samochodów – mówi Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner w kancelarii 8Tax. – Każdy pracownik musiałby zapisywać, ile paliwa zużył na prywatne przejazdy, a pracodawca to weryfikować.
Problemy z policzeniem
Fiskus nie ma jednak wątpliwości – nieodpłatne przekazanie paliwa (przy którego nabyciu przysługiwało prawo do odliczenia) jest traktowane w świetle ustawy o VAT jako sprzedaż. Ponieważ jest dokonywana na rzecz pracowników, czyli osób fizycznych nieprowadzących działalności, należy ją ewidencjonować w kasie.
Tak skarbówka odpowiedziała spółce, która pozwala zatrudnionym osobom wykorzystywać służbowe samochody także na potrzeby osobiste, np. podrzucenie dziecka do przedszkola czy zrobienie zakupów. Pokrywa koszty paliwa w całości, ponieważ nie ma możliwości wydzielenia wydatków na benzynę zużywaną w trakcie prywatnych przejazdów. Ten argument nie przekonał jednak ani fiskusa, ani sądu. Przepisy nie przewidują bowiem odstąpienia od obowiązku ewidencjonowania sprzedaży w kasie z powodu tego, że są problemy z obliczeniem jej wartości.